Do tej pory MM był dla mnie stworzeniem robiącym muzykę- muzykę z resztą bardzo dobrą. Niekoniecznie podniecał mnie jego wygląd, zachowanie i poglądy. Myślałam że to chwyty marketingowe więc poza przesłuchaniem paru płyt nie interesowałam się jego osobą. Jednak ostatnio czytałam o projekcie który miał robić z Jodorowskim. Szczerze mówiąc zadziwił mnie. Jakby nie patrzeć tacy reżyserzy jak Lynch czy Jodorowsky są raczej artystami niszowymi i praca z nimi niekoniecznie sprzyja rozgłosowi.
Mimo że jestem na początku zapoznawania się z twórczością „pozamuzyczną” Mansona to już stwierdzam że bardzo zręcznie posługuje się obrazem i manipuluje stereotypami. Żongluje symboliką, nawiązaniami do surrealizmu- a to wszystko na tle nierealnych scenerii. Mimo pozornego chaosu wszystko (muzyka, tekst, obraz) układa się w bardzo, bardzo spójną całość tworząc inteligentną i wyrazistą awangardę.
Póki co jestem pozytywnie zaskoczona.