Recenzja filmu

Święta czwórca (2012)
Jan Hřebejk
Jiří Langmajer
Hynek Čermák

Konieczne zbiegi okoliczności

Nuda pożycia małżeńskiego jest ostatnia na liście zainteresowań twórców, zarówno filmowych, jak i literackich. Opowiadane historie z romansem w tle zazwyczaj kończą się namiętnym pocałunkiem,
Nuda pożycia małżeńskiego jest ostatnia na liście zainteresowań twórców, zarówno filmowych, jak i literackich. Opowiadane historie z romansem w tle zazwyczaj kończą się namiętnym pocałunkiem, ewentualnie ślubem, po czym taśma urywa się. Twierdzenie to nijak się ma do obyczajowego kina czeskiego, które skrzętnie wykorzystując wolną przestrzeń, jest w stanie z banalnych historii, stworzyć wyjątkowo wartościowe filmy. W "Świętej czwórcy" Jan Hřebejk postanowił rozprawić się z wspomnianą na początku nudą, poszedł jednak o krok dalej, zafundował swoim bohaterom  wymianę partnerów. Cóż, historia nietuzinkowa, ale i o wybitne dzieło było trudno. Musiał też posłużyć się pewnymi przypadkami.

Dwóch przyjaciół, elektryków, pracujących od lat w tej samej firmie i zwyczajowo mieszkających w domach położonych obok siebie, spotykają się regularnie całymi rodzinami. Ich dzieci również darzą się wielką sympatią. Panowie nigdy nie wpadli na to, aby obie działki przedzielić krępującym płotem. Życie toczy się błogo, ale cokolwiek nudno. Pewnego razu jeden z przyjaciół proponuje wymianę żon, oferta ta przypadkowo idzie w parze z możliwością pracowniczego wyjazdu na Karaiby. Obie panie są piękne, nie można jednak oprzeć się wrażeniu, że idealnie pasują do tych drugich panów. Pozostaje tylko namówić bardziej religijną z pań i święta znowu będą wyjątkowo świąteczne.

Niewątpliwy talent przekazu czeskiego twórcy można dostrzec w scenie z  pustym i zniszczonym kościołem. Nieprzypadkowo też bardziej powściągliwa z pań okazuje się później mocniej zaangażowana. Jednak reżyser nie nagabuje, nie nakłania, nie sili się na komediodramat, nie nadaje rangi swojemu filmowi. Nie są to "Butelki zwrotne" Jana Svěráka i nie mają nimi być. Film Jana Hřebejka spełnia swoją rolę, jest to zabawna, a momentami wręcz śmieszna komedia.

Niektóre krytyczne oceny mówią nawet o  niepotrzebnym filmie artysty. Jest to zbyt daleko idące i niesprawiedliwe zdanie o skrajnie pejoratywnym zabarwieniu. Przecież w ostatniej scenie twórca "Musimy sobie pomagać" daje nam wyraźnie do zrozumienia, że temat nie do końca był poważny, a wszystkie zdarzenia w filmie wymagały bardzo wielu koniecznych zbiegów okoliczności.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
W "Świętej czwórcy" Hřebejk stawia na obyczajową komedię. Wie, jakimi kartami gra, wie, ile może wygrać.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones