Wiadomo coś na temat partnerki aktora? Spotyka się z kimś aktualnie? Z Danielą Denby-Ashe tworzyli piękną parę w "Północ Południe" <3
Ktoś? Coś?
Wybieram się na Hamleta z Cumberbatch'em we wrześniu. Nic bardziej oklepanego nie mogli mu znaleźć, ale chętnie go przede wszystkim posłucham, bo głos ma hohoho. Nie wiem, czy Armitage w czymś gra teraz.
The Crucible widziałam w kilku wydaniach, ale nie przepadam za Millerem, jak dla mnie jest zbyt histeryczny. Jednak dla Daniela Day-Lewis'a obejrzę wszystko.
Zapewne Rysiek gra Proctora, bo jest taki piękny, tragiczny i heroiczny? :D Ja bym go chętnie zobaczyła w roli np. pastora. Proctor to łatwizna być lubianym. A weź zdobądź publiczność grając łajzę :D
Daj spokój, gość jest bogaty, wynajmie sobie kucharkę :D Myślisz, że teraz mu ten no ten tam, Twój potencjalny rywal do jego serca gotuje? Nie wygląda na takiego, który się lubi w garach babrać :) I nie brzmisz jak durna szczebiotka...
Allo, Allo kocham i zawsze kochałam. You rang M'lord jest też cudne. The Family uwielbiam. Red dwarf też.
Ja tam Proctora nie lubię. Drażni mnie i irytuje jako postać. Wolał dać się powiesić niż wziąć z życiem "za bary" i zapewnić własnym dzieciom normalną egzystencję.
Wrr. Ale Day-Lewis wspaniały. Ciekawa jestem, czy Rysiek też wypadł tak dobrze, chociaż film i teatr to jednak dwie różne sprawy.
Recenzje były bardzo pozytywne z tego, co czytałam.
Hihi, nie ma sensu porównywać mnie do dziewczyn z fan clubu ;) W przeważającej części są ode mnie młodsze, ja czasy takiego egzaltowania mam już za sobą.
"Allo allo" to serial, który pamiętam z wczesnych lat dzieciństwa. Co prawda, byłam jeszcze bardzo mała, ale i tak oglądałam, choć nie wiedziałam do końca o co w tym chodzi.
Zresztą, mam wielkiego "hopla" na punkcie historii II wojny światowej; zwłaszcza pamiętników z tamtego okresu.
http://www.digitaltheatre.com/production/details/the-crucible-armitage
Sprawdź sama, nawet niedrogo :)
Moja krew, też zawsze uważałam, że poświęcenia tego typu są głupie. On tylko umarł i miał z głowy :) Co nie zmienia faktu, że jesteśmy w mniejszości, a większość jednak Proctora kocha.
Nie wiem czy w takim fan clubie są faktycznie tylko młode osóbki. Kiedy widziałam fanki Pattinsona na premierze Zmierzchu (służbowo tam byłam na swoje usprawiedliwienie), to średnia wieku jednak była ok. 30 i naprawdę mam na myśli średnią :) Nawiasem mówiąc, wyżej pisałam o gwiazdach, które widziałam osobiście i zapomniałam o Pattinsonie, ale na swoje usprawiedliwienie dodam, że nie uważam go za gwiazdę, choć to miły chłopiec w obyciu... Robiłam wywiad, a ja się na wywiadach nie znam, pierwszy raz w życiu to robiłam, ostatni zresztą, w zastępstwie za kogoś i go o tym poinformowałam :D Dzieciak był bardzo pomocny :) Chociaż ma pełne prawo dziennikarzy mieć powyżej dziurek w nosie.
Fan cluby to chyba jednak nie dla mnie. Jakoś mnie zbiorowe wyczekiwanie na idola, który pewnie z
ulgą myśli o chwili kiedy będzie mógł się stamtąd ewakuować.
Nie sądzę , żeby faktycznie lubił to ciągłe fotografowanie z każdej strony albo szczerzenie się do zdjęć na zawołanie czy piski tuż nad uchem,
Nie widziałam Armitage'a, żeby się szczerzył do zdjęć. On ma na twarzy wypisane: "ja chcę do domu" przez większość czasu :)
I ja mu się nie dziwię ;)
Na jego miejscu chyba przebieralabym się za muzulmanke i wiala stamtąd tylnym wyjściem :D
Biedny jest, naprawdę! Nie dla niego takie happeningi, w których jest traktowany niczym zwierzątko w ZOO.
Wydaje mi się, że najłatwiej byłoby z nim pogadać normalnie, udając, że się nie ma pojęcia o jego zawodzie.
Wtedy może wrzuciłby na luz ;)
Pattinson, hmm, zawsze było mi szkoda tego chłopaka.
Pamiętam filmik, na którym uciekał przed tłumem fanek i prawie wpadł pod samochód.
"Zmierzch" trochę spapral mu opinię w aktorskim otoczeniu.
Rzeczywiście, wydaje się sympatyczny, chociaż wygląda na fleje.
Pachniał jak milion dolarów :D Nie chciałam wyjść na idiotkę i pytać czym się wypryskał :) Nie mam na jego temat zdania, wiem tylko, że wykazałam się daleką nieprofesjonalnością, a on to potraktował jak nieważne potknięcie. Więc go polubiłam, co nie zmieniło mojego zdania na temat jego braku zdolności aktorskich i może też nieprofesjonalne było powiedzenie mu o tym. Przyznał mi rację :D Może nas jeszcze zadziwi, ale zrobili z niego aktora na siłę. Jedyne co mi się w jego wykonaniu podoba to reklama Diora.
Jesteś okropna XD I uwielbiam Cię za to XD
Ja spytalabym co to za woda kolonska taką woń roztacza :D
A masz do niego numer telefonu?
Napisz sms z zapytaniem, czym wtedy pachniał :D
Kurczę, a ja tyle się naczytałam, że gość chodzi brudny, śmierdzący i ma nieświeży oddech :)
Na pewno mam dostęp do jego numeru telefonu, jak do większości aktorów, ale to zapewne nie są ich całkiem prywatne numery telefonów :)
To była oficjalna światowa premiera. Więc chyba go przed nią wykąpali, jeżeli nawet na co dzień jest brudny i niechlujny :D Miał porządny garnitur, zapewne wartości dobrego samochodu i ładnie pachniał, więc ktoś o niego tego dnia zadbał :D
Nawet mi to do głowy nie przyszło, ale mnie szczerze rozbawiło :D
A nie reklamuje jakiegoś pachnidła? Pewnie mu dali zapas na kilka lat :D
Nie wiem, czy reklamuje, czy nie... :) Nie sprawdzałam :D
Wiesz, co w nim jest też fajne? Że jest taki wysoki :) Jakoś nie lubię facetów niskiego wzrostu, a i inaczej się kobieta czuje, gdy mężczyzna jest niczym forteca obronna :)
A tak sobie myślę: może Ty mi podpowiesz, jak najlepiej i najszybciej można się nauczyć angielskiego (sokoro polski opanowałaś tak szybko, to mogę Cię traktować jako znawcę i guru w tym temacie).
Całe życie uczyłam się rosyjskiego i niemieckiego, a teraz pokutuję XD
Dotykasz trudnego, dramatycznego dla mnie tematu. I nie o językach mówię, tylko o wzroście :D Jeżeli o czymkolwiek kiedykolwiek naprawdę marzyłam, to było bycie czasami mają kobietką, której facet nad nią góruje postawą i jest, jak to ładnie ujęłaś, fortecą i daje poczucie fizycznego bezpieczeństwa. Niestety, w wieku 15 lat urosłam do 185 cm wzrostu. Rodzinnie jestem też duża, więc minimum wagi jaką osiągnęłam w dorosłym życiu było 70 kg, a wtedy byłam anorektycznie chuda. Więc nici z noszenia i chowania się w ramionach ukochanego :D Nawet taki wielki Armitage niespecjalnie byłby dla mnie górujący :)
Język... Angielski jest łatwy, pozbądź się tylko obaw w używaniu go. Ja miałam prywatne lekcji po 4 godziny dziennie 5 dni w tygodniu. Łatwo nie było. Ale polski jest trudny.
Wiesz, nade mną Armitage górowałby o jakieś 20 cm. :)
Mogłabym się za nim spokojnie schować i nikt by mnie nie zauważył. Noszona na rękach być nie muszę, umiejętność chodzenia opanowałam już w okolicach 1 roku życia, dźwigać mnie nie trzeba :D
Ja po prostu odpadam, kiedy widzę jak ten facet jest zbudowany. Te mięśnie, ramiona, dłonie... Hihi
Eh, dla mnie angielski nie jest łatwy. Czasami nie rozumiem, co ktoś do mnie mówi...
"Soap" vs "Soup", hihi :D
Jest różnica między mydłem i zupą. Chociaż przy mydłach w płynie już mniejsza :D
A może i morze? :) Z kontekstu wynika, w każdym języku.
Z tym, że soap i soup są inne w wymowie, przysłuchaj się :) Znajdź native'a, żeby z nim pogadać. Albo zgłoś się do council'u, wyślą Cię na jakiś kurs.
I chodzić umiem, ale czasami fajnie być bezradną. Nie wypadam wiarygodnie, bezradna taka wielka baba? :D No jest fajny, ale nie przekonasz mnie, żeby mi się zaczął podobać :D
Ja też Cię nie przekonuję; wręcz przeciwnie :) I tak mam za dużą konkurencję :D
Tyle kobiet i... mężczyzn chętnych do zajęcia miejsca u jego boku XD
Może po prostu jestem tępa, jeśli chodzi o naukę języków :) Ale przy innych moich zaletach nie ma to większego znaczenia :D
Niech się Rysiek polskiego nauczy. Mogłaś Ty, może i on :D
A wiesz co...
Jak kobieta spotyka idola to się przed nim płaszczy, wije i usiłuje być czarująca, a oni tym rzygają. A gdyby spotkał taką, która go zmierzy z góry na dół, powie, że fajne ciacho z niego, ale niestety bariera językowa Ci przeszkadza, ale proszę tu jest wizytówka dobrego nauczyciela, jak załapie polski, to niech się zgłosi :D Nie zacznie się uczyć, ale na pewno Cię zapamięta na całe życie :D
Oglądaj po angielsku, czytaj po angielsku, jesteś w Anglii, gadaj z ludźmi na ulicy. Nawet nie zauważysz, kiedy będziesz umiała.
Wiesz, to jest ten problem zawsze: ja nigdy nie bywam czarująca czy urocza.
Nie wiem, jak z tym jest u Ciebie, ale u mnie im bardziej facet mi się podoba, tym większe prawdopodobieństwo, że ja mu tego nie okażę w żaden werbalny sposób XD
Za to będę szydzić, dokuczać i ironizować.
Kiedyś przyznałam się koledze z podstawówki, że pół życia się w nim kochałam. A on na to, że jakim cudem, skoro ciągle urządzałam sobie jakieś jazdy jego kosztem :)
Wychowywałam się z samymi chłopakami i mówić o uczuciach nie umiem, a i robienie "słodkich oczu" do kogokolwiek tez nie jest w moim stylu.
"Rysiu, powiedz: <<stół z powyłamywanymi nogami>> albo <<Grzegorz Brzęczyszczykiewicz>> :D
Uwielbiam polskie komedie z lat 60 i 70.
Żaden Anglik tego nie powie :) Mamy inaczej zrobione struny głosowe :D
I tak trzymaj. Te, które demonstrują swoją czarowność wcale takie nie są. To tylko maska i fasada. Inna sprawa, że słodkość i czaderskość aktorów to też często tylko gra...
Demi Moore powiedziała kiedyś, że dla niej Bruce Willis nigdy nie był symbolem seksu, bo zbyt często widywala go rano w samych bokserkach drapiacego się palcem po kroczu.
Brzmi to dosyć obrzydliwie, ale jest w tym sporo prawdy.
Gdyby o RA było więcej wiadomo, to pewnie część z nas przestałaby go tak bezkrytycznie wielbić. Mi się jakoś tam podoba, ale podejrzewam, że po pierwszych kilku minutach to ja byłabym bardziej rozczarowana niż on ;)
I rzeczywiście, jak się popatrzy na filmiki z fanami, to się facet nie wysila. Nawet na ludzi nie patrzy, tylko na kartki, na których ma się podpisać.
A tak swoją drogą, nie lubię tych dziwacznych filmików na yt, na których z poważnego faceta robi się dziwowisko.
Wywiady czasami oglądamy, trailery też, ale nie te radosną twórczość malolat.
To też jest niewykluczone, ze w życiu okazałby się burasem i nadętym bucem :)
Pamiętaj, że na niego popularność spadła dość nagle, choć nie znienacka. Od lat się buja w tv, ale ten Hobbit to było COŚ. Mega film, a on w nim gra jedną z głównych ról. I natychmiast znają go we wszystkich zakątkach świata.
Nie mam pojęcia kto powiedział: "Marzenia się zazwyczaj spełniają, ale w taki sposób, że ich nie poznajemy". Pewnie, że chciał popularności, inaczej by nie startował, ale może go to przerosło?
