w dodatku gra w wyjątkowo cienkich filamch, czego apogeum był John Carter-wyjątkowy kupsztal-nie rozumiem skąd ten lans??
Zgadzam się. Aktor- dno. Irytująco gra w każdym filmie. Powinien mieć zakaz gry w filmach wysokobudżetowych.
Sami znawcy kina, rezysezy, aktozy, i absolwenci szkoły filmowej. Sądzę, ba, śmiem twierdzić że sam komentowany na tym forum, ma to w głębokiej ...ie.
I tyle na ten temat
Jak już się wypowiadasz to chociaż sprawdź ortografię.
Żeby kogoś krytykować nie trzeba mieć z tym styczności.
Jest wielu wybitnych aktorów, a on gra na poziomie Paris Hilton.
Stary, jesteś naprawdę znawcą kina, wręcz moim guru. Człowieku nie łapiesz w swej zadufanej osobie nawet nutki sarkazmu... A żeby krytykować trzeba chociaż trochę znać temat. Zacznij pisać felietony... w "Gościu Niedzielnym" Bu cha cha, już widzę twoją odpowiedź...
Tą samą drogą - czy wszyscy chwalący Kitscha są znawcami kina/reżyserami/aktorami/zawodowymi krytykami? Bo przecież żeby mieć opinię na temat filmu czy aktora trzeba mieć dyplom szkoły filmowej... To jest akurat absurd. Jak dentysta mi źle wyleczy ząb albo plomba wyleci na drugi dzień, to chyba mam prawo skrytykować, mimo że nie skończyłam szkoły medycznej, prawda?
Widziałam tego aktora jak dotąd w dwóch filmach, ale nie zachęcił mnie do obejrzenia czegoś więcej z jego filmografii. Przeciętny warsztat aktorski, brak charyzmy i mocnej obecności na ekranie, góra mięśni...
popieram FNL to genialny serial a Tim Riggins to genialnie zagrany bohater, ocieniacie go za dwa co prawda kiepskie filmy, może czas sięgnąć po coś ambitniejszego
tak samo Alexander Skarsgard też zagrał w Battleship, dobrze że szybko go uśmiercili a wystarczy zobaczyć Generation Kill i wtedy się wypowiadać
Zgadzam się w całej rozciągłości, koleś jest koszmarnym aktorem pod każdym względem, ale co tam nastoletnie posikane dziewczęta przecież i tak wiedzą lepiej...
cienkie, czy nie cienkie filmy, ale gra nie najgorzej. trzeba po prostu poczekac na jakąs bardziej wymagającą rolę i ocenic, dlatego ja czekam z ocenieniem go jako aktora, bo obejrzałam jedynie Cartera i jeszcze fragment jakiegoś filmu, gdzie gra,a to za mało, by kogoś oceniac.
Ani w "Wolverine'ie", ani w "Carterze", ani w "Battleship" nie wyróżnił się jakoś. Owszem, nie przeszkadzał, ale po pierwszoplanowych rolach trochę więcej się wymaga. Ciekawe co tam w "Savages" pokazał.
A i Jessica Alba to przynajmniej w "Sin City" dobrze zagrała :D
Zgadzam się. Dodatkowo jest tak mało charakterystyczny, że oglądając film z nim co chwila muszę pytać sama siebie który to.