Recenzja filmu

28 dni (2000)
Betty Thomas
Sandra Bullock
Viggo Mortensen

Sandra na odwyku

"28 dni" to nowy obraz Betty Thomas, twórczyni takich kinowych przebojów, jak "Części intymne", czy "Dr Dolittle". W zamierzeniu artystki film ten miał być mroczną komedią, która w zabawny sposób
"28 dni" to nowy obraz Betty Thomas, twórczyni takich kinowych przebojów, jak "Części intymne", czy "Dr Dolittle". W zamierzeniu artystki film ten miał być mroczną komedią, która w zabawny sposób opowiadałaby o sprawach poważnych. W tym przypadku rzecz dotyczy alkoholizmu, a dokładniej kuracji odwykowej, której główna bohaterka jest zmuszona się poddać. W specjalnym, oddalonym od Nowego Jorku ośrodku, otoczona współpacjentami Gwen musi spędzić 28 dni, albo zostanie odesłana do więzienia Mamy zatem ciekawy pomysł, niezłych aktorów (wszak obok Sandry Bullock w filmie grają aktorzy takiej klasy jak: Marianne Jean-Baptiste, Steve Buscemi, czy Diane Ladd), ale niestety efekt końcowy, czyli "28 dni" jest raczej przeciętny Podstawową wadą tego filmu jest to, że nie jest on ani bardzo śmieszny, ani bardzo smutny, ani bardzo wzruszający. Ogląda się go przyjemnie, acz obojętnie a następnego dnia po projekcji nie pamiętamy już połowy z widzianych dzień wcześniej scen. Co jest tego przyczyną? Moim zdaniem scenariusz autorstwa Susannah Grant, który jest bardzo, ale to bardzo nierówny. Obok doskonałych scen komediowych pojawiają się w nim ograne do znudzenia motywy dramatyczne. Dlaczego Gwen jest alkoholiczką? Ponieważ nią też jej matka a alkoholizm, jak wszyscy wiedzą, jest dziedziczny. Trudno o większy banał. Kolejną wadą scenariusza są niedopracowane postaci bohaterów. W ośrodku Gwen styka się z różnymi ludźmi. Każdy z nich jest inny, ale wszystkich łączy jedna rzecz - nałóg, którego chcą się pozbyć. Niestety, scenarzystka nie postarała się i nie stworzyła postaci, które dałyby większości aktorom możliwość do rozwinięcia skrzydeł. Role wielu z nich ograniczają się zaledwie do kilkudziesięciu zdań i trudno się oprzeć wrażeniu, że część z osób znalazła się w filmie "na siłę". Steve Buscemi, aktor dobry i charakterystyczny wcielił się w postać Cornella, byłego alkoholika, który obecnie pełni funkcję szefa ośrodka. Niestety, jego talent nie miał okazji żeby zabłysnąć. Rola Cornella ogranicza się do kilkudziesięciu banalnych zdań a co gorsza w miarę oglądania filmu widz zdaje sobie sprawę, że tej postaci mogłoby, bez szkody dla obrazu, wcale nie być Akcja filmu skupia się głównie na trzech osobach Gwen, Eddiem i Jasperze, chłopaku głównej bohaterki. Muszę przyznać, że osobiście jestem wielbicielem urody i talentu Sandry Bullock, ale niestety rola alkoholiczki w jej wykonaniu w ogóle mnie nie poruszyła. Przyczyna takiego stanu rzeczy jest bardzo banalna - Sandra jest po prostu zbyt ładna, żeby grać kobiety w szponach nałogu alkoholowego. Mimo makijażu i sztucznych sińców pod oczami wyglądała zdecydowanie zbyt zdrowo, jak na osobę, która zmuszona została do kuracji odwykowej. Dodatkowo, swoją grą aktorską nie próbowała przekonać widza, że postać Gwen na prawdę ma problem w związku z czym oglądający od samego początku miał wątpliwość, czy odwyk w jej przypadku był rzeczywiście konieczny. "28 dni" to film, na który można wybrać się jedynie dla urody Sandry Bullock, ale nie dla jej talentu aktorskiego. Na szczęście wspomniane przeze mnie wcześniej role męskie stoją na wysokim poziomie. Dominic West wcielił się w postać Jaspera, chłopaka Gwen, który był również towarzyszem jej alkoholowych wypadów. Kiedy zatem jego dziewczyna trafia na odwyk Jasper robi wszystko, żeby te 28 dni przebyła w miarę bezboleśnie, czyli przemyca do ośrodka leki i alkohol. Jednak mimo swojego postępowania nie jest on postacią negatywną. Oglądając go widzimy, że jest inteligentny, dowcipny, ma mnóstwo znajomych, w których gronie uchodzi za duszę towarzystwa. Lubi się bawić i nie widzi w tym nic złego, a co więcej nie chce tego zmieniać. W pewnym sensie nawet go rozumiemy, choć z drugiej strony zdajemy sobie sprawę, że za kilka lat to on może być pensjonariuszem ośrodka. Przeciwieństwem Jaspera jest Eddie, jeden z pacjentów, gwiazda baseballu, człowiek, którego ogromna popularność zdemoralizowała i wpędziła w narkotyki. Postać Eddiego na ekranie odtwarza Viggo Mortensen i trzeba przyznać, że robi to bardzo dobrze. Jego gra jest oszczędna, spokojna, ale bardzo przekonywująca. Patrząc na niego ani przez chwilę nie wątpimy, że ten facet naprawdę ma problem i stara się z nim walczyć "28 dni" to film dla największych wielbicieli Sandry Bullock, ponieważ tylko oni wyjdą z kina w pełni usatysfakcjonowani. Pozostali obojętnie przesiedzą 100 minut i równie obojętnie wrócą do domu. Nie warto wydać kasy na bilety do kina, jak komuś bardzo zależy niech poczeka na premierę wideo.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Co byś zrobił, gdybyś znalazł się w klinice odwykowej o charyzmatycznej nazwie "Łagodna Dolina" wśród... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones