Jest tyle dużo lepszych aktorów od niego że szkoda gadac.Ona dla wszystkich tak czy siak pozostanie tylko Ojcem chrzestyn.Wielkie mi mecyje
Lepszych to dużo od niego nie ma,oglądnij perły lat 50 tych.Brando to był geniusz,Albert Einstein aktorstwa,wielkie różnorodne kreacje.
Ja oczywiście mam świadomosc że to jest dobry aktor ale wydaje mi sie że większą uwagę przykuwał jego wygląd niż gra aktorska coś jak brad pit na dzisiejsze czasy a aktorstwo było póżniej.Anthony hopkins,morgan freman czy jack nicolson są moim zdaniem o wiele bardziej zawodowi
No tutaj się nie zgodzę,po prostu Brando w młodych latach był ponoć przystojny.Wystąpił w wielu znakomitych filmach i odegrał wiele wybitnych kreacji,sami krytycy uważają go za aktora wybitnego.
"Juliusz Cezar", "Viva Zapata!", "Tramwaj zwany pożądaniem", "Bunt na Bounty", "Pokłosie wojny", "Na nabrzeżach", "Czas Apokalipsy", "Sucha biała pora", "Ostatnie tango w Paryżu" - radzę obejrzeć przed wypowiadaniem się tak na temat Marlona. Fakt, znany jest głównie z "Godfathera" - ale czy tak samo nie jest z Hopkinsem, którego tak cenisz, i "Milczeniem owiec" (choć miał również inne wielkie role)?
Wyobraz sobie że ogladałem te filmy inaczej nie ocenialbym kogos.I Mnie jakos to nie przekonuje.Ale każdy ma prawo do swojego zadania wiec rozumiem.
MŁODE LWY!
Zadzwonił do mnie z innego świata
głos, który boli wciąż po stu latach.
Nagle wróciły jaskrawe dni
i stare wczoraj jest nowym dziś.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd...
Tak opaleni i tacy głodni,
grosze w kieszeni wytartych spodni.
Przyjaźń na wieki, braterstwo krwi,
suche powieki, wygasłe sny.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd.
Urodzeni, żeby biec,
nie mogą w miejscu stać.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz.
Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.
Karnawał znowu kończy się rano.
Lotnisko w deszczu, w popiele diament.
Darujcie sobie tych kilka kłamstw.
Ty nie napiszesz, tym bardziej ja.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd.
Urodzeni, żeby biec,
nie mogą w miejscu stać.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Urodzeni by biec.
Parzę palce zapałkami,
nocą szukam starych zdjęć.
Stygnie garnek z marzeniami,
jak się czuję, chyba źle.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz.
Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.
O, młode lwy, szkoda czasu nam było na sen.
Młode lwy, jak pochodnie sunące przez noc.
Młode lwy, bił się o nas i diabeł, i mrok.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.
Młode lwy, szkoda czasu nam było na sen.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.