Z Demi Moore się nie zgadzam. Jeżeli przestał być dla niej seksowny z uwagi na to drapanie, to z niewłaściwych powodów z nim była. Brzmi obrzydliwie, ale drapanie jest realnym życiem w przeciwieństwie do filmów, w których jej mąż grał.
Ja myślę, że on chciałby tej popularności na zasadzie: "oto ja Thorin, ale ode mnie jako Richarda to się odczepcie".
Dlatego myślę, że u tego gościa większe szanse ma ktoś, kto w ogóle nie będzie kojarzył jego ról filmowych i telewizyjnych niż ktoś, kto potrafi wyrecytować jednym tchem wszystkie produkcje z jego udziałem.
W takiej sytuacji odpada balast pt. "lubi mnie czy Thorina?". I ogólnie wiele innych tego typu dywagacji.
Na mnie też jego popularność spadła dość nagle :D Kiepsko to znoszę. Za dużo tych panienek i panów dookoła.
Nie wiem, czy nawet najpiękniejsze leginsy na świecie mi w czymkolwiek pomogą :P
No popatrz, a ja nawet tej popularności nie zauważyłam :) Jak dla mnie istniał tylko Thorin, bo Hobbita uwielbiam, a kto tam siedział pod tą brodą mało mnie to interesowało :) Nawet go nie skojarzyłam z The Vicar of Dibley. Choć musiałam jego urodę zauważyć, bo już i wtedy myślałam, że tacy dekoracyjni faceci nie zakochują się od pierwszego wejrzenia w małych podstarzałych grubaskach :)
Biorąc pod uwagę typ mojej urody (albo jej braku, kwestia gustu :) i całkowitą ignorancję odnośnie jego dorobku artystycznego miałabym ogromne szanse? :D
Myślę, że tacy ludzie myślą raczej: lubi mnie czy moją popularność i ewentualną kasę (chociaż wątpię, żeby jeszcze teraz był szczególnie bogaty, ale ludziom się wydaje, że taki ktoś musi być nadziany jak gęś, no chyba że jest z bogatej rodziny). I w tej popularności się panienki "zakochują" :) Zjem swoje kapcie, jeżeli w fantazjach 90% tych fanek nie ma wizji przede wszystkim tego, jak inne fanki z zazdrości zżerają pazury :D
"They go to bed with Gilda, they wake up with me" cytując wielką divę i jeden z moich ukochanych filmów :)
Kurczę, to ja nie wiem, jak ja mam zdobyć jego serce ;(
Poradź coś: mam mówić czy lepiej milczeć? Urzec go swoją otwartością czy udawać niedostępną?
Poczęstować go "Ptasim mleczkiem" czy pokrojoną marchewką?
Mnie facet urzekł głosem i interpretacjami wierszy na yt.
Lubię, kiedy ktoś ładnie mówi albo czyta poezję. Nic na to nie poradzę. Takie tam zboczenie polonistyczne :)
Popularność i pieniądze - na to chyba lecą dziewczątka, które nie potrafią docenić innych wartości.
W tym człowieku jest coś miłego. Taki ciepły się wydaje :)
Z kolei Martin Freeman (skoro już jesteśmy przy "Hobbicie" ) ma w sobie coś, co sprawia, że człowiek się mimowolnie uśmiecha.
Przystojny to on nie jest, ale czarujący na pewno :)
Jeżeli miałabym ulec zauroczeniu aktorem byłby to Martin Freeman :D Jak się zakochałam w nim przy Love actually i The Hitchhiker's Guide to the Galaxy, tak mnie trzyma do tej pory :) Pisałam już, że go widziałam, byłyśmy z koleżanką za kulisami sztuki. Facet się ledwo na nogach trzymał, wyglądał na mega zmęczonego, a jak go agent naszymi osobami zamęczał (znaczy przedstawiał, bo obiecał naszemu edytorowi) uśmiechnął się, jakby poza naszym towarzystwem nic piękniejszego go nie spotkało :D Pewnie nas nawet nie widział tak naprawdę, ale jest podobno tak miły, choć zachowuje angielski dystans. Do tego jest mega inteligentny. Podobno znaczy. A inteligencja to najlepszy afrodyzjak :D Jego żona jest jego żeńskim odpowiednikiem i jej absolutną fanką również jestem.
Na dodatek nie sposób nie zauważyć chemii między nim, a tym Twoim Ryśkiem :D Nie, nie mam na myśli TEGO właśnie, tylko chemię przyjacielską między postaciami :) Thorin się tylko w jego towarzystwie uśmiechał :)
Dobrze, że sobie to 10% zostawiłaś na wszelki wypadek :)
Dla mnie Freeman to taki czarujący krasnoludek właśnie :)
Nie jestem pewna jednak, czy gdybym miała do wyboru jego inteligencję albo Ryśkowe zalety cielesne - nie wybrałabym tego drugiego :P
Freeman poleciałby na "Ptasie mleczko", mówię Ci. Ale z uwagi na to, że jest żonaty nie będę w niego inwestować.
Pamiętaj o mnie, gdyby Armitage się kiedyś napatoczył i weź dla mnie autograf z dedykacją:
"Dla Minnie - bajkowe scenariusze się sprawdzają - RA" (podpowiadam treść dedykacji, bo nie chcę, żeby się na samym wybazgranym nazwisku się skończyło) :D
Po polsku ma napisać? :D
Ale raczej go nie spotkam - w ciągu prawie 15 lat w zawodzie spotkałam jednego gwiazdora (i wyżebrałam to u edytora :D ) i jednego aktora, bo byłam jedynym przedstawicielem naszego pisma na miejscu :)
Owszem, też mi się wydaje, że Freemana złapałabyś na ptasie mleczko oraz rozmowę o sztuce, sąsiadach bałaganiarzach i zepsutej cukinii, nawet łamaną angielszczyzną. Ale to nie znaczy, że i Rysiek by na to nie poleciał :D
@semira1, Ty mnie do grobu wpędzisz!
A już na pewno kiedyś opluję przez Ciebie monitor mojego laptopa :D!
Jestem chyba mało wyrafinowana, skoro z gwiazdami kina chcę gadać o "gruszce i pietruszce" i cenach brokułów w "Asdzie" :D
I jeszcze tuczyć polskimi słodyczami :D To jest jakaś metoda "na faceta"; zapchać mu dziób słodyczami i móc gadać do woli :D
Autograf może być w wersji dwujęzycznej; po polsku, po angielsku, a nawet po chińsku, jeśli zna i umie się posługiwać :D
Bardzo lubię 60 seconds :D
https://www.youtube.com/watch?v=hNZCSGcU1MA
https://www.youtube.com/watch?v=eLIK-DREmJA
To jest bardzo zabawne, jeżeli masz problem ze zrozumieniem czegoś, śmiało mów :) Dość niewyraźnie sobie chwilami bełkoczą, zwłaszcza Rysiek :)
No cóż... Pominę minutą milczenia sugestię, że Rysiek bełkoce :P
Mnie najbardziej rozbroiła wypowiedź Freemana na temat "mlecznej substancji" i natychmiastowa reakcja Rysia: "milky FOOT substance" :)
Myślałam, że padnę... XD
Jeśli Rysiek chciał zmusić Freemana do milczenia albo do bardziej stonowanych wypowiedzi, to chyba nie ma takiej siły we wszechświecie :P I powinien o tym wiedzieć :D
Uwielbiam ich oglądać we dwójkę (przede wszystkim Freeman nie stanowi konkurencji w walce o serce Rysia); jeden taki mały zawadiaka i drugi duży, poprawny i stonowany :) Rewelacyjni są :D
A te miny Freemana to jest kosmos ;)
https://www.youtube.com/watch?v=NnY9PjKWRvE
A tutaj: 1:45 :D
Przewiń sobie, bo Freeman rozwala system :)
Po pierwsze, to mnie ta pani przestraszyła. Musiała fortunę zostawić u chirurga plastycznego, ale powinna większą, albo z godnością zgodzić się z procesem starzenia :)
No, ja nie wiem... To podkreślenie o stopie chyba miało jeszcze bardziej zohydzić sytuację. Czemu się tak upieracie, że to takie niewiniątko przestraszone światem i ludźmi, którzy go wielbią :) Ja nie jestem zapatrzona i obiektywnie, to facet może być równie dobrze może być burasem przewrażliwionym na swoim punkcie :) Całkiem jak nieśmialutki i spłoszony Johny Depp, który tak naprawdę jest po prostu zwykłym chamem, ale z poczuciem humoru :)
Może ja to źle zrozumiałam, nie wiem.
Mnie to doprecyzowanie na temat substancji, o którą chodziło raczej nie wprawiło w gorsze obrzydzenie.
Za to ta gadka o kobiecie i mlecznej substancji była po prostu troszeczkę obrzydliwa.
