Pamiętam, że parę lat temu obejrzałam jakieś parę minut filmu, który rodzice oglądali w pokoju. Było to coś z Nicolasem Cagem bodajże... Była tam taka scena (jedyny fragment, który widziałam), gdzie on był w klasie (to chyba była jakaś wyspa, albo inne bardzo odludne miejsce) i wypytywał wszystkich o taką dziewczynkę, a oni utrzymywali, że jej nie znają. Dopiero nauczycielka coś tam mu powiedziała... Chyba był w tej klasie kruk. I nie wiem, czy to wytwór mojej wyobraźni, ale wydaje mi się, że potem te wszystkie dzieci chodziły po okolicy w maskach zwierząt... Kojarzycie może coś takiego, bo mi to spokoju nie daje...? Jeśli wszystkie fakty z wyjątkiem masek się zgadzają to proszę pisać, bo nie jestem pewna, czy sobie tego ostatniego nie wymyśliłam.