Recenzja filmu

Agora (2009)
Alejandro Amenábar
Rachel Weisz
Max Minghella

Niszcząca potęga

Aleksandria "spłonęła w ogniu" wiary chrześcijańskiej. Mądrość starożytna nie miała szans w starciu z fanatycznym tłumem. Zdradzono bogów, filozofię i ideały. Wygrał silniejszy liczebnością
Aleksandria "spłonęła w ogniu" wiary chrześcijańskiej. Mądrość starożytna nie miała szans w starciu z fanatycznym tłumem. Zdradzono bogów, filozofię i ideały. Wygrał silniejszy liczebnością przeciwnik. Film Alejandro Amenábara w niezwykle plastyczny sposób pokazuje nam kres pewnej epoki. Epoki filozofów i mędrców. Epoki, w której królowała wiedza. Jednak nie tylko.

Ostatnim etapem zwycięstwa chrześcijaństwa było ukształtowanie nowej mentalności ludzi wierzących. Tłem dla wszystkich tych przemian są losy Hypatii, łączącej w sobie to, co nowa religia potępiała - filozofię, pragnienie poznawania niepoznawalnego zamiast ślepej wiary i niezależną kobiecość. Już samo jej istnienie było grzechem, sprzeciwem wobec nowo ustalonego porządku. Wątek miłosny nie wysuwa się nachalnie na pierwszy plan, wydaje się najmniej ważny w całym tym obrazie. Hypatia (Rachel Weisz), Orestes (Oscar Isaac) i Davus (Max Minghella) to bohaterowie tragedii, która stanowi jedynie tło dla pozostałych wydarzeń. Niewypowiedziane uczucia nie determinują postępowania, nie zmieniają biegu zdarzeń, nie ocalają. Reżyser nie upiększył rzeczywistości, nie pokusił się o hollywoodzkie rozwiązanie, nie zaserwował nam happy endu. Zamiast tego możemy przez dwie godziny cieszyć oko widokiem starożytnej Aleksandrii i być świadkami przemian, które na zawsze zmieniły oblicze świata. Amenábar bez wahania pokazuje krwawe, pełne okrucieństwa i nienawiści oblicze chrześcijaństwa.

W "Agorze" nie ma ani odrobiny miłosierdzia i litości, z których przecież podobno słynie nasza religia. Jest za to bezwzględne rozprawianie się z tymi, którzy mają i mogą więcej. Zdeptana zostaje mądrość i kobiecość. We krwi niewiernych rodzi się nowy człowiek. Wydarzenia aleksandryjskie to preludium do wojen krzyżowych i nawracania mieczem niewiernych całego świata. W historii chrześcijaństwa ostatnim największym aktem miłosierdzia było przebaczenie łotrowi na krzyżu. Jak powie jeden z bohaterów filmu "Jezus był Bogiem i tylko on mógł okazać taką łaskę". Ludzie nie mogą porównywać się do Boga, więc nie ich zadaniem jest przebaczać. 

Chociaż po seansie w pamięci nie zostaje ani świetna gra Rachel Weisz, ani piękne krajobrazy starożytnej Aleksandrii, to obraz Alejandro Amenábara jest zdecydowanie wart obejrzenia i przemyślenia. To nie jest amerykańskie kino do popatrzenia, to nie jest ładny obrazek. To film pokazujący krwawe podwaliny naszej cywilizacji. Polecam.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
O "Agorze" mówi się, że jest filmem antychrześcijańskim, ponieważ przedstawia chrześcijan jako grupę... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones