Recenzja filmu

Chopper (2000)
Andrew Dominik
Eric Bana
Simon Lyndon

Dyskretny urok psychopatii

Jest zabawny i wesoły. Jest brutalny i bezkompromisowy. Jest więźniem i gwiazdą masowej kultury. Andrew Dominic zaprasza w fascynującą podróż po świecie psychopaty zamieszkałym przez
Choć trudno w to uwierzyć, Mark Brandon Reed, znany jako Chopper, istnieje naprawdę. Między 20 a 38 rokiem życia spędził zaledwie 13 miesięcy na wolności. Nie przeszkodziło mu to stać się medialną gwiazdą i poczytnym pisarzem. W 2000 roku Andrew Dominik nakręcił na podstawie jego opowieści film, który choć z pozoru może być wodą na młyn egotyzmu Choppera, to w rzeczywistości jest ostrym i niezwykle trafnym studium psychopatii. Na samą wzmiankę o psychopacie niemalże każdemu kinomanowi staje przed oczami Hannibal Lecter w wykonaniu Anthony'ego Hopkinsa. Od pierwszej chwili budzi on przerażenie, lecz