Deppa nigdy nie uważałam za kogoś nieśmiałego, raczej za cwaniaczka i pewnego siebie gnojka ;)
Może to jest trochę tak, że facet jest gdzieś "po środku"... Nie jest na tyle pewny siebie, aby brylować towarzystwie, a z drugiej strony "wyrabia się", bo mimozą i mrukiem być nie może, jeśli chce zaistnieć w szołbizie :D
Popatrz na niego i na Freemana. Rysio wypada blado, nie jest tak błyskotliwy ani dowcipny jak Martin, ale totalnym cepem też nie jest i czasami coś ciekawego z siebie wydusi.
Nie wiem czy chcę się zastanawiać, która milky substancja jest bardziej obrzydliwa - taka no właśnie czy wypryskająca z otalkowanych spoconych stóp, które cały dzień spędziły w gumowej skarpecie. A pfuj :D
A widzisz, Depp wśród swoich fanek ma opinię nieśmiałego i takiego słodkiego. Ja się nigdy nie dawałam nabrać, Ty jak widać też nie, ale co robi zauroczenie sama wiesz :D
Na Ryska ta popularność spadła dość nagle jak już to omówiłyśmy. Na dodatek został postawiony przed kamerami z nie byle jakimi osobowościami. Jak Freeman, który jest mistrzem brylowania, Bloom'em i Jackson'em, którzy mają dużą praktykę, McKellenem i Pace'm, którzy też się przed kamerami czują jak ryba w wodzie i im więcej kontrowersji tym lepiej i Serkisem, który jest urodzonym komediantem. I daje radę. Ale wyciąganie kija z tyłka musi być bolesne :D Brakuje mu trochę dystansu do siebie i długo się będzie zastanawiał, zanim da się roli oszpecić. O tym jestem przekonana.
Nie będę wypowiadać się na temat mlecznych substancji i ich typów, gdyż przemysł mleczny nigdy nie był obiektem mego zainteresowania XD
Ja tam uważam, że miejsce Armitage'a jest jednak w teatrze. Bo te wywiady, w których jest większa część obsady "Hobbita", to trochę jego "pięta achillesowa".
Jemu tak średnio wychodzi bycie zabawnym w towarzystwie kolegów, przynajmniej ja odnoszę takie wrażenie.
Freeman go trochę ciągnie i wspomaga. Widać, że przy nim Rysiek czuje się w miarę pewnie, ale z kolei po wywiadzie pamięta się tylko, co powiedział Freeman, jaką minę zrobił Freeman, itp.
Depp... nigdy nie zgrywał nieśmiałego cielęcia, więc nie wiem, skąd to komukolwiek przyszło do głowy.
Facet zawsze miał coś takiego w oczach, że mnie odrzucało.
Jejku, chodziło mi o to, że teatr jest jednak dla mniejszej liczby odbiorców, często pasjonatów, którzy rozumieją i chcą uczęszczać na spektakle, i dla nich Rysiek nie musi kija z tyłka wyciągać.
Jak czasami zbyt szybko piszę, to wychodzą takie "kwiatki" jak powyżej :D
To wypatruj mnie tam gdzieś :)
Poznasz mnie po tym, że będę wołać pełnym emocji głosem: "Cóż za szczęście! Jakżeż to możebne, że ja i on jesteśmy tutaj w tym samym czasie?", do tego dojdzie głośne wydmuchiwanie nosa i ocieranie obficie płynących łez :D
Jak się postarasz z tym wyciem i wycieraniem nosa, to może pozwoli Ci skończyć, przerwie na chwilę i na bank zapamięta :D
Raczej tylko tym sposobem mogę zwrócić jego uwagę XD
Chciałabym móc nazwać się ładną, ale co najwyżej mogę określić się mianem oryginalnej :)
Pamiętaj, żeby mnie powstrzymać, gdybym chciała jednak po spektaklu ustawić się w kolejce po autograf!
Nie po to szydzę tutaj z jego fanek, żeby samej potem odstawiać potem podobne cyrki!
https://www.youtube.com/watch?v=nLHWLph4tRM
Wywiad pierwszy z brzegu. Nie mówiąc już o tym, że wygląda strasznie... I pełno tego, jaki jest nieśmiały i wycofany. Napisałam kiedyś, wpisz w Google jakiegokolwiek aktora i dopisz shy. Na bank, gdzieś komuś o tym mówił :D
Wygląda, jakby najadł się psychotropów i popił to 0,7 Wyborowej XD
Raczej na znudzonego mi wygląda. Tutaj mowy nie ma o nieśmiałości.