Od razu uprzedzam, że jestem jednym z tych zagorzałych fanów, którym brak obiektywnego spojrzenia, więc nie silcie się na jakąkolwiek krytykę (mojej osoby czy opinii), bo przejdzie bez echa :)
Obejrzałem już prawie wszystkie filmy Brando za wyjątkiem 'Wyspy Doktora Moreau' i 'Suchej Białej Pory'. W każdym odnajduję go interesującym, a w tych naprawdę wartych jego talentu jest po prostu niesamowity. Również jako osoba poza filmem, gdzie bije od niego charyzmą, wdziękiem i delikatnym łobuzerstwem. Czytając jego autobiografię czułem się jak na pogaduchach ze starym dobrym kumplem. Nie da się go nie lubic. Moje ulubione role Brando:
1. Terry Malloy ('Na Nabrzeżach'), możliwe że jego najsympatyczniejsza kreacja no i już legenda warsztatu aktorskiego.
2. Paul ('Ostatnie Tango w Paryżu'), sceny w których Paul snuje swe wspomnienia Marlon wydaje się tak naturalny i intymny, że nie sposób nie pomyslec iż to jego własne. Prawdziwa perełka.
3. Marek Antoniusz ('Juliusz Cezar'), to rola którą Brando po raz pierwszy mnie oczarował; na koniec jego słynnego monologu, przy okrzyku "Here was a Caesar - when comes such another" aż ciarki przeszły mi po plecach. Podobne doświadczenia na filmie miałem chyba tylko w dzieciństwie zachwycając się bogactwem wizualnym na dużym ekranie. Nie jestem w stanie przywołac innego równie charyzmatycznego pokazu zdolnosci oratorskich.
To takie trzy najbliższe mojemu sercu ;)
Pozostałe:
Don Vito Corleone ('Ojciec Chrzestny')
Stanley Kowalski ('Tramwaj Zwany Porządaniem')
Emiliano Zapata ('Viva Zapata!')
Pułkownik Walter E. Kurtz ('Czas Apokalipsy')
Szeryf Calder ('Obława')
Dodatkowo dwie rzeczy; wielu ludzi zarzuca mu zaangażowanie w akcje humanitarne jako przejaw jakiejś megalomanii i egoizmu (?). Totalna bzdura. Sądzę, że Marlon był pełen empatii, wrażliwosci, współczucia i to też pomogło mu w byciu tak wybitnym aktorem. I druga rzecz, odnośnie aktorstwa, ktoś wspomniał w jednym z tematów, że Brando gra wszędzie tak samo i głównie wymienione zostały role "przywódców" ('Ojciec Chrzestny', 'Czas Apokalipsy', 'Viva Zapata!' itd.). Fakt, Brando posiadał ogromną charyzmę, już sama jego fizjonomia (i bez żartów na temat jego póżniejszej tuszy proszę ;) budziła pewien respekt. Toteż chętnie obsadzany był w podobnych rolach (przynajmniej pod tym jednym względem). Ale żeby przekonac się, iż brał role zupełnie odstające od podobnego wizerunku wystarczy sięgnąc po takie tytuły jak 'Herbaciarnia "Pod Księżycem", 'Łatwa Forsa' czy 'Candy' i łatwo się perzkonac, że aktor był z niego nietuzinkowy!
A które role Wam przypadły do gustu najbardziej?
Dobrze, że są jeszcze na świecie prawdziwi fani Brando. Wg. mnie najlepsze role Brando miał w Tramwaju,Wybrzeżach,Ojcu i Czasie Apokalipsy. Jego kreacja w tym ostatnim jest wszędzie krytykowana, bo podobno jest "nabzdyczała", no cóż. Dla mnie była genialna. Jeśli nie czytałeś książki "Rozmowy z Marlonem Brando" to szczególnie polecam, świetna naprawdę.
Czytałem 'Rozmowy', faktycznie godne polecenia. Pierwszy raz spotykam się z określeniem "nabzdyczała" (?). Myślę, że to świetna kreacja. W tych pierwszych scenach gdzie Brando osnuty jest cieniem, w atmosferze mistycyzmu, tajemnicy jawił się niemal jako jakieś bóstwo. Świetnie nakręcone sceny i sam Brando głoszący swoje pseudo-filozoficzne prawdy; idealne zwieńczenie filmu (podróży do jądra ciemności :)
PS. Mała poprawka do mojego postu: 'Tramwaj Zwany PoŻądaniem', a nie z tym bykiem ortograficznym, który palnąłem :P
Najlepsze filmy to Wybrzerza ,Pewny zachód na raz ,Ben-ch*j ,Łoncznik ,Ojczulek ,Akopalopakalpolipsa ,Kierofca taksufki ,Penetracja ,Penetracja II masturbacja ,Kókółcze gnizado ,Mroczny batek ,Pacjent ,Czajnatałn ,Neptun ,Smród kobiety oraz wiele innych klasycznych filmów ,których nie rozumiem..