Marlon Brando

Marlon Brando Jr.

8,7
36 965 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Marlon Brando

Mógłby mi ktoś odpowiedzieć na to pytanie ?? Nie raz był wybitny ,ale nie sądze ,żeby nonstop był na miejscach 1 - 3.Na miejsce w top10 powinni liczyć jeszcze Bogart,Hitchcok.Hepburn i raczej to oni powinni zająć miejsce Marlona.Moim zdaniem miejsce dla Brando to od 10 - 30 i tyle...

klapek0

Bluźnisz! Za karę oddaj 10 ukłonów do zdjęcia Marlona :D

klapek0

kolego powiem ci jedno obejrzyj "czas apokalipsy" zrozumiesz.

klapek0

Ja się z tobą zgadzam. Wg mnie Brando to niezły aktor, ale mówienie że jest najlepszy to bzdura. Moim zdaniem takie opinie są jakie są bo po prostu nie wypada mówić inaczej; "skoro wszyscy się nim zachwycają to ja też muszę". Takie same odczucia mam do Wayne. Ciągle grał tak samo a ludzie się nim zachwycają.

tom_1984

a Brando nie gra ciagle tak samo ;)

tom_1984

Waynem nie zachwyca się nikt (przy zdrowych zmysłach). A stwierdzenie, jakoby gra Marlona była schematyczna świadczy tylko o tym, że widziałeś z nim nie więcej niż jeden film - świadczy o Twojej ignorancji, wszak wypowiadasz się na temat, o którym nie masz zielonego pojęcia.
W innym razie, poproszę o przykłady owej "takiej samej gry".


Ech, Ci fani Baya... A w ulubionych bynajmniej nieschematyczny Nicolas Cage.;-)

klapek0

Zgadzam się z "Merv",ponieważ powiedzieć swoje prawdziwe zdanie ,że on jest dobry,a nie "boski" trzeba mieć odwagę ,a nie kłamać nie oglądając np. ani jednego filmu z nim w roli głównej.Nasz Filmweb jest już nauczony ,że na padnięcie nazwiska "Brando" trzeba dać 10 i gadać o nim w samych superlatywach.

klapek0

Mój kolego, nie istnieją doskonali aktorzy. Nawet legendarny Bogart nim nie był, a Marlon to naprawdę wybitny aktor. Nie widzisz jego umiejętności? Może obejrzyj sobie jeszcze raz kilka jego wybitnych filmów to wtedy zrozumiesz :) Proponuję Ojca Chrzestnego, Na nabrzeżach, Młode lwy i Tramwaj zwany pożądaniem. Pewnie oglądałeś niektóre jego filmy, ale Brando nie zasługuje na miano "niezłego" tylko raczej "geniusza".
A z Bogartem to się zgadzam. Jest za nisko w Top100 :(
Pozdrawiam :)

klapek0

Nasz filmweb jest już nauczony, że trollingowi należy sprzyjać...

_Ja_

Jeśli chodzi o trolling "i chodzi o mnie" to ja jestem szczery ,a nie kontrowersyjny i chce się dowiedzieć na czym polega jego fenomen.Jak narazie wyjaśniły mi to dwie osoby ,chociaż nie dokońca.

klapek0

Jego fenomen, polega na tym, że potrafi zagrać każdą rolę, bez względu na to, czy gra osobę dobrą, czy złą. On tworzy postać, wchodzi w nią, w każdej roli zachowuje się tak, jakby nie grał, tylko był tą osobą na prawdę. To jest fenomen Marlona Brando. Jeżeli te argumenty do ciebie nie trafiają, mogę pisać więcej...

Thug4Life

Gość pierwiej musi obejrzeć z Brando jakiś film, żeby cokolwiek do niego trafiało...

_Ja_

Fenomen Marlona polega na tym, że on nie gra postaci. On ją kreuje. Potrafi stworzyć charakter od podstaw, żyć nim, potrafi przekazać tajniki psychiki postaci w perfekcyjny sposób. Kiedy widzimy go w filmie, możemy uwierzyć, że to nie Marlon Brando, tylko Walter E. Kurtz, Stanley Kowalski, Terry Malloy czy Don Vito Corleone. To jest wielkość Brando.


Zgadzam się z Ja. Powinieneś obejrzeć coś z Marlonem. Na początku polecam "Ojca Chrzestnego" i "Tramwaj zwany pożądaniem". Świetne filmy i genialna kreacja Brando.

Witeczek

po kolejnych filmach z Marlonem, nie moge wyzbyc sie emocji i refleksji przez kolejne kilka godzin.... a każde postacie sa dla mnie innym przeżyciem i czlowiekiem...moze to wlasnie jest fenomen Brando?, on nie gra postaci, on prostu nia jest!!! tak jakby bohater ktorego ogladamy zyl w nas, jakby byl ukryty gdzies wewnatrz , ale bez pomocy nie mozemy tych emocji wydobyć,moze Marlon jako jeden z nielicznych potrafi przez wykreowana postac pobudzic w nas to uczucie ze to wszystko zawarte w filmie niby tak odlegle jest tak blisko...





Wiem Wiem... bezsensu te moje filozofie:)
Pozdrawiam

Aleksjae

W kazdą z postaci wklada niezwykłą charyzmę, umie swoją grą przemówić do widza, nie jest schematyczny. Niezwykle sugestywna gra

klapek0

Synku! Chyba cię cycki swędzą. Bogart to fajny facio ale porównywanie go do Brando jest bluźnierstwem.

salo_2

Podam taką ciekawostkę na temat Marlona Brando.Do jej źródła dotarłem w 2006 roku podczas rozmowy z Panem Danielem Olbrychskim na temat sztuki "Król Lear" wystawianej w Warszawie przez Teatr Na Woli gdzie główną rolę króla Leara gral właśnie Pan Daniel.Spektakl ten organizowany był z okazji jubileuszu Pana Daniela.Jubilat miał prawo wyboru reżysera sztuki i padło na cenionego w świecie Andrieja Konczałowskiego ( m.in "Tango i Cash").Jak się okazało Konczałowski próbował od wielu lat zrobić tą sztukę a w jednej z wersji główną rolę Leara miał zagrać właśnie Marlon Brando.Poleciał więc do Stanów i spotkał się z Marlonem.Przedstawił swoją propozycję i wizję na co Brando odpowiedział : "...nie ja się do tego nie nadaję!...potrafię błyszczeć w filmie jak najjaśniejsza gwiazda ale tylko przez chwilę...potem jest cięcie,odpoczynek i później kręci się dalej...trzeba być wielkim aktorem żeby błyszczeć przez 2,5godziny w teatrze przed publicznością a ja tego nie potrafię...".Tak więc do spektaklu nie doszło.Wracamy do Polski.Jest luty 2006 Warszawa - Teatr Na Woli - premiera króla Leara.Głowną rolę gra Daniel Olbrychski.Przez 2,5godziny wśród publiczności panuje cisza.Spektakl się kończy,wszyscy wstają,Pan Daniel zbiera owacje na stojąco.Sztuka jest grana do dzisiaj.Niech każdy sam wyciągnie wniosek z tej anegdoty.Dla mnie jest on oczywisty.Światowej klasy aktorstwo nie kończy się na Brando,Pacino,De Niro,itd. Rodzi się też i kwitnie na naszej ojczystej ziemi.Dlateczego tego nie doceniamy?

Grudzio

No tak, nie dziwie się, że Marlon tak mówił w wieku 70 lat, ważąc grubo ponad 100 kg, mając problemy z sercem i ledwo się ruszając.
Nie wiesz pewnie jednak, że Brando zaczynał karierę na Broadway'u i właśnie tam porywał serca widzów.
Bo to właśnie po jego Broadway'owskiej roli Stanley'a Kowalskiego w teatralnej inscenizacji "Tramwaju zwanego pożądaniem" zaczęli dostrzegać go, jako aktora, skutkiem czego Elia Kazan zakontraktował go do filmowej wersji dramatu Williamsa.

A Daniel Olbrychski to aktor stanowczo przereklamowany. Straszliwie patetyczny, a nawet pompatyczny.
Ale zgadzam się, że w Polsce było/jest też wielu wspaniałych aktorów. Jednak, to nie Olbrychski, ale Wilhelmi, Gajos, Niemczyk, Łomnicki i paru innych.

_Ja_

Tak tylko ,że ja nigdzie nie wspomniałem kiedy odbyła się rozmowa Konczałowski-Brando.To ,że grał i był świetny nie znaczy ,ze był wspaniały i genialny a taki ktoś właśnie miał wg niego zagrać taką rolę jak Leara.Nie chciałem atakować Brando a jedynie opowiedzieć anegdote i zachęcic do większej rezerwy w powierzchownej ocenie naszych aktorów.Z Brando widziałem wiele filmów,znam jego biografie i czytałem wiele wypowiedzi.Inaczej nie śmiał bym zabierać głosu.Idz na Leara.Zobacz.Wyjdź i oceń Olbrychskiego.Jest jednym z wilkich ( razem z tymi ,których wymieniłeś ).

Grudzio

Niestety - do Warszawy mi nie po drodze. Ale, jak zmienię o nim zdanie, to dam znać.
Aktorów akurat - tu pełna zgoda - wielkich mamy wielu. Nawet, jeśli chodzi o to młodsze pokolenie. Tylko akurat, z tego młodszego pokolenia, brak nam jeszcze dobrych reżyserów i scenarzystów.

Grudzio

Tak. Aktorstwo filmowe i teatralne to nie to samo. Brando wprawdzie zaczynał w teatrze, ale bardzo szybko z niego odszedł i skupił się na filmie.
W filmie był genialny, ale nie wiadomo czy po tylu latach przerwy byłby genialny w teatrze gdzie zagrał tylko jedną jedyną wybitną rolę Kowalskiego ( oczywiście zagrał też więcej ról w teatrze, ale tylko ta była genialna)
Widziałam wielu wybitnych Polskich aktorów którzy wręcz hipnotyzowali widzów z ekranu a w teatrze wypadali marnie i na odwrót.
Przykładem może być choćby nawet Mieczysław Grąbka, który w filmach gra wprawdzie poprawnie, ale nie ma tego błysku co np. (Sztur) z kolei w teatrze Grąbka ma taki power że nie sposób od niego oczy oderwać a (Sztur) jest co najwyżej poprawny (choć i tak nie zawsze)

Film i teatr to dwie osobne dziedziny. Ja znam tylko jednego aktora który był geniuszem i filmie i w teatrze nazywał się Laurence Oliver.

_Ja_

Co do tego zakontraktowania, to Kazan nie chciał nikogo innego, bo to właśnie Kazan obok Stelli Adler był nauczycielem Marlona, przy okazji to właśnie on reżyserował sceniczną wersję na Broadwayu. Po za tym Marlona chciał sam Tenessie Williams, po tym jak młody aktor przyjechał do niego i naprawił mu kibel :]

klapek0

Muszę powiedzieć, że twój typ- poniżej 10 miejsca nie jest zbyt trafny. Jeżeli chciałbyś już ustawiać swoją listę top to powinien pojawić się przynajmniej (!) w pierwszej 10. Piszesz, że nie zasługuje na to żeby być na miejscach 1-3, w takim razie ja się pytam dlaczego Robert De Niro jest w na 1 miejscu. Ja np. uważam że powinien być James Dean. Ale i tak nic nie poradzisz, ponieważ to jest głos ogółu. Robert De Niro, Marlon Brando albo Al Pacino to są postacie które utarły swoją renomę i jestem przekonany, często ludzie którzy nawet nie widzieli 3 filmów z danym aktorem i wystawia ocenę- tylko że za co?. Zmierzam do tego, że często ludzie obejrzą 1 czy 2 filmy i wystawiają ocenę wysoką tylko dlatego że to Marlon Brando- Nie chcę umniejszać zasług Marlona, ponieważ był wybitnym aktorem, ale chodzi mi o samą tą tendencję, która prawdopodobnie występuje na tym portalu, no bo skąd masz wiedzieć kto oddaje głos na daną osobę. Tak samo jest ze wspomnianymi przez Ciebie aktorami. Prawdopodobnie ludzie mogą dawać niskie oceny ponieważ ich ulubiony aktor jest niżej od przykładowo Bogarta, Hepburn, Granta itd. (nie wymieniając wszystkich:) którzy nie są mu znani- efektem czegoś takiego może być wystawienie takiej postaci niskiej oceny. Natomiast jeżeli nawet osoba zobaczyła film z jednym z gloryfikowanych aktorów dawnych lat, to jest uprzedzona- bo jest czaro-biały, bo nie ma zawrotnej akcji, bo nie jest hollywoodzką super produkcją, itp. Marlon Brando mimo że już nie żyje to i tak jest znany, (chociażby za wysławianego "Ojca chrzestnego") natomiast o filmach lat 30, 40, 50 ludzie zapominają. Dlatego uważam że cała ta dyskusja nie ma sensu ponieważ cała lista na Filmweb'ie jest kompletną farsą i bezsensem. To jest moje zdanie, moje odczucia odnośnie Top100 zarówno filmów jaki i ludzi.

Pozdrawiam,

LoQu

Masz rację(...cała lista na Filmweb'ie jest kompletną farsą) od dłuższego czasu ,nie wchodzę na tą listę,ponieważ jest przygnębiająca ,że jakieś młode beztalencia są wyżej od tych z Oscarową historią.Dowodem jest tak niskie miejsce wirtuoza kina Gene'a Hackmana,również nie widziałem Johna Williamsa,wybitnego kompozytora.
A ,co do starych filmów ,ludzie czasami na ślepo dają 10/10(nie widząc go),bo zostały wsławione.
(Mój post to nie prowokacja) tylko pytanie"Na czym polega fenomen Marlona Brando ???"

Teraz przystępuje do lektury i trzeba obejrzeć "Sayonara" po raz drugi.

klapek0

Może Oscar to i największe uhonorowanie dla aktora,ale zdarzały się też "wpadki"...
tak jak z Noblami zresztą ...