"Terra 3D" to jeden z pierwszych zwiastunów odrodzenia kina fantastycznego. Do nas przybywa jednak z opóźnieniem, gdyż po premierze filmu twórcy postanowili przerobić obraz z 2D na 3D i właśnie w
Możemy już spokojnie mówić o renesansie kinowej fantastyki. I podobnie jak Renesans był powrotem do przeszłości, czerpiąc garściami ze sztuki Starożytności, tak i aktualnie tworzone filmy SF są niczym innym jak odświeżeniem tematów znanych w literaturze gatunku od półwiecza. "Terra 3D" to jeden z pierwszych zwiastunów odrodzenia kina fantastycznego. Do nas przybywa jednak z opóźnieniem, gdyż po premierze filmu twórcy postanowili przerobić obraz z 2D na 3D i właśnie w tej wersji zadebiutuje on w polskich kinach. Fabularnie "Terra 3D" odwołuje się przede wszystkim do antyutopii SF le Guin, Vinge'a czy Mathesona. Akcja toczy się na odległej planecie zamieszkanej przez lud miłujący pokój i żyjący w harmonii z otaczającą przyrodą. Jest to idealne miejsce dla Ziemian, którzy musieli opuścić swoją zniszczoną planetę i teraz szukają nowego domu. Niestety tlen niezbędny ludziom do życia jest zabójczy dla autochtonów, jednak władze wojskowe są zdeterminowane zniszczyć pierwotnych mieszkańców. Wojna wydaje się nieunikniona, chyba że pojawi się ktoś, kto znajdzie inne rozwiązanie. "Terra 3D" to klasyczne science-fiction, w którym obie strony konfliktu mają swoje racje. Każda z nich walczy o przetrwanie, ofiary zdają się być nie do uniknięcia. Twórcom zabrakło jednak odwagi, by pozostać całkowicie konsekwentnym i część postaci, jak choćby generał, jest dość jednoznacznie negatywna. To może zrazić do filmu niektórych fanów gatunku, z drugiej jednak strony ułatwi zrozumienie fabuły młodszym widzom. Wbrew bowiem ogólnie panującemu przekonaniu, fantastyka w swej najczystszej postaci nie jest lekturą odpowiednią dla młodego odbiorcy. Zadając fundamentalne pytania egzystencjalne, odrzucając jednostronną pewność na rzecz wieloznaczności i ambiwalencji, wymaga od odbiorcy umysłu niezwykle elastycznego, zdolnego do wyjścia poza znane sobie schematy. Młodzi widzowie/czytelnicy są w okresie, kiedy jeszcze nie do końca potrafią poradzić sobie z chaosem i dlatego potrzebują większej jednoznaczności. Twórcy "Terry 3D" poszli na kompromis, który z oczywistych względów skrajnych fanatyków odstręczy, lecz wydaje się idealnym rozwiązaniem, jeśli chce się przyciągnąć do kin szerszą widownię. Od strony wizualnej "Terra 3D" wygląda bardzo dobrze, choć jeśli mam być zupełnie szczery, to uważam, że efekt 3D nie był konieczny. W tradycyjnych dwóch wymiarach animacja wypadłaby równie udanie. Jedyny plus konwersji na 3D to opóźnienie w premierze filmu w Polsce. Kiedy obraz pokazano po raz pierwszy na świecie, nie wzbudził większego zainteresowania. Był on zwiastunem zmian w kinie SF, ale pojawił się za wcześnie. Teraz, kiedy mogliśmy już zapoznać się z kolejnymi obrazami tego nurtu, jest szansa, że "Terra 3D" zostanie doceniona tak, jak na to zasługuje.
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu