Recenzja filmu

Wyznania zakupoholiczki (2009)
P.J. Hogan
Isla Fisher
Krysten Ritter

Rozrywka dla bankrutów

"Wyznania zakupoholiczki" to idealna rozrywka dla tych, którzy potrzebują poklepania po duszy w czasach kryzysu.
Na rynku komedii widać wyraźną polaryzację. Z jednej strony są męskie komedie ze stajni Apatowa i spółki, z drugiej kobiece powiastki w stylu "Bridget Jones" i "Diabeł ubiera się u Prady". Łatwo domyślić się, że film P.J. Hogana należy do tej drugiej kategorii. Niestety nie jest to produkt ekskluzywny, a raczej do masowej konsumpcji, na co trzeba być przygotowanym, wybierając się do kina. W porównaniu z komedią "Diabeł ubiera się u Prady" czy nawet serialem "Brzydula Betty" humor "Wyznań zakupoholiczki" wydaje się lekko wypłowiały. Nie da się też ukryć, że historyjka o tonącej w długach bohaterce, która przez przypadek zostaje felietonistką doradzającą, jak kontrolować swoje finanse, przeznaczona jest przede wszystkim dla kobiet. Zwłaszcza tych, które mają słabość do słodkich, spanielowych oczu i niesfornej fryzury Hugh Dancy'ego. Aż chce się go wziąć na smycz bądź rzucić mu piłeczkę do aportowania. Oferta dla panów jest niestety mniej atrakcyjna. Isla Fisher wygląda w poncho i nadmiarem owłosienia na głowie niczym samica Neandertalczyka, która rzucana została na pożarcie szalonym kreatorom mody. Na szczęście jest jeszcze Leslie Bibb, z której zrobiono ostrą żyletę, i trzeba powiedzieć, że znakomicie się w tej roli sprawdza. Szkoda tylko, że jest jej tak niewiele w filmie. Z tego też powodu uwaga do panów: cieszcie się każdą chwilą jej obecności na ekranie. Dyletantka w wielkim świecie mediów to temat z lekka już wyświechtany, trudno w nim o oryginalność. Tym właśnie można tłumaczyć mdłe i nieinwazyjne poczucie humoru. Większość scen komediowych wywoła uśmiech, lecz nie salwy śmiechu. Jest jednak jeden wyjątek, który wynagradza wszystko: Kristin Scott Thomas częstująca się kawałkiem ciasta. Jej brawurowa kreacja stworzyła przezabawną scenę, na której niejedna osoba zapewne popłacze się ze śmiechu. Thomas to zresztą najjaśniejszy punkt obsady, choć jednak do Meryl Streep dużo jej brakuje. Oglądając "Wyznania zakupoholiczki", warto zwrócić uwagę na wymowę filmu. Kiedy Sophie Kinsella wydawała książkę o przygodach Rebecki Bloomwood, była to satyra na społeczeństwo ogarnięte manią wydawania pieniędzy. Teraz, kiedy kryzys finansowy dotkną właśnie tych, którzy brali wszystko na kredyt, i muszą pogodzić się z koniecznością zaciągnięcia pasa, filmowe "Wyznania zakupoholiczki" są typowym obrazem 'ku pokrzepieniu serc'. To bajka o tym, co ważne: przyjaźń, rodzina i miłość; to przypowieść o tym, że w otoczeniu bliskich każdy ma szansę przetrwać, a nawet prawdziwie rozwinąć skrzydła. Dla tych, którzy takiego poklepania po duszy potrzebują, film P. J. Hogana będzie idealną rozrywką. Bo jak mówi bohaterka filmu: najważniejsze to określić, czy to jest właśnie to, czego potrzebujesz. Jeśli odpowiedź brzmi 'tak', to sięgaj po film bez obaw.
1 10
Moja ocena:
6
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film nie powstał. Nikt go nie nakręcił, nikt w nim nie zagrał, a ja go wcale nie obejrzałem. Ten film... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones