Za pozorami miłości

Całość wciąga widza tak bardzo, że ten przestaje doszukiwać się podtekstów i pozwala swobodnie płynąć fabule.
Ole Bornedal to bezsprzecznie jeden z najciekawszych duńskich twórców filmowych. Jego specjalnością jest wypychania widzów z kolein utartych schematów fabularnych i starych jak świat rozwiązań narracyjnych. Tak jest chociażby z jego filmem z 2007 roku "Zupełnie inne love story".

Bornedal z całą mocą, na jaką tylko pozwala medium filmowe, pokazuje, jak mało istotne są w życiu człowieka fakty, a jak wielkie znaczenie mają założenia i z góry przyjęte wnioski. Już w tytule reżyser jest wobec nas szczery do bólu. A początek składający się z trzech scen mówią całą prawdę o historii, jaką opowiada. I chociaż za mało w tym wstępie konkretów, byśmy byli w stanie wyciągnąć właściwe wnioski, czynimy pewne założenia i oglądamy film, licząc, że zostaną one potwierdzone. Tak samo postępują bohaterowie, kiedy rodzina poszkodowanej w wypadku przyjmuje, że sprawcą jej stanu jest jej chłopak. Ponieważ ta cierpi na amnezję pourazową, też w to wierzy. Z czasem nawet główny bohater, który teoretycznie zna prawdę, zaczyna przekonywać się do swojej winy. Jego wiara jest na tyle głęboka, że rezygnuje z dotychczasowego życia małżeńskiego. Tyle tylko, że prawdziwy narzeczony wcale nie był taki, jaki jawi się nam początkowo w wyobrażeniach bohatera, poszkodowanej kobiety i jej rodziny. Kiedy dochodzi do kulminacyjnego punktu, okazuje się, że cała historia jest nie tylko zupełnie inną love story, ale że de facto jest to kino sensacyjne.

Reżyser świetnie manipuluje widzami, jednocześnie pozostaje bardzo konsekwentny w opowiadaniu historii trojga bohaterów. Dzięki temu całość wciąga widza tak bardzo, że ten przestaje doszukiwać się podtekstów i pozwala swobodnie płynąć fabule. To sprawia, że w finale widz jest zaskoczony i usatysfakcjonowany zarazem. Brak hollywoodzkiego zakończenia jeszcze tylko wzmacnia pozytywną ocenę. Oczywiście, "Zupełnie inne love story" zakłada, że widz zostawi podejrzliwość za drzwiami. Jeśli tego nie uczyni, całość może sprawić mu zawód, ponieważ nie dane mu będzie w pełni odczuć to, co przeżywają bohaterowie.

Po wydanie DVD warto sięgnąć wyłącznie ze względu na sam film. Na płycie niestety nie uświadczymy żadnych dodatków. Rzecz prezentowana jest w dwóch wersjach językowych: duńskiej i z polskim lektorem. Obie ścieżki dźwiękowe zapisano w formacie DD 5.1.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Ten film jest niczym klasyk z gatunku czarnego kryminału ulokowany w dobie smartfonów. Intryga kryminalna... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones