Tomasz Raczek

3,1
223 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Tomasz Raczek

no dobra, nie będę kopał leżącego kałużyńskiego przecież, chociaż mu się też na pewno należy, ale pana tomasza to bym jednak troszeczkę pokopał.

powiedzmy, podszczypał.

tak po kostkach, żeby mu się nic złego nie stało.

program pana tomasz jest oczywiście uroczy i ja prowadzącego też bardzo kocham i szanuję - ale głównie za to, co jest po tak zwanym gonżku, czyli w tak zwanej strefie premium.

powiedziałbym, że z pana tomasza jest kochany i dobry człowiek, bardzo dobry biznesmen, ale bardzo mierny krytyk czy dziennikarz filmowy.

natomiast jest jedna rzecz, która mnie od pana tomasza totalnie odpycha - to ta naindyczona protekcjonalność w rozmowie z osobami od niego młodszymi.

pan tomasz kompromituje się czasem takim mentorstwem, że to jest aż przykre.

słowa mówią - słuchajcie tylko siebie,
czyny mówią - słuchajcie tylko mnie..

osobiście oddałbym dużo, żeby mieć takiego wujka jak pan tomasz, ale za nic w świecie nie chciałbym mieć takiego ojca.

***

inną rzeczą w aparacie krytycznym pana tomasza, której zupełnie już nie potrafię zapokumać, jest konieczność posiadania wroga.

teraz, jest dobrze, kiedy ten wróg naprawdę istnieje - bo zemsta, zemsta na wroga - acz w większości przypadków odnoszę wrażenie, że go po prostu nie ma.

pan tomasz własnoręcznie lepi i stawia chochoły, a potem bohatersko je pokonuje.

dobrze, żeby pan tomasz częściej na te odosobnienia medytacyjne wyjeżdżał - albowiem wraz z ludźmi zanika również potrzeba nieustannego posiadania racji.

***

marynowaniu się w pustce mówimy stanowcze i zdecydowane zawsze!

***

pan tomasz bardzo często deklaruje bezwzględną konieczność bycia wolnym i oryginalnym, niezależnym i tak dalej.. posiada też wydawnictwo xiążkowe o wdzięcznym a wszystko mówiącym kryptonimie LATARNIK.

nie chciałbym być złośliwy, ale metody pracy tej z kolei falangi doprawdy niewiele się różnią od xerokopiarki.

przez całe lata mialem o to pretensje do pana tomasza - wieczne acz chwilowe pretensje o to, w jaki sposób pan tomasz obszedł się ze spuścizną po panu zygmuncie.

no bo tak, z jednej strony niby fajnie, że postanowił był ocalić od zapomnienia pamieć o swoim najlepszym przyjacielu, ale z drugiej strony - on, piewca wolności, oryginalności i niezależności, zrobił to w najmniej oryginalny sposób jaki istnieje - po prostu przedrukował jego pisma i wydał je po raz wtóry. tak jakby nie było żadnych innych pism nigdzie nie wydanych..

robił tak przez lata i ciągle tak robi. niby deklaruje, że piszę nową xiążkę, ale kiedy do niej zajrzysz okazuje się, że ponad pięćdziesiąt procent tej "nowej" xiążki to przedruki.

Ekran w Proszku to w zasadzie Pies na Telewizję, wydanie drugie, uzupełnione. i tak sprzedaje się po 54,90 (cena z okładki, czyli rynkowo coś koło czterdziestki) xiążkę, która na allegro, jako Pies na Telewizję właśnie, chodzi po złotych siedem (dzisiaj rano sprawdzone).

z poprzednią publikacją LATARNIKA ukrywającą się pod wszystko mówiącym acz równie mylnym tytułem Perła z Lamusem było jeszcze gorzej - oto xiążka, reklamowana jako składająca się wyłącznie z rozmów prowadzonych przez panów w telewizyjnym programie, zawiera blisko 30% przedruków z rozmów, które po pierwsze - były już po wielokroć drukowane; po drugie pierwsze - nawet nie były prowadzone w programie na który przecie sam tytuł tej publikacji wskazuje!

serio?

panie tomaszu, ja pana bardzo kocham, ale na litość, czy naprawdę trzeba drukować (niewątpliwie interesującą, nie wątpie) rozmowę o filmie Okręt w naprawdę co drugiej xiążce?

nawet w takiej, która tematycznie nie ma nic wspólnego z filmem Okręt?

a ten Okręt to zaledwie jeden przykład. mógłym ich podać dziesiatkę.

***

przykład inny, znamienny:

dalibóg naprawdę wszyscy kochamy recenzję Elektronicznego Mordercy ironicznego pióra pana zygmunta zaczynającą się od pamiętnego:

kapitan statku kosmicznego kikut-40, niejaki macmordas, zajadał się befsztykiem z mamuta kopalnianego z saturna, kiedy to do kabiny wtoczył się właśnie android tzn-37-xenna klekocząc żelastwem z podniecenia..

ale czy naprawdę trzeba ją drukować w co trzeciej xiążce?

***

nie chciałbym być złośliwy, ale pan tadeusz konwicki ładnie powiedział kiedyś w wywiadzie, że nie godzi się brać drugi raz pieniędzy za to samo - to cóż dopiero mówić o trzecim, o czwartym czy o szóstym razie?

***

no nieba chciałoby się panu tomaszowi kochanemu przychylić, ale.

takie i inne zachowania mam za karygodne i wysoce nieetyczne,

nieładne, niefajne, nieprzyzwoite,

powiedzmy: niesportowe.