Proszę o konkretne wypowiedzi, z konkretnymi argumentami, niech chociaż to forum jest do czegoś podobne. dzięki.
Ja go cenię za styl aktorski. Zawsze, nie ważne czy arcydzieło czy gniot, Brando zawsze jest przekonujący na ekranie. Jest tak pewnie za sprawą ciągłej improwizacji, którą uprawiał. Każdy jego ruch, mina, ton głosu mają uzasadnienie w konkretnej sytuacji. Podoba mi się ta jego swoboda - nie jak niektórzy, jemu współcześni, a także i dziś na siłę próbują się wczuć w sytuację i przedramatyzowują ją. Najlepszym przykładem takiej improwizacji Marlona, którą aż czuć są: "Tramwaj..." i "On The Waterfront".
Podejrzewam że zostałam zignorowana pod zarzutem snobizmu. W sumie jak ten temat przeczytałam, też bym się zignorowała, he he. Pozdrawiam
Hmm za co go cenie?
Na pewno za grę aktorską, był poprostu swietny w tym co robił.
On właściwie współtworzył film,nadawał mu ostateczny kształt.Nie był marionetką w rękach producentów.Miał swoją godność,(nie zapominajmy,ż e wielu aktorów ,dajE sie komuś ''stworzyc'' bezmyślnie wykreowac zrobić z siebie kogoś innego)
Udzielał się społecznie przy czym podejmował bardzo trudne kwestie jakimi była m.in''sprawa indian.Nie bał się stanąć w ich obronie.,wiedząc że zostanie przez to potępiony przez wiele grup społecznych.
Ach mogłabym tak pisac bez końca;)
Niesamowity człowiek. Wielki szacunek Mu się należy za działalność na rzecz Indian, szczególnie za odwagę determinację z jaką to robił - bo w sumie wielu działa społecznie,ale co innego pokazać się z somalijskim dzieckiem na zdjęciu, po czym wrócić do Ameryki i zbierać laury, a co innego mieć odwagę posunąć się do konkretnego czynu - rozdanie Oskarów np. Szkoda że życie Go tak po tyłku skopało.
miał ogromne serce,wiecie,ze przekazał 3mln dol. na ratowanie delfinów,wtedy gdy stał na skraju bankructwa.jego siostra powtarzała,ze Marlon zawsze przynosił do domu ranne zwierzęta,a w szkole siadał w ławce z najbrzydsza dziewczyną,zeby nie było jej przykro.
życie od początku do ońca go nie oszczędzało.
Wielcy ludzie nie mają łatwego życie,niestety.
Uważam, że można by tutaj pisać i pisać bez końca;) Marlon Brando posiadał prawdziwą charyzmę światowego aktora, którego zapamiętuje się z każdego filmu, w którym zagrał. Oglądanie go na ekranie to prawdziwa przyjemność;)
Marlon Brando,był aktorem,w pełnym znaczeniu,tego słowa.Należał,do najlepszych aktorów posługujacych sie "metodą". Niektóre,,z jego kreacji są tak realistyczne że trudno oddzielić osobę aktora,od postaci filmowej.Gdyby sztuka filmowa była religią Marlon Brando byłby Bogiem.
Spoczywaj w pokoju mistrzu.
Moje ulubione filmy,z Marlonem
"Na nabrzeżach"
"Juliusz Cezar"
"Ojciec chrzestny"
Marlon był geniuszem,on nie grał tylko stawał sie swoimi bohaterami,i dlatego oglądjąc go widzielismy nie Brando a Vito C,Stanleya K. czy dr.Moreau.Marlon posługiwał sie metodą tylko do pewnego momentu,jak sam mówił po Ostatnim tangu w Paryżu sobie odpuścił,opowiedział tam historie swojego dzieciństwa i to go wyczerpało emocjonalnie.
dla mnie jest najlepszym aktorem wszechczasów,zrewolucjonizował sztukę aktorską,wprowadził naturalność na scenie,uważał,ze gdy gra,np pijaka,to musi mówić jego językiem,a nie tym pięknym ,wyuczonym w szkole teatralnej.był naturalny przed kamerą,jak miał ochotę się podrapać po głowie to ,to robił:))
Improwizacja to jest kierunek, który Brando wskazał następnemu pokoleniu. Może nie znał fachowych kruczków związanych ze sztuką aktorską, ale posługiwał się nimi najlepiej ze wszystkich aktorów z jego pokolenia. Po prostu wewnętrznie rozumiał o co chodzi, rozumiał Postaci, które grał - pewnie czytając scenariusze, wybierał te role które sam uważał za warte pokazania - tym śladem podąża dzisiaj na przykład Johnny Depp. Zauważacie ze do momentu, kiedy Po ostatnim Tangu się wypalił, nie ma wielu gniotów z jego udziałem. Tak samo jest z Deppem. Chyba nie miał nigdy nominacji do Złotej Maliny? A przecież wiadomo, ze niemal każdy aktor ma tyle samo złych co dobrych filmów na koncie.
Jeden i drugi stawia na dobry film, obraz przekazem. Tak powinien wyglądać "aktor".
Ja go cenię za wszystko, podoba mi się jego każda rola. Brando jest po prostu genialny, to był facet z jajami, a nie dzisiejsze gogusie. Dla mnie zawsze on pozostanie numerem 1, aktor wszech czasów.
za MŁODE LWY!
Zadzwonił do mnie z innego świata
głos, który boli wciąż po stu latach.
Nagle wróciły jaskrawe dni
i stare wczoraj jest nowym dziś.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd...
Tak opaleni i tacy głodni,
grosze w kieszeni wytartych spodni.
Przyjaźń na wieki, braterstwo krwi,
suche powieki, wygasłe sny.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd.
Urodzeni, żeby biec,
nie mogą w miejscu stać.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz.
Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.
Karnawał znowu kończy się rano.
Lotnisko w deszczu, w popiele diament.
Darujcie sobie tych kilka kłamstw.
Ty nie napiszesz, tym bardziej ja.
Wódka jasno płonie w nas
i bliżej znowu do gwiazd.
Urodzeni, żeby biec,
nie mogą w miejscu stać.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Urodzeni by biec.
Parzę palce zapałkami,
nocą szukam starych zdjęć.
Stygnie garnek z marzeniami,
jak się czuję, chyba źle.
Młode lwy, głodne stado pędzące na łów.
Młode lwy, zawsze twardzi, nieczuli na ból.
Młode lwy, każdy wiedział, że świat będzie nasz.
Młode lwy, o jak dzisiaj brakuje mi was.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.
O, młode lwy, szkoda czasu nam było na sen.
Młode lwy, jak pochodnie sunące przez noc.
Młode lwy, bił się o nas i diabeł, i mrok.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.
Młode lwy, szkoda czasu nam było na sen.
Młode lwy, bojownicy na życie i śmierć.