Recenzja filmu

Fala upałów (2011)
Jean-Jacques Jauffret
Adèle Haenel
Sylvie Lachat

Złe miejsce, zły czas

"Fala upałów" to bardzo ciekawie skonstruowany film – zmiany punktu widzenia, śledzenie naprzemiennie kilku bohaterów jest przeprowadzone inaczej, niż to widzieliśmy w kinie wielokrotnie.
Nietrudno sobie wyobrazić, że punkt wyjścia tego filmu stanowiła zwięzła notatka prasowa o tragicznym wypadku: ktoś kogoś zastrzelił. Tyle że przyczyny nie są znane. Dlaczego spokojny człowiek chwyta nagle za broń, dlaczego ginie akurat ta, a nie inna osoba. Na te pytania zwykle nie znajdujemy odpowiedzi, pozostając przy bezradnym westchnięciu nad bezsensem śmierci. Reżyser "Fali upałów" nie zatrzymuje się na ogólnikach: relacjonuje wydarzenia poprzedzające fatalne zdarzenie i odpowiada na pytanie, jak do niego doszło. Pokazuje precyzyjnie splot pozornie nieistotnych zdarzeń, które skumulowane, na skutek kilku strasznych zbiegów okoliczności doprowadziły do tragedii.

Jest lato, znajdujemy się gdzieś na południu Francji. I już w pierwszej scenie widzimy starszego człowieka czyszczącego strzelbę. Od tego momentu, jak możemy przypuszczać, reżyser nie wyrzeknie się reguł dramaturgii i strzelba w końcu wypali. Jednak gdy już do tego dojdzie, będziemy na tyle pochłonięci innymi sprawami z życia bohaterów, że strzał zdoła nas zaskoczyć. Bo dramaturgia całej "Fali upałów" jest świetna, mimo że przez cały film tak naprawdę niewiele się dzieje: kilku bohaterów, których losy się splatają, wykonuje dość zwyczajne czynności. Dziewczyna pracuje w supermarkecie. Chce zrobić test ciążowy, ale wciąż nie ma na to ani czasu, ani odwagi. Rozbija butelkę mleka, gdy podaje ją starszemu panu, temu od strzelby. Chorobliwie otyła matka dziewczyny wyjeżdża do Marsylii. Nagrywa córce wiadomość, że pojechała do siostry. Ale kilka scen później widzimy, jak przybywa do kliniki, by poddać się zabiegowi zmniejszenia żołądka...  

Co decyduje o tym, że "Fala upałów" (mimo że opis zawartych w niej wydarzeń nie brzmi fascynująco) trzyma w napięciu? Czekamy na te drobne wydarzenia w życiu bohaterów, przejmujemy się ich losem. Gdy śledzimy ich bez chwili wytchnienia, zaczynamy odczuwać w stosunku do nich empatię. Ponadto, niektóre wydarzenia oglądamy kilkakrotnie, tyle że z perspektywy co i raz innej postaci biorącej w nich udział. Na koniec, w jednej decydującej sekundzie wszystkie te wydarzenia ułożą się w doskonałą, zrozumiałą całość. "Fala upałów" to bardzo ciekawie skonstruowany film – zmiany punktu widzenia, śledzenie naprzemiennie kilku bohaterów jest przeprowadzone inaczej, niż to widzieliśmy w kinie wielokrotnie. Warto wykazać trochę cierpliwości, by doczekać intrygującego (choć niby oczywistego) rozwiązania, a raczej powiązania wszystkich nici tej opowieści.
1 10 6
Rocznik '82. Absolwentka dziennikarstwa i kulturoznawstwa na UW. Członkini Międzynarodowej Federacji Krytyków Filmowych FIPRESCI. Wyróżniona w konkursie im. Krzysztofa Mętraka. Publikuje w "Kinie",... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones