Recenzja filmu

Bez skrupułów (2006)
Douglas McGrath
Toby Jones
Sandra Bullock

Capote

Rok temu na ekranach Polskich kin oglądać mogliśmy obsypany nagrodami dramat biograficzny ?Capote?, traktujący o fragmencie życia ekscentrycznego pisarza Trumana Capoty?ego, kiedy pisał swoje
Rok temu na ekranach Polskich kin oglądać mogliśmy obsypany nagrodami dramat biograficzny ?Capote?, traktujący o fragmencie życia ekscentrycznego pisarza Trumana Capoty?ego, kiedy pisał swoje najwybitniejsze dzieło ?Z zimną krwią?. Niespełna rok po premierze dzieła Benetta Millera na ekranach kin gości ?Bez skrupułów? ? film, który opowiada... dokładnie o tym samym. I jak to bywa ? nie sposób uniknąć porównań z nominowanym do Oscara poprzednikiem. Otóż wg mnie, ?Bez skrupułów? to film dobry, jednak nie dorównujący rewelacyjnemu poprzednikowi. Dzieło Millera zachwycało stylistyką ? surowością i kameralnością. Poza tym film historia była przedstawiona w nim tak, by każdy widz interpretował ją na swój sposób. Film zadawał pytania, wymagał od widza osądzenia Capote?ego, a po seansie pamiętało się o nim na długi czas. ?Bez skrupułów? ma elementy, które świadczą o tym, że blisko mu do filmu naprawdę świetnego. Jednak jako całość wypada nieco gorzej niż poprzednik. Jednak gdyby przemilczeć sprawę tego, iż jest to drugi film o tej samej tematyce, trzeba przyznać, że jest to kino dobre. Największa tu zasługa samego Trumana, który jest taką osobistością, że obojętnie jaki film o jego osobie, zawsze będzie na swój sposób ciekawy. Twórcy bardziej niż w ?Capote? przybliżają nam jego wnętrze ? jako człowieka z ogromnym ego, stałego bywalca salonów, wielkiego ekscentryka, dziwoląga, który jednak pod pozorami szczęścia ukrywa piętno przeszłości. Jest to człowiek niewyobrażalnie inteligentny, uczuciowy, ale i pogubiony w życiu. Prowadzi rozrzutne życie, ale w jego duszy wiecznie czają się demony. Twórcy budują jego postać nieco odmienną, niż w ?Capote?. Tu pisarz jest bardziej ludzki, bardziej wzbudza naszą litość, aniżeli odrazę. Wykorzystują do tego świetny pomysł, byśmy co jakiś czas wysłuchali wywiadu z ludźmi związanymi z Trumanem ? oczywiście aktorskie. Daje to jednak całkiem inny obraz jego postaci, nie tylko z perspektywy opowiadanej historii, ale i ludzi związanych z pisarzem. Różne opowieści, anegdotki dają inne światło nam, widzom do ostatecznego zinterpretowania jego postaci. O ile w Capote, głównym wątkiem były relacje Trumana z Perry?m Smithem, tu jest on wykorzystany tylko dla tego, by ukazać drogę ku upadkowi Capote?ego. Twórcy jak gdyby starają się go w filmie tłumaczyć ? uważają, że jego zachowanie w związku z Perry?m ma swoje psychologiczne podłoże ? bolesna przeszłość, ogromna ambicja, a także chęć, by być najlepszym, by być w centrum uwagi. Ranienie ludzi, zdrady przychodzą mu bardzo łatwo. Traktuje je jako zadośćuczynienie za swoją przeszłość. Jednak kiedy spotyka Perry?ego Smitha, który jest jakby jego lustrzanym odbiciem, wszystko się komplikuje. W ogóle relacje, które połączyły pisarza z więźniem są tutaj nakreślone całkiem inaczej, niż w obrazie Millera. Tam między tą dwójką nie było nic oczywistego, wszystko było na zasadzie domysłów ? tu postać Smitha jest bardziej rozbudowana, a twórcy jasno określają ich relacje mające podtekst homoseksualny. Reżyser skupiając się na postaci pisarza nakreślił intymny portret dwójki ludzi, którzy potrzebują bliskości, są przerażająco samotni, a odnalazłszy siebie nawzajem, skazani są na cierpienie i życie w pojedynkę. Jak wiemy z biografii pisarza ? ?Z zimną krwią? było ostatnią powieścią pisarza przed tym jak wpadł w alkoholizm i przegrał swoje życie. Kto wie, czy rozpad jego osobowości nie rozpoczął się wraz z zakończeniem relacje z Perry?m Smithem. Jednak zabrakło mi w tym filmie przede wszystkim emocji i klimatu, którym cechował się ?Capote?. Ten miał w sobie coś takiego, że niesamowicie wciągał, a historia poruszała dogłębnie. Tutaj czegoś takiego raczej nie uraczymy. Historia jest wykładana raczej na sucho. Również stylistycznie film ten bardzo różni się od poprzednika ? zdjęcia są bardziej nasycone kolorami, rządzi muzyka jazzowa. Dalej ? aktorstwo. Siłą ?Capote? była przede wszystkim nagradzana wszędzie kreacja Philipa Seymoura Hoffmana. Tutaj w pisarza wciela się wcale nie gorszy Toby Jones, który jednak momentami zbyt szarżuje swoją postać i zbyt ucieka w stronę komizmu. Dobra jest także Sandra Bullock w bardzo nietypowej dla siebie roli. Reszta obsady sprawdza się także dobrze. Osądzając ?Bez skrupułów? ciężko o zachowanie pełnego obiektywizmu, szczególnie, gdy jest się widzem wielbiącym ?Capote?, co ma miejsce w moim przypadku. Dla mnie film ten, mimo kilku naprawdę ciekawych scen i dobrego aktorstwa pozostaje jedynie poprawną kopią swego poprzednika. A tak w ogóle, to nie rozumiem po co ten film powstał...
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
<b>"<a href="http://bez.skrupulow.filmweb.pl/" class="n">Bez skrupułów</a>"</b> to film pechowy, wszedł... czytaj więcej
Paweł Marczewski

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones