Wiadomo coś na temat partnerki aktora? Spotyka się z kimś aktualnie? Z Danielą Denby-Ashe tworzyli piękną parę w "Północ Południe" <3
Ktoś? Coś?
Moja przyszła mam nadzieję synowa jest małym tłuściutkim wulkanem pozytywnej energii :) Trochę nie pasuje do nas fizycznie, ale jak ten baranek kiedyś z nią zerwie, to ja ją pewnie adoptuję :) Mój syn, jak jego tata, jest gabarytów króla elfów i Ryśka, moja synowa ma 168 cm i na oko nosi rozmiar 18. Kompletnie nikomu to nie przeszkadza! Jak wspomniałam mam bardzo ładne dzieci, dziewczyna mojego syna natomiast ma uroczą buzię, nie klasycznie ładną, ale nie można się do niej nie uśmiechnąć. A ja nie należę do szczególnie serdecznych osób, mimo to lubię ją od początku do końca. Ta locha, przepraszam za określenie, z teatru, była po prostu odpychająca. Opakowanie czekolady to świetnie porównanie :D Poza tym chyba poszła do sklepu i poprosiła: "poproszę wszystko, w co się wcisnę, ale nie będzie na mnie kompletnie pasowało". Mając dobrze ponad 180 i przy rozmiarze 10 (no czasami, zimą 12 :) nie wiem czy odważyłabym się w takie ciuchy wepchnąć. Obcisłe jeansowe rurki, trykotowa bluzeczka, która weszła na nią, bo była chyba mega rozciągliwa, aż jej się srebrna aplikacja na biuście rozjechała, tak że była nie do odczytania :D Do tego krótki srebrny kubraczek... taki ponad talię, no, gdyby ją miała. Brrr... I trampki z cekinami, takie na obcasie schowanym, paskudne.
Dla mnie Benek taki wysoki nie jest :) Ot, przeciętnego wzrostu, ale jest faktycznie szczupły.
Rysiek jest mega królewski. Byłby świetnym Ryszardem Lwie serce :) Dlatego będzie miał problem, jest wyłącznie królewski. Jego narzeczony, który w roli króla dumnych elfów był bardzo wiarygodny i królewski, w roli błazna będzie równie wiarygodny W roli uroczej ciapy stał się uroczą ciapą, a w roli kobiety stał się uroczą, często uległą kobietą. A kiedy trzeba się było stać okrutnym, mściwym sukinsynem to się nim stał. Rysiek nie pozwoli się upokorzyć przed kamerą i tyle. To jego pieta achillesowa. Jednak szykuje się z nim kilka filmów, zobaczymy, może się mylę :)
Pani świnka może się teraz pochwalić, że swoim zachowaniem doprowadziła teatr do eksplozji wesołości, a i sam Benek może ją na czas jakiś zapamiętać jako głupiutką dziunię, świecącą niczym księżyc światłem odbitym :D
W każdym razie jej głupota na pewno była fosforyzująca :D
Ah, ta angielska rozmiarówka :P Nie mogę się tutaj w tym połapać :D Noszę rozmiar 10 w porywach do 12; w zależności od tego, na jakim etapie diety się znajduję :P
I też mam 168 cm. wzrostu. Nie jestem najniższa, ale taki Benek czy Rysio sporo nade mną górują :D
Spotykałam się kiedyś z gościem, który miał 185 cm. wzrostu. I był szczupły. Wyglądaliśmy jak Flip i Flap. Serio :D
Czy możesz nie nazywać króla elfów narzeczonym Ryśka? Pomogłoby mi to w osiągnięciu duchowego spokoju :D
10 to mniej więcej 38. Jesteś szczupłą osobą! Dlaczego bez przerwy pisałaś o nadwadze? :) Ja noszę 10, ważę 64 - 66 kg ( na ogół :), ale jestem wysoka - więc ile możesz ważyć? Max 55 kg. Moja przyszła synowa to pewnie waży z 80 kg, ale naprawdę myślę teraz o tym, bo rozmawiamy, nie zauważam tego na co dzień.
Flipa i Flapa musiałam wygooglować :) Laurel i Hardy? Bez przesady z tymi porównaniami :)
Myślę, że Benek się przyzwyczaił do fosforyzującej głupoty benkofanek, te laski są niespełna rozumu. Jak zresztą wszystkie psychofanki.
No proszę, polska chuda mała laska lubi się oszukiwać :D Jak sobie chcesz :D Jego współlokator. A śpią w jednym łóżku, bo oszczędzają i mają tylko jeden pokój z kuchnią :P
Oj, nie 55 kg. nie ważę :D Ja mam dosyć nieproporcjonalną sylwetkę, więc jak mam gdzieś czegoś mniej, to w innym miejscu posiadam nadwyżkę :D
Szczupłą nie mogę się nazwać, a i ostatnio oscyluję bardziej w granicach 12 niż 10.
I to akurat piszę na poważnie, a nie po to, aby uzyskać zaprzeczenie ;)
Pochwalę się tylko, że aparat ortodontyczny zdjęłam i mój uśmiech wygląda coraz lepiej. A przynajmniej nie boję się w trakcie burzy wychodzić na zewnątrz :P
Łamiesz mi serce! Czasami myślę, że jesteś jednak troszeczkę mało empatyczna :D
Wczuj się w moją sytuację :D A przynajmniej podejmij bohaterską próbę.
A ja Twoim zdaniem nie podpadam przypadkiem pod kategorię psychofanki? Spójrz na ten wątek i zastanów się nad odpowiedzią :D
Ja nie jestem empatyczna?? JA?? To ja dla Ciebie łamię serce swojego dziecka podsuwając narzeczo... znaczy, temu no, współlokatorowi Ryśka Luke'a Evansa (ona wie, że Evans jest gejem, ale uważa, że mogłaby go nawrócić :D ), wymyślam scenariusze, jestem gotowa rzucać przedmioty Ryśkowi pod nogi, żeby Cię nie zdeptał, a Ty mnie oskarżasz o brak emaptii?? FOCH!
:D :D
Głupoty opowiadasz, przy takim rozmiarze nie masz prawa być za. Jeżeli to Ci doskwiera, wystarczy trochę siłowni i będzie git. I teraz masz równe zęby :)
Och, pod psychofanki długo podpadać nie będziesz... No chyba, że masz pokój wytapetowany Ryśkiem i spędzasz godziny wklejając swoje zdjęcia obok jego w photoshopie :)
Taa, chcesz oddać Luke'a Evansa? Serio?
Żeńskie dziecko powie, że przestanie przychodzić na rodzinne obiadki i skończy się pomaganie w ramach akcji "oddajmy Ryśka w dobre ręce" :((
Lepiej kombinuj jak się całkiem pozbyć króla elfów, a nie na kilka tygodni. Bo na tyle Evans może Ryśka zastąpić.
Zresztą, kurczę, co ta Twoja córka w tym Evans'ie widzi? Dla mnie jest aseksualny zupełnie.
Benek jest brzydkawy, ale mogę go traktować jako "obiekt seksualny", a Evansa...? Never :D
Jak się wkleję obok Ryśka to mój łeb będzie tak nisko, że będę musiała się przyciąć przy samej szyi. Albo dorysować sobie jakieś krzesełko.
Ja nie Ryśka chcę oddać, tylko jego... hmmm, współlokatorowi oddać Evansa do zajęcia łap, jak będziesz Ryśka zdobywać. Sama powiedziałaś, że potem już na nikogo poza Tobą nie spojrzy, niech sobie wraca ten król elfów, będzie już za późno :)
Co ona widzi to ja nie wiem, bo znam fajniejszych facetów, ale przyznać muszę, tylko nie znienawidź mnie za to, gdybym miała wybierać między Ryśkiem a Evansem, to zapewne wybrałabym wujka elfa, ale drugie miejsce nie byłoby już takie oczywiste :D Evans coś w sobie ma, takiego... nieprzewidywalnego. I na pewno nie wygląda na brytyjskiego nudnego jaśniepana:) Nie wygląda na kogoś, z kim się człowiek będzie nudził. Wygląda, przyznaję, szczególnie. Nie znoszę wąsów u facetów, chyba że stanowią komplet z zarostem krótkim. Ale Evans bez wąsów wygląda jak pół tyłka z sufcika :) Jemu pasują. Podoba mi się, za zięcia mogłabym go mieć :D Benek jako obiekt seksualny? Za nic w świecie, z całą moją ogromną gigantyczną sympatią do niego :) Drugą miłością mojego dziecka jest Hiddleston. Jest uroczy, ma uśmiech łobiuziaka psychopaty, ale uroda w tym facecie czy seksowność? No nie. Ale jej się podoba :)
Widziałaś Hair? Tam jest taki cudny dialog, stosowany w mojej rodzinie, jeżeli chodzi o seksowność człowieka, niekoniecznie w rozumieniu czy mnie się podoba, tylko czy uważam, ze może się podobać. Jest dość obcesowy i wulgarny, ale co tu się oszukiwać :D Cytuję z pamięci, więc pewnie wierny nie będzie:
- You have any sexual attraction towards men?
- You mean if I'm a homosexual or something? Let's say, I wouldn't kick Mick Jagger out of my bed, but I'm not a homosexual.
Więc jeżeli dzielić świat nie na takich, którzy mi się podobają czy są dla mnie atrakcyjni, tylko jak w tym dialogu to:
Rysiek zostaje, wujek Lee zostaje, Evans zostaje
Benek out, Hiddleston out :D
Ubawiłaś mnie tym komentarzem na temat wklejania :) Jeżeli chcesz, mogę Ci pożyczyć zdjęcia swojego organizmu. Mamy ten sam rozmiar, więc Twój łeb będzie pasować :D A ja będę do Ryśka wzrostem pasować. Pewnie jestem od niego niższa max 7-8 cm :)
Trzeba mi tutaj było jeszcze Micka'a Jaggera... :P Chodzącego zaprzeczenia mojego rozumienia męskiej atrakcyjności :P
Zgroza. Brr.
"Marność nad marnościami".
Dla mnie Benek jest seksualnie niebezpieczny :D
Nie ze względu na ciało, ale głos, charyzmę, inteligencję. Jest w nim coś, co bardzo przyciąga uwagę.
Może to inny aspekt przyciągania. Bo bardziej chodzi o benkowe zalety duchowe i intelektualne, a w Ryśku najpierw jednak opakowanie przesłania pozostałe kwestie.
Nie wiem. Może jestem dziwna.
Co do urody i szeroko rozumianej atrakcyjności: często widuję tutaj mega atrakcyjnych facetów z kobietami o nienachalnej urodzie.
Mick Jagger to cytat z filmu :) Może kiedyś uchodził za kogoś seksownego, kto to wie :)
Chyba jesteś lepsza niż ja. Bo ja raczej się skupiam na wyglądzie, a na pewno, jeżeli mówię o atrakcyjności ludzi mi nieznanych. Co ja się będę oszukiwać. Mój mąż jest najlepszym człowiekiem jakiego znam. Mówię o jego charakterze. Ale zauważyłam to ponad ćwierć wieku temu, bo był najprzystojniejszym facetem jakiego znałam. Nie znaczy to, że gdyby nagle przytył 40 kg, czy stracił twarz z jakiegoś powodu bym go zostawiła, już nie teraz - teraz na dobre i na złe. Ale wtedy, kiedy przywlokłam się do Polski z jego powodu? Pewnie bym go zostawiła, straciłabym ten pęd. Przyjechałam do Polski nie dlatego, że z nim byłam, tylko dlatego, że chciałam być :D wcisnęłam mu kit, że zawsze chciałam polskiego się nauczyć, to zabrał koleżankę, żeby się nie czuła zagubiona w obcym kraju :) I przyjechałam, bo był piękny, a nie dlatego, żeby był dobry, ciepły i miał poczucie humoru :) Tego dowiedziałam się znacznie później :) Jestem płytka czy coś. Dlatego wolę zwierzęcą troszkę seksualność Evansa niż efemeryczność i interesujące potencjalnie wnętrze Cumberbatcha :D
Bo Anglicy są przystojni, Angielki już mniej :/
Nie rób z siebie takiej znowu wredoty. Bez przesady! Piszesz do laski, która założyła wątek na forum faceta tylko dlatego, że jest najbardziej atrakcyjnym gościem, jakiego w swoim życiu widziała :D
W Ryśku spodobało mi się, że jest właśnie mega przystojny. Dopiero potem coś tam przeczytałam, trochę dooglądałam i się zachwyciłam "całą resztą".
Benek... Benek należy do grona fascynujących brzydali. Wystarczy, że słyszę ten głos i sposób, w jaki się wysławia i już mi się podoba...
Tak jak pisałam wcześniej, ma za szczupłą twarz, głęboko osadzone oczka, wąskie wargi, które wydają się jak odrysowane od linijki, kompletnie nie mój typ, a pomimo to... coś mnie w nim urzeka.
I może to jest takie bardziej "normalne" niż to zafiksowanie na punkcie Ryśka; oczu, dłoni, ust czy włosów.
Co nie zmienia faktu, że psychofanką Benka nie zostanę, bo ledwo ogarniam Rysia; nie będę sobie drugiego problemu ściągać na łeb :D
Żyjemy w świecie, w którym fizyczna atrakcyjność ma bardzo duże znaczenie. Najgorzej jest oszukiwać, że wygląd się nie liczy. Przecież z wieloma facetami nie mogłam być, bo mi się nie podobali z wyglądu.
Musiałabym żyć w "białym małżeństwie" w takiej sytuacji :D
No cóż, nawet nasza chemia reaguje na cudzą urodę, więc kim jesteśmy, żeby się z własną chemią kłócić?
Ale normalnie się zafiksowałaś :) On ma ładną twarz, jest wysoki i zgrabny, ale ręce i włosy? Normalne :D Wręcz przeciętne :D Może wybitnie uzdolnione, ale to najwięcej może o tym powiedzieć albo jego nauczyciel pianina albo wujek Lee :P Fajnie się tak zadurzyć, brakuje mi tego w życiu.
Wiesz, z tymi dłońmi to taka moja obsesja realna. Ja zawsze patrzę facetom "na ręce". Dosłownie i w przenośni.
Może dlatego, że mi się wydaje, że ręce (ich wygląd) świadczą też o kulturze człowieka i jego sile?
To nie jest kwestia zafiksowania na tle Ryśka, ale ogólnie :D
Zawsze takie coś miałam :D
Ja ogólnie szukam w ludziach czegoś, co mnie zatrzyma. Przy Ryśku zatrzymał mnie wygląd w pierwszej kolejności, a potem ta skorupa, którą ma i która go chroni przed osobnikami z zewnątrz. Jest tak niechętny, zdystansowany i zamknięty, że aż chce się przebić przez ten mur i dowiedzieć, co tam jest w środku.
Rysiek jest wyzwaniem. A ja jestem ambitna :D
Z kolei Benek nadrabia (podobnie jak Freeman) brak urody czymś innym. Ja nawet nie umiem dokładnie określić, o co chodzi i dlaczego mnie do gościa ciągnie.
Chciałabym to jakoś nazwać, ale nie mogę dobrać odpowiednich słów. Nie wiem, czy takowe w ogóle istnieja :D
Zobacz :) Wyobrażasz sobie takiego Ryśka??
https://www.youtube.com/watch?v=i1k10xacvWQ
Musiałby chyba być na haju XD
A na marginesie, to mój durnowaty mąż powiedział, że:
Rysiek zostaje, Pace zostaje, Benek zostaje,
Evans musiałby się umyć, a Hiddleston zdecydowanie out :D
Dogadałabyś się chyba z nim :D
Rysiek zostaje, Benek zostaje. Reszta out! Pace dostaje jeszcze z kolanka w cztery litery na do widzenia:D
Na pewno dogadałabym się z Twoim mężem :) Sam fakt, ze jest Polakiem przemawia bardzo mocno na Jego korzyść :D
Z ciekawości - król elfów wylatuje, bo powoduje Tobą zazdrość okrutna czy naprawdę uważasz, że gość jest nieaktrakcyjny fizycznie? :) Bo zostaje/out nie obejmuje ludzi, którzy nam się podobają, tylko tych, którymi subiektywnie nie jesteśmy zainteresowani, ale obiektywnie to całkiem interesujący ludzie :) Ja na ten przykład nie nie lubię Hemsworth'ów i to obu, drażnią mnie, ale musiałbym na głowę upaść, żeby twierdzić, że nie są przystojni :) To o to chodzi w wywalaniu z łóżka Micka Jaggera :)
Mój mąż nie jest specjalnie polski. On jest w większej części Amerykaninem, a większość dzieciństwa spędził w Anglii, ale prawda, że jest znacznie bardziej polski niż ja i nasze dzieci. Ale Ty też jesteś jakaś taka niepolska. Dogadałabyś się z nim, jak nic :)
Król elfów wylatuje, bo:
a) jestem zazdrosna, bo mi Ryśka uwiódł,
b) nie kręci mnie jako facet,
c) kojarzy mi się z jogurtem malinowym "Sanockim", którego smak prześladuje mnie w koszmarach sennych i wywołuje dziwne skrzywienie twarzy...Blee
Tak naprawdę wujek Lee mi się zupełnie nie podoba. I to nie ze względu na bliskie relacje z chmurnookim Thorinem. Nie mój typ. Zupełnie.
No i widzisz, oberwało mi się za tę moją "niepolskość" ;)
Nie umiem być bezkrytyczna, ale staram się być obiektywna... :D To nie jest łatwe; oceniać ludzi, którzy są tej samej nacji :)
Gdybym miała wybierać chyba nie chciałabym być Polką. A z drugiej strony, jestem przecież zadowolona ze swojej rodziny, przyjaciół i znajomych (a są to przecież sami Polacy).
Nie lubię tylko, kiedy mi się każe klękać i bić uniżone pokłony w sytuacji, gdy ja sama widzę, że nie jest do końca dobrze.
Bo nie jest :/
Sugestia, że ja się jakoś przed Tobą "płaszczę" też rozłożyła mnie "na łopatki". Powinnam Ci chyba tutaj "nawrzucać" tak solidnie za obrazę swojego narodu, a nie dyskutować o Rysiu, Benku, Martinie czy królu elfów :)
Przejmujesz sie? :) Zobrazowala dosc dokladnie to, co mysle o Polakach. Nikt mi sie juz nie musi skladac na obraz Polakow, ale i tak milo miec ilustracje. Wpadla, wywrzeszczala, ze jest lepsza, zademonstrowala dokladnie takie wrzaskliwe zachowanie jakiego usiluje sie wypierac. Typowy polaczek. Niestety, ten kraj nie jest takimi zapchany, ale sa tak wrzaskliwi i uciazliwi, ze natychmiast powinniscie sie takich pozbywac, nie przyznawac sie, bo psuja wam opinie na calym swiecie. Moi polscy znajomi i przyjaciele raczej prezentuja poziom Tobie podobny, ale z tego wlasnie powodu uciekaja z kraju i na ogol moje zdanie na temat swoich rodakow podzielaja. A bedzie jeszcze gorzej. To warcholstwo, przekonanie o swojej nadnormatywnosci, wyzszosci, to zacietrzewienie do wciskania swoich racji, ktore zapewne sa bardziejsze od wszystkich innych, ta niespotykana agresja wobec kazdego kto ma inne zdanie i przekonania doprowadzilo potezny kraj do upadku i 200 lat temu i 400 i 600. Co sobie taka pancia mysli wlasciwie? Ze jak wykrzyczy, bedzie usilowala mnie obrazic, popiekli sie tutaj to ja zmienie zdanie o Polakach? Nie, utwierdze w nim.
Wracajac do przyjemniejszych tematow, Ryska ostatnio paparazzi nie widzieli, ale wujka Lee tez nie. Nasz ekspert uwaza, ze sa na wakacjach :D
Hmm... przejmuję się, bo już teraz wiem, dlaczego, kiedy mówię, że jestem Polką niektórzy ludzie mają tutaj taki, a nie inny wyraz twarzy...
Oczywiście nieprzyjemne sytuacje nie zdarzają się nagminnie (należą raczej do rzadkości), ale i tak są upokarzające.
Chciałam właśnie wspomnieć tutaj o tej "polaczkowości"; to chyba najbardziej irytująca kombinacja cech, jaką sobie można wyobrazić.
Jestem dumna z naszej historii (pasjami czytuję o powstaniu warszawskim i II wojnie światowej), ale prawda jest taka, że nie mam prawa zasługami innych ludzi tapetować swojej ściany. I nigdy tego nie robię.
Ja dzisiaj długo się zastanawiałam, skąd się bierze ta zaciekłość. Czy to jest żal o to, że Wy mieliście lepiej i łatwiej, kiedy Nam było gorzej i trudniej?
Aż mi niedobrze na samą myśl.
Temat zastępczy wcale nie jest przyjemniejszy... ;) Rysio mógłby "uderzać" na Londyn :D Dopóki jestem i nie mam nikogo innego na oku :D
Nawiasem mówiąc brawo za pogodzenie się z tym, że to raczej wujek Lee ma przed sobą karierę w dużych produkcjach, choć i to nie jest pewne :)
Z pewnym wzruszeniem czytam tę dyskusję :)
Był czas dawno temu, kiedy mocno RA kibicowałam, cieszyłam się, gdy w końcu został zauważony i obsadzony jako Thorin. Miałam nadzieję, że wypłynie na szerokie wody i przestanie grać w kiepskich filmach. I nic. Nie potrafię już tego tłumaczyć tym, że jest aktorem teatralnym i w filmach grał, by opłacić czynsz, dlatego za bardzo nie przebierał w rolach. Nie wiem, nie dostaje ciekawych propozycji albo nie potrafi dobrze ocenić propozycji. Mam z nim też problem - tam, gdzie nie chroni go mocno charakteryzacja albo kostium z epoki zachowuje się, jakby stał obok roli. Widzę zażenowanie - sobą albo swoim bohaterem - to skrępowanie udziela się również mi, jako widzowi i bardzo męczy. Z wiekiem jest coraz śliczniejszy, ale jako aktor filmowy mnie rozczarował. Żałuję, że nie ma okazji widzieć go w teatrze - to, co czytam brzmi interesująco. Jeśli chodzi o ukrywanie orientacji seksualnej - mam nadzieję, że ten aktor ze świeżo poślubioną żoną i dzieckiem to nie BC. Rozumiem dyskrecję, ale podwójne życie, nawet jeśli wszystkie strony układu się na to godzą, to za dużo jak na moją prostą duszę.
Mam nadzieję, że tę dyskusję czytasz również z pobłażliwym uśmiechem.
Tak, niestety z Ryśkiem jest ten problem, że nie można mu odmówić talentu, ale te propozycje, które otrzymuje to chwilami zgroza. "Into the storm" oglądałam zgrzytając zębami ze złości.
Rzeczywiście jest to raczej aktor teatralny, zwierzę sceniczne.
Pomijając kwestię jego urody, to naprawdę facet ma predyspozycje i zdolności, tylko to zupełnie nie idzie w parze z rolami, które otrzymuje. Jeśli scenariusz jest słaby, to trudno od niego wymagać, aby to jakoś nadrobił; po części na pewno może, ale nie do końca.
Szkoda go bardzo. Obawiam się, że jak opadną emocje po "Hobbicie", to Rysiek znowu zacznie grać we wszystkim, co się nawinie i tak się zakończy ta jego super(?) kariera w Hollywood.
Jeśli chodzi o dyskusję nt. orientacji seksualnej; bardziej martwi mnie to, że facetowi każdy do łóżka zagląda niż to, że może faktycznie jest homo :(
Oczywiście, wolałabym, żeby gejem nie był, ale ten król elfów łażący za nim krok w krok to jednak podejrzana historia.
Rysiek! "Słuchaj uważnie, bo nie będę powtarzać" :D! Jeśli to czytasz; wracaj do londyńskiego teatru! I to już! :D
Zgadzam się z powyższym. Richard spełnia wszystkie warunki żeby dostawać dobre role. Czemu więc grywa w słabych produkcjach ? Nie wiem. Naprawdę nie znajduję odpowiedzi. Fajnie, że chociaż dostał angaż w Hannibalu. Samego serialu nie oglądam, ale po zobaczeniu fragmentów z R.A. byłam pod wrażeniem. Pokazał się z innej, mroczniejszej aktorskiej strony. To zupełnie inny Rich niż ten, którego znamy z wywiadów ;)
Jeszcze nawiązując do wypowiedzi iwonrud. Kurcze, po opisie też Benedict najbardziej mi pasuje na tego żonatego aktora z niedawno urodzonym dzieckiem. Biorąc pod uwagę jakie informacje krążą po necie i przede wszystkim biorąc pod uwagę moje własne obserwacje przeczuwam, że coś jest na rzeczy...
A co do całego wątku. Dziewczyny, dostarczyłyście mi dużo rozrywki założeniem tego tematu. Dawno nie czytałam na Filmwebie tak ciekawej dyskusji :D
Witam serdecznie i radośnie w tym jakże ciekawym wątku ;)!
Szczerze mówiąc (pisząc?), jeśli mam "fazę" na jakiegoś aktora, to oglądam wszystkie filmy z jego udziałem po kolei. I tutaj też tak było.
Oprócz "Północ południe" obejrzałam też "Hobbita", "Dom na wrzosowisku", "Into the storm" i kilka seriali, no i załamałam się z lekka.
Dobrze wypadł (pomijając "Północ południe" i "Hobbita") w "Domu na wrzosowisku", ale ogólnie film jest nudnawy i trochę szkoda na niego czasu :(
Myślę, że gdyby ludzie potrafili zaakceptować cudzą orientację seksualną (homoseksualną) nie zdarzałyby się tak straszne sytuacje jak ta, o której pisała @semira1. Nikt i nigdy nie powinien stanowić zasłony dymnej dla osoby, która obawia się ostracyzmu społecznego z powodu skłonności do osoby tej samej płci. To nieludzkie.
Mam nadzieję, że Rysiek nie fundował żadnej kobiecie takiego dramatu i traumy, jeśli rzeczywiście jest gejem i woli tego tam króla elfów...
Witam, witam :)
A więc od początku. Zazwyczaj nie wypowiadam się na temat cudzej orientacji, niespecjalnie lubię komentować czyjeś prywatne sprawy, ale w przypadku Richarda jest to na pewno kwestia budząca wiele zainteresowania (kontrowersji?). Przyznaję, że w miarę oglądania wywiadów i wyszukiwania o nim informacji wyrabiałam sobie różne zdania o tym człowieku. Oto ostateczne wnioski do jakich doszłam. Moim zdaniem Rich, tutaj zapewne Cię pocieszę, gustuje w kobietach. Czemu tak sądzę ? Trafiłam na jakiś zagraniczny wywiad, chyba sprzed 10 lat jak opowiadał o tym jaką żonę chciałby mieć. I nie mówił o takich rzeczach jak ładne oczęta, długie włosy, tylko o konkretnych cechach charakteru. Tak jakby nieraz miał okazję do takich przemyśleń ;) Moim zdaniem nie brzmiało to jak przygotowana na wszelki wypadek odpowiedź, tylko prawdziwa opinia. Co jeszcze ? Ach tak. Wywiady. Na pewno wiele ich widziałaś. Zauważyłaś z jak wieloma reporterkami pozwala sobie na niegrzeczne żarciki ? ;) Dlatego wydaje mi się, albo raczej mam nadzieję, że nie zafundował żadnej kobiecie odgrywania roli jego, jak to określiłaś, "zasłony dymnej". Nikt nie zasługuje na to żeby być czyjąś przykrywką. Tak samo jak nikt nie powinien bać się ujawnić prawdy o sobie, bo co ludzie powiedzą. To już nie te czasy. Póki nie zobaczę jakichś zdjęć albo oficjalnego coming out'u nie będę sobie niepotrzebnie dopowiadać różnych rzeczy. Zresztą jaka by nie była prawda, sympatia do Richarda w moim przypadku na pewno nie ulegnie zmianie. Straszne go lubię, Lee zresztą też :)
Co do wywiadów to średnio mnie interesują, ale to pewnie dlatego, że przy okazji "Hobbita" to jest w kółko jedno i to samo, a ja nie lubię tracić czasu na coś, co już wcześniej słyszałam :D
Oglądałam zaledwie kilka i dałam sobie spokój. Nie wątpię jednak, że Rysiek ma wiele ciekawych rzeczy do powiedzenia; problemem jest raczej fakt, że osoby prowadzące te wywiady często zadają tak nudne pytania, że mi się oglądać tego nie chce.
Och, jeśli chodzi o te moje i "semirowe" scenariusze, to taką sobie rozrywkę zafundowałyśmy :D Bardzo Ją polubiłam i tak sobie wymyślamy tematy do rozmowy. Czasami na poważnie, czasami na wesoło.
Wbrew pozorom rzadko myślę o Ryśku w kontekście jego orientacji seksualnej. Nic mi do tego. Ważne, aby był szczęśliwy; a już czy z mężczyzną czy z kobietą - no cóż, to kwestia Ryśka prywatnych zamiłowań i preferencji.
Nie wątpię jednak, że najszczęśliwszy byłby oczywiście ze mną :P Hihi :D
To oczywiste, że prawdziwe szczęście znalazłby dopiero u Twego boku, nie mam co do tego najmniejszych wątpliwości :D
Ja też lubię sobie czasem pogdybać, pożartować z tych różnych doniesień, ale w przypadku Richarda to już naprawdę zahacza nieraz o chore zachowania psychofanów. Czego się w necie nie naczytałam, wszyscy oczywiście wiedzą najlepiej i ogłaszają swe mądrości wszem i wobec.
A co do wywiadów, pooglądaj je sobie śmiało np. te niehobbitowe. Masz rację, często są prowadzone w żenujący sposób. Jednak Richard je ratuje. Facet jest bardzo inteligentny, najgłupsze pytanie potrafi uraczyć mądrą, treściwą odpowiedzią. Nie usłyszy się u niego odpowiedzi "yeah" czy "that's cool" jakby jedynie te słowa posiadał w słowniku. Zawsze rozwija swoje wypowiedzi, z przyjemnością słucha się tego, co ma do powiedzenia. A ma niemało :) Wręcz zaimponował mi swoją wiedzą, sposobem wyrażania myśli, bogactwem słownictwa. Z Tomem Hiddlestonem mi się kojarzy pod tym względem ;)
Nie przepadam za wywiadami; wolałabym jakiś nowy, ciekawy film :)
Moją uwagę zwraca to, że on bardzo ładnie mówi. Pięknie wymawia każde słowo. Chociaż @semira1 twierdzi, że Rysiek czasami mamrocze :O
To są osoby gorsze ode mnie? :O
Ja o Ryśku nie wiem zbyt wiele. Nie przemęczam się i nie szukam informacji. Najwięcej to sie chyba tutaj dowiedziałam, a pozostałą resztę obczaiłam bardziej z przypadku niż z premedytacją.
Hmm czy mamrocze ? Może. Chociaż ja bym raczej zwalała na ton głosu. I to, że mówi spokojnie i dość cicho. Ogólnie da się zrozumieć co mówi. Z Lee jest gorzej. Mówi szybko i mam wrażenie, że..kurcze sama nie wiem, sepleni troszkę. Układa usta w charakterystyczny sposób i to pewnie dlatego ;)
Uwierz mi, nie jesteś jeszcze kiepskim przypadkiem fanki :D Ile osób w necie kłóci się o Richarda i Lee to nie zliczę ;p
Ojj bo jeszcze Cię przekabacę i wujka Lee polubisz :D Daj mu szansę. W końcu trzeba poznać swego przeciwnika żeby wyrobić sobie przewagę :P
To naprawdę fajny facet. Oglądałaś behind the scenes Hobbita ? Można się uśmiać z jego nagrywanych ujęć.
Nawet nie zauważyłam, że ktoś jeszcze się do tego wszystkiego dołączył :)
Na wstępie, nie traktujemy tego poważnie, nie mam pojęcia jakiej orientacji jest Richard Armitage i tak naprawdę pewnie niewiele mnie to interesuje, chociaż w pracy już myślą, że nic innego nie jest dla mnie tak fascynujące, bo na rzecz tej "dyskusji" się ciągle dopytuję :) Mam nadzieję, że moja kompletna niewiedza na ten temat jest jasna :)
Jeżeli chodzi o słownictwo pana Ryszarda, to rzeczywiście jest ono ładne. Ale czasami mamrocze - uzasadniłam to, taka przypadłość mężczyzn z niskimi głosami. Serio nie mówi yeah? Że nie mówi cool to się nie dziwię, jest londyńczykiem, przez gardło by mu nie przeszło :)
Kochana Semi! Wszystkie te ploty i doniesienia zbiera specjalnie z myślą o mnie, żebym miała czas na taktyczne obmyślenie kolejnych ruchów w związku z operacją "Burzowa błyskawica" (tj. jak się pozbyć Pace'a tak, aby nikt nie zauważył?") :D
Myślę, że ta dyskusja już nie jest o Richardzie. Raczej o ogólnej sytuacji osób homoseksualnych pracujących w przemyśle filmowym.
Rysiek stanowił jedynie "początek" tych dywagacji. I to dosyć niespodziewany, zważywszy na króla elfów, który z wielkim łopotem odstających uszu nadleciał, aby zniszczyć moją koncepcję świetlanej przyszłości :P
A propos: Benedict "Sherlock" Cumberbatch?
Ta dyskusja już dawno jest wygłupami na temat, gdyby jakoś świat się poodwracał i zainteresowany by się z tematem zapoznał, byłabym straszliwie zażenowana :) Nawet nie potrafiłabym się sama przed sobą za anonimowością schować :D
A w sprawie a proposa: :P :P :P
Informacja, którą się tak lekkomyślnie chwalę pochodzi od osoby, która po pierwsze: żyje ze swojej wiarygodności, więc nie opowiadałaby kłamstw, po drugie to co powiedziała ta osoba (to nie specjalista od plotek :), a co wywołało nasze poruszenie i zdziwienie (choć jak wiadomo plotki gdzieś tam latały), jeżeli jest to prawdą, również i tę osobę "obciąża" pewnym bagażem, więc znowu kłamanie i konfabulacja byłyby dziwne co najmniej.
Jednak, ludzie są dziwni, zachowują się irracjonalnie. Stąd brak mojej pewności co do prawdziwości informacji, mimo iż obstawiam że to prawda. Poza tym, pewne epizody w życiu człowieka nie determinują życia, a nawet orientacji człowieka, więc... :)
Podkreślam, nie mam pewności, nie widziałam zdjęć (jak w przypadku drugiej osoby), kiedy, przepraszam za bezpośredniość, ale nie oszukujmy się, wylizuje migdałki swojemu koledze.
Wiem, ploty są paskudne, dlatego nie wymienię nazwisk, żeby choć trochę szacunku do siebie zachować :) Mogłam się przewidzieć, przesłyszeć i mam starczą demencję :)
Semi, to ja NAPRAWDĘ nie mam szans u Ryśka i nawet te wszystkie scenariusze nie pomogą? :O
Całe szczęście Rysiek ma inne sprawy na głowie i nie buszuje po Filmwebie, pomimo biegłej znajomości języka polskiego, którą to umiejętnością z uwagi na nieśmiałość rzadko się chwali :D
Obie musialybysmy się schować do mysiej dziury. Chociaż ja pewnie popelnilabym rytualne sepuku dużo wcześniej. Podoba mi się ten facet pod względem fizycznym. Może podobałby mi się także pod względem zalet duchowych... kto to wie :D
Takie czasy nastały, że się dużo uwagi poświęca temu jak ktoś wygląda i nic się na to nie da poradzić :D
To powyższe to nie o Ryśku było, tylko o takim tam jednym co to z powodzeniem miałaś zgadnąć :P
Poza wszystkim, wiesz że na świecie są też biseksualiści, nie? :D
A odnośnie polskiego języka, wiedziałaś, że aktorka w sprawie której częściowo założyłaś ten temat jest Polką? I mówi prawie płynnie po polsku? Może Ryśka nauczyła? :D
Tak, wiem, że Daniela jest Polką. Od początku mi się zdawało, że ma trochę "nieangielski" typ urody, ale pewna nie byłam, więc sprawdziłam to trochę później.
Eh, Semi, problem jest taki, że nawet gdybym jakimś cudem spotkała tutaj Ryśka i tak nie podeszłabym do niego, choćby facet stał pół metra ode mnie.
Za bardzo cenię sobie prawo do prywatności drugiego człowieka, a nie sądzę, aby on z kolei przyjaźnie życia zawierał na ulicy z dziewczętami, które wyglądają miło i sympatycznie, więc fajnie byłoby je dodać do znajomych na fb i wyjść z taką od czasu do czasu do pubu na kieliszek dobrego wina:D
Oglądam właśnie "Sherlocka" z BC i MF. Obaj panowie są rewelacyjni. Chyba wpadnę teraz w manię oglądania tego serialu :)
Co do tych naszych wygłupów; rzeczywiście to pomaga się oderwać od wielu spraw i nie do końca przyjemnych myśli.
No nie pamiętam co tam mówił dokładnie :P Wiem tylko, że mówił o partnerce z charakterem. Może jutro poszukam tego wywiadu jak się uda.
Ale w sumie czemu miałabyś się nie nadać ? Mądra z Ciebie dziewczyna, oczytana, z poczuciem humoru. Ślepy musiałby nasz Rich być, by się na Twej osobie nie poznać ! ;D
Myślisz, że też czytał wszystkie części "Ani z Zielonego Wzgórza"? :O :D
Oby trafił na jakąś fajną osobę, z którą będzie mógł być po prostu szczęśliwy!
Jestem uprzedzona do wujka Lee :P Wujek Lee ma minę, jakby najadł się kwaśnych winogron :P Wujek Lee na pewno nie czytał "Ani" :P
Lubię Bruce'a Willis'a i Mela Gibsona :D Z nimi Rysiek może się przyjaźnić :D
Hmm podejrzewam, że czytał. Oglądałam wywiad, w którym rozmawiał o Północ Południe. I okazuje się, że książkę, na podstawie której kręcili serial, znał już wcześniej. Więc sądzę, że jest fanem dobrych czytadeł ;)
Nie zgadzam się, oj nie. Wujek Lee jest super. Bije od niego coś bardzo pozytywnego. No i ma niesamowite poczucie humoru. Myślę, że zazdrość o Richarda przysłania Ci zdolność właściwego postrzegania Lee ;P
Co ? Przyjaźń z Gibsonem ? Nigdy w życiu ! Trzymajcie, dobrzy ludzie, niewinne istnienie Richarda od tego pana ! A Bruce jest jak najbardziej ok ;)
A tak pomijając temat, Rich ma dzisiaj urodziny :) Wiem, że tego nie przeczyta, ale co tam. Życzę mu dużo świetnych ról żeby mógł nadal dzielić się ze światem swoim talentem. I ogólnie wszystkiego najlepszego ! :)
Co do filmowych propozycji. Chyba odkryłam odpowiedź na pytanie czemu Rich nie zostaje zasypywany ciekawymi rolami po Hobbicie (0:37) https://www.youtube.com/watch?v=K-rNXulMTpc
A mi się właśnie w "Domu na wrzosowisku" podobał chyba najbardziej - taki ociężały, nalany, wzruszający, grał trochę wbrew warunkom fizycznym. "North & South", "Strike Back" , "Hobbit", "Hannibal" - oglądam bez bólu. Ja go bardzo lubię, fizycznie też bardzo w moim typie, ale aktorem filmowym jest średnim, musi mieć dobry scenariusz i sprawnego reżysera. Poza tym wydaje się być dziwną mieszanką próżności i braku wiary we własne siły.
Co do cech "żony", można w myślach tylko zmienić płeć, w końcu zalety drugiej połówki są uniwersalne ;) Robię sobie teraz powtórkę "Stokrotek" i Pace jest przesłodki :)