Obejrzałem z nim 10 filmów i wydaje mi sie ze jego najgorszym filmem jest Kick Ass Dlaczego? Nie wiem, najmniej mi przypadł do gustu...
"Bez twarzy" lub "Prognoza na życie" z tych co widziałem. Kick-ass to jedna z najlepszych komedii jakie widziałem.
"Bez twarzy" wybitny film akcji w mistrza tego gatunku i tym samym najlepszy film Cage
Najlepszy film Cage'a to raczej "Zostawić las vegas". "Kick-ass" to mój ulubiony. Woo jest przereklamowany. Oprócz "Bez twarzy" prawie udało mu się zarżnąć MI. Dobre filmy to robił u siebie w kraju.
Moim zdaniem najlepszy jego film to "60 sekund". Może mało filmów oglądałam z jego udziałem ale jak na razie żadnemu nie mam nic do zarzucenia :)
Mi się akurat nie podobał. Potrafię wymienić z 10 lepszych (nie tylko tych które mi się po prostu bardziej podobał) filmów z nim. W latach 90-tych miał imponującą filmografię.
Ja akurat uwielbiam takie pastisze i dla mnie to niesamowity film w którym mogę wyłapać masę nawiązań do komiksów. Z każdym kolejnym seansem wyłapuję kolejne smaczki. Zresztą podobnie jest ze Scottem Pilgrimem w którym odniesień do popkultury jest zatrzęsienie, ale ludzie widzą w nim tylko głupi film. Do "Bez twarzy" mam awersję z dzieciństwa jakoś. Film pewnie nie jest tak zły, ale czasem mi się trudno pozbyć niektórych uprzedzeń.
Wiem, ale jakoś mało mnie to obchodzi bo już tak długo w tym siedzę że zaczynam się dystansować od ich opinii. Za często zmieniają zdanie. Najpierw gnoją jakiś film, a później ci sami krytycy umieszczają go na liście najmniej docenionych filmów np. dekady, a sami go nie docenili. Paradoks. Np. z FC lu LVP tak było, a już o westernach Leone to nawet nie wspominam bo krytycy po premierze oceniali je na 3/10 na przykład, a teraz to Arcydzieła.
LVP z tego co widze bardzo marnie jest oceniany, zreszta akurat tu ja sie przynajmniej zgadzam bo praktycznie nic w tym filmie mi sie nie podobalo natomiast FC tez w ocenie szanownych krytykow daleko do arcydziela.
Czasami patrząc na oceny krytyków mam wrażenie że wystawiaja maksymalne noty poszczegolnym filmom tylko dlatego ze tak sie przyjelo a nie doceniaja rzeczywistej wartosci danego dziela
np nie wierze ze nie znajdzie sie przynajmniej kilka osob, ktore oceni siedmiu samurai na mniej niz 10, wg mnie ten film moze byc postrzegany jako arcydzielo przez ludzi interesujacych sie japonska kultura natomiast reszta nie dostrzeze w tym filmie wiele procz 3 godzin przecietnego widowiska...
Popatrz na przykład na taką "Królową". Film miał z tego co pamiętam niesamowite oceny krytyków, a jest w sumie dosyć typowym filmem biograficznym z wybitną kreacją.
ponieważ przez krytyków najczęściej wysoko właśnie są oceniane filmy z życia wzięte a nie jakieś historyjki zupełnie oderwane od rzeczywistości typu Fight Club.
Nie lubię filmów z życia wziętych dlatego nie przepadam za filmami biograficznymi na przykład. Są wyjątki jednak.
ja tam nawet lubię filmy biograficzne ale te o autentycznych postaciach a nie bajki typu Forrest. Opinie krytyków nawet nie najgorzej się prezentują i z większością się zgadzam ale takie przypadki jak FC to kpina. Jedna jest pewne Fight Club z pewnością na stałe zapisze się jako ponadczasowy klasyk a o takiej Królowej 20 nikt nie będzie pamiętał, ba już ten film praktycznie poszedł niepamięć.
Lord of War, The Rock, 60 sekund, Con Air, Face Off ja nie wiem jak można zjechać od takich hitów do Drive Angry, Ostatnie Zlecenie czy Polowanie na Czarownice czemu on mi to robi???? nie ma już kasy że się godzi na te gnioty? i tak za każdym razem oglądam kolejną produkcję z nim w roli głównej modląc się w duchu że w końcu to będzie coś dobrego, ale obawiam się że już nie powróci do dawnej świetności ostanie dobre kreacje to National Treasure 2 i Kick-Ass