Recenzja filmu

Agnozja (2010)
Eugenio Mira
Eduardo Noriega
Félix Gómez

Romantica

Ci, których przyciągają tytuły "Labirynt fauna" czy "Sierociniec", muszą przygotować się na ewakuację z kin w trybie ekspresowym.
Żal mi trochę twórców "Agnozji". Może film nie do końca im wyszedł, ale mimo to część odbiorców na pewno byłaby nim zachwycona. Niestety, widzowie, z myślą o których powstała ta produkcja, nigdy go w kinie nie obejrzą. A wszystkiemu winna jest błędna promocja.

Ci, których przyciągają tytuły "Labirynt fauna" czy "Sierociniec", muszą przygotować się na ewakuację z kin w trybie ekspresowym. "Agnozja" nie ma z tymi filmami nic wspólnego. To nawet nie jest thriller! Obraz Eugenio Miry to klasyczny kostiumowy melodramat. I to dla fanek tego gatunku powstała "Agnozja".

Akcja filmu rozgrywa się pod koniec XIX stulecia. Bohaterami są trzy osoby wplątane nie z własnej woli w skomplikowany układ uczuciowy. Joana to młoda kobieta trapiona rzadkim zaburzeniem polegającym na niemożliwości filtrowaniu bodźców zmysłowych, co czyni ją ślepą i nieporadną. Jest córką prężnego przedsiębiorcy, który wynalazł lunetę mogącą odmienić przemysł zbrojeniowy, lecz zniszczył prototyp. Carles jest najbliższym współpracownikiem ojca Joany i jej narzeczonym. Zaś Vincent to człowiek z plebsu, który zostanie zmuszony do wzięcia udziału w zmyślnej szaradzie. Jej celem jest wydobycie z Joany projektu lunety. W tym celu Vincent przez trzy dni w starannie kontrolowanych warunkach będzie udawać Carlesa, podczas gdy ten będzie myślał, że Joana poddawana jest specjalnej terapii desensorycznej. Jak można się spodziewać, pragmatyczny plan skomplikuje się, kiedy do głosu dojdą emocje.

Niestety, z jakichś powodów romanse i melodramaty są uważane w Polsce za gatunki wstydliwe. Pokutuje przekonanie, że nazwanie filmu "romansem" jest jak pocałunek śmierci i oznacza, że film nie ma wartości artystycznych. Oczywiście, w dużej części opinia ta jest prawdziwa. Ale dotyczy to większości gatunków, a tymczasem nikt nie wstydzi się wprowadzania do kin komedii, filmu akcji czy horroru. Melodramat to sztuka użytkowa, jej cel jest jasno określony i nie ma w tym nic złego. W końcu nie samymi arcydziełami człowiek żyje. W swoim gatunku "Agnozja" jest produktem typowym, co jest bardzo dobrą wiadomością dla fanów kanałów z telenowelami.

Sam Mira nie jest zbyt dobrym reżyserem. Prowadzi narrację w sposób niezdarny i niekonsekwentny. Lepiej wychodzi mu budowanie intrygi niż pokazywanie namiętności. Pewnie dlatego "scena łóżkowa" wypadła groteskowo i wywołuje jedynie śmiech. Za to troje odtwórców głównych ról: Bárbara Goenaga, Eduardo Noriega i Félix Gómez, a także grająca czarny charakter Martina Gedeck, spisali się zadowalająco. Dzięki nim całość nabrała baśniowego wymiaru i stała się uniwersalną przypowieścią o uczuciu zrodzonym w bardzo niesprzyjających okolicznościach.
1 10
Moja ocena:
5
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones