slyszalem ze molestowal swoja corke, czytalem gdzies, a tu nigdzie o tym nie pisze... czy to prawda? jak tak to podajcie jakis link czy źródło.
Że co ?? Pierwsze słysze, ktoś ci jakichś głupot nagadał. Nie będzie żadnych kontrowersji, nie Brando, on tego nie zrobił. Miał dość przesrane w życiu, a jeszcze jak słyszę coś takiego to naprawdę mi sie smutno robi, eh.
Też mi się obiło o uszy. To oczywiście nie ma nic do jego gry (podobnie Steve McQueen jako człowiek był chodzącym śmieciem), choć czy to prawda, czy też bezdennie głupia plota, fakt pozostaje faktem: Marlon nie był genialnym mężem i ojcem i to rzuciło się cieniem na jego starości - syn w więzieniu, córka chyba popełniła samobójstwo. Cienko jak na dzieci kogoś, kto mógł im zapewnić właściwie wszystko.
Tu staramy się oceniać go jako aktora i ja tak właśnie robię. Ma u mnie 10.
Moja opinia o nim jako człowieku to coś zupełnie innego. Facet lubił się nad sobą rozczulać, miał słaby charakter i pod koniec życia nie cenił kina, które ja tak kocham. Gdyby był równie wielki jak na ekranie nie dałby się przygnieść swojej sławie wielkiego aktora. A tak, od tego ciężaru trochę się rozplasnął. Chociaż wiem, że jest tu wielu jego sympatyków, nie sądzę, by wielu z nich wytrzymało tydzień z Brando w depresji.