Zasada jest taka-ambitne niskobudżetowe produkcje oglądamy w domu, natomiast do kina chodzi się na efektowne filmy z fantastycznymi FX. Często pozbawione one są logicznej fabuły i ciekawych postaci, ale nie po to kręci się takie produkcje, idealnym tego przykładem jest właśnie Transformers: The Dark of the Moon.
Co do fabuły owego filmu, zapamiętajcie tylko dwa słowa-TOTALNY ROZP...
Efekty Specjalne zawsze były najmocniejszą stroną TSF. Tym razem wrażenia potęguje Technologia 3D-od czasów Avatara nie było tak dobrego, wizualnie perfekcyjnego filmu w 3D.
Dynamiczne sceny walk sprawią że pospadacie z kinowych foteli.
Muzyka w filmie jest mocna i energetyczna, głównie to ostry rock, idealnie pasuje on do szybkich scen od których roi się w tym filmie, natomiast motyw przewodni po raz kolejny stworzyli Linkin Park.
Aktorstwo w filmie… jakie aktorstwo?
Największym minusem TSF3 jest brak temperamentnej Megan Fox i zastąpienie jej Rosie Huntington-Whiteley ,
która jest ładna <ah te nogi> ale poza tym jest pusta niczym portfel hippisa.
No cóż, twórca trylogii, Michael Bay pożegnał się z nami w wielkim, i zwyczajowo efektownym stylu.