Naprawdę wzbudza szacunek. Świetna charakteryzacja, na żadnym zdjęciu nie potrafię uchwycić podobieństwa Marlona Brando do jego postaci w Ojcu chrzestnym, tak jakby zagrał go inny człowiek.
Najlepsza postać jaką miałem zaszczyt zobaczyć w filmie.
Charakteryzacja to jedno, ale absolutnie mistrzowska jest również gra głosem - zupełnie innym niż jego naturalny.
W tym głosie słychać było ból zmieszany z doświadczeniem, sposób mówienia Ojca Chrzestnego był tak egzaltowany,
dostojny jak przemyślany i chytry był sens jego wypowiedzi. Postać jest niezwykła na kartach powieści ale Brando tchnął w nią
jeszcze więcej mistyczności - z mafijnego bosa uczynił myśliciela, niemal męża stanu.
Marlon zbudował tę postać bardzo skrupulatnie, nie grał Vita Corleone a stał się nim!