Pewnie wiecie, że Cage jest wielkim miłośnikiem amerykańskiego komiksu. Swego czasu nawet pisano o tym, że jego była żona zmusiła go do spalenia całej kolekcji komiksów z przygodami Supermana (inny tabloid pisał, że sprzedał je na aukcji- prawdy nie dojdziesz...), w tym także unikatowych zeszytów z 1939 roku. Niemniej chyba miłość do pana w czerwonych galotach mu pozostała, gdyż, swego syna nazwał Kal- El. Przyznam, ze dopiero dziś zwróciłem na to uwagę i byłem w szoku (dla tych co nie czytali przygód Supcia- to prawdziwe imię Supermana). Pewnie mały dostanie w przyszłości ksywkę Supcio, czy coś w tym stylu. Niezły numer...