Recenzja filmu

Bodysong (2003)
Simon Pummell

Kalejdoskop

Wraz z końcem wieku ludzie, a w szczególności artyści zaczęli zastanawiać się nad podsumowaniem tego, co ludzkość przez ten czas zrobiła. Ogarnięcie życia i wyjaśnienie jego sensu zawsze było i
Wraz z końcem wieku ludzie, a w szczególności artyści zaczęli zastanawiać się nad podsumowaniem tego, co ludzkość przez ten czas zrobiła. Ogarnięcie życia i wyjaśnienie jego sensu zawsze było i jest zadaniem karkołomnym. Podejrzewam, że nadal tak zostanie, choć pojawiają się takie filmy jak 'Bodysong'. Treść 'Bodyong' jest czymś w rodzaju 'zbioru' chwil. Często sa to bardzo lużne scenki. Jedne starsze, inne nowsze, jedne czarno-białe, inne kolorowe. Koncepcja filmu jest pozornie prosta. Ukazać człowieka od poczęcia i zarazem uchwycić to, na czym polega jego życie i jak funkcjonuje świat. Także scenki narodzin, rozwoju i dojrzewania ustepują 'segmentom' poświęconym jedzeniu, a co za tym idzie i głodzie, chorobie, śmierci, a także miłości czy seksie. Zabrakło jednak wyrażniejszego zarysowania ogromu wojny, kataklizmów, a z pozytywniejszych tematów - choćby ukazania rozwoju techniki. Zdaję jednak sobie sprawę z tego, że w półtoragodzinnym filmie wszystkiego zawrzeć nie można. Obraz Pummuell chwali się tym, że każdy kadr w jego filmie ma własną historię i jest cząstką czyjegoś życia. Wrażenie robi początek, gdy widzimy 'tworzenie' się nowego życia. Następnie oczywiście poród, a raczej seria porodów. W różnych miejscach, kuturach, ludziach. Oczywiście, zdjęcia są autentyczne, a co za tym idzie pokazano wszystko tak, jak działo się naprawdę. Jest to duży plus całości i element, dzięki któremu obraz jest bliższy człowiekowi. Oddziaływuje wyrażniej na emocje. Czasem śmieszy, czasem budzi niesmak i stara się wzbudzić refleksje. Mimowolnymi bohaterami filmu są osoby bezimienne najczęściej, choć Pummuell 'używa' róznych materiałów. Jednym jest np. scena malowania przez Pollock'a swojego obrazu. Jednak mało jest ukazywania sztuki - jako takiej - w 'Bodysong'. Jak już pisałem wyżej - nieco rozczarowało mnie ukazanie wojny i zła. Powinno być dobitniejsze, a materiałów było - jak mniemam - sporo. Także seks mógł zostać ukazany ładniej. Po prostu ładniej.. Mniej agresywnie... Muzyka Odpowiadał za nią Jonny Greenwood, który na codzień gra w Radiohead. Klawisze z początku filmu przypominają klimatem 'Kid A' jego formacji. Potem to wrażenie ustępuje, a muzyce bliżej do psychodelii, czy tez awangardowego jazzu. Szkoda, że przez całe 'Bodysong' przewija się tylko kilka, mało urozmaiconych "piosenek". Momentami muzyka powinna być bardziej liryczna, a bywa wręcz nachalnie gwałtowna. 'Bodysong' ma kilka atutów, ale spodziewałem się czegoś więcej. Czegoś, co mnie poruszy i nie pozwoli o filmie zapomnieć. Tymczasem obraz Pummuella nieco po mnie 'spłynął', choć jakimś urozmaiceniem w kinematografii jest.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
<b><a href="http://bodysong.filmweb.pl/" class="n">"Bodysong"</a></b> to film, który zdecydowanie... czytaj więcej
Kinga Kozakiewicz

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones