Recenzja filmu

Apocalypto (2006)
Mel Gibson
Rudy Youngblood
Dalia Hernández

Łapa Jaguara, czyli tam i z powrotem

Najnowszy film, pod którym podpisuje się Mel Gibson, zapowiadano jako epicką opowieść o wspaniałej, acz tajemniczej cywilizacji Majów oraz o jej równie tajemniczym upadku. I już na wstępie muszę
Najnowszy film, pod którym podpisuje się Mel Gibson, zapowiadano jako epicką opowieść o wspaniałej, acz tajemniczej cywilizacji Majów oraz o jej równie tajemniczym upadku. I już na wstępie muszę stwierdzić, że i epickości niewiele, a upadku chyba nawet jeszcze mniej - W "Słowniku wyrazów obcych i zwrotów obcojęzycznych" Władysława Kopalińskiego czytamy, co następuje: epicki - opisowy, opowiadający, traktujący temat rozlegle. Jak dla mnie temat cywilizacji majów nie jest w tym przypadku potraktowany rozlegle, a wręcz pobieżnie i powierzchownie. Rozlegle to przedstawiano na przykład międzygalaktyczne konflikty w sadze "Gwiezdne Wojny", rozległe przedstawiono życie rzymskiego wojownika biorącego udział w igrzyskach, co mogliśmy oglądać w "Gladiatorze". Tutaj cała "rozległość" ogranicza się jedynie do filmowego opisu wędrówki syna wodza pewnego plemienia, a i o wspomnianym upadku mamy również naprawdę niewiele. Ot, w końcowej sekwencji reżyser sugeruje nam, co ma nastąpić dalej, a raczej daje znak, że to, o czym wiemy niemalże wszyscy z lekcji historii, czyli hiszpańska konkwista, zaczyna się właśnie w TYM momencie. Cały film ogranicza się do historii Łapy Jaguara, młodzieńca, syna wodza plemienia, który najpierw przez pół filmu (ok, przez pierwsze 15 minut jakoś tam go poznajemy) zmierza w stronę legendarnego miasta jako niewolnik, gdzie docelowo ma zostać złożony w ofierze, o czym, rzecz jasna, sam nie wie, a potem przez drugie pół filmu z tegoż miasta ucieka, ponieważ traf chciał, że akurat w momencie, w którym kapłan miał już wyjąć mu trzewia z ich stałego miejsca pobytu czyt. ciała na światło dzienne, to światło to odmówiło akurat współpracy. Nastąpiło całkowite zaćmienie, co zaprowadziło wśród wiwatującego tłumu, jak i samych kapłanów nieco popłochu. W samej końcówce mamy nawet odrobinkę nawiązania do klasyki kina akcji, czyli do filmu "Rambo". Niczym S. Stallone nasz Łapa Jaguara wycina goniących go przez długie godziny oprawców. I nie przeszkadza mu w tym nawet strzała wbita w brzuch, a później dodatkowo w obręcz barkową. Nasz bohater za nic ma czarną panterę, przed którą ucieka dobrych kilka minut przez gęstą dżunglę, która ostatecznie nieopatrznie rzuca się na jednego z "tych złych". Jakie czasy, taki Rambo, aż chciałoby się powiedzieć. Ogólnie film mnie nie zachwycił - ale, jak może sugerować na pierwszy rzut oka moja recenzja, nie rozczarował aż tak bardzo. Po prostu oczekiwałem czegoś lepszego, większego, bardziej monumentalnego, a dostałem tylko (albo i aż) dobrej klasy film przygodowy z wplecionym wątkiem miłosnym, tragicznym i paroma innymi, o których tutaj nie wspomniałem, ponieważ nie uznałem tego za konieczne. Oczekiwałem czegoś większego, zwłaszcza po obejrzeniu "Pasji", którą mimo swej czasem przesadnej brutalności naprawdę cenię. Można obejrzeć, ale jeśli ktoś przez przypadek tego nie zrobi, to nic wielkiego nie straci.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rzeź, zniszczenie, pościg, krwawa zemsta - tak wygląda cała masa kolejnych amerykańskich "dzieł",... czytaj więcej
Z niecierpliwością, choć i z pewnymi obawami, czekałem na nowy film Mela Gibsona. Już przed jego premierą... czytaj więcej
Zanim zdecydowałem się wybrać na kolejny film słynnego (chociaż z racji swoich zasług jako aktor) Mela... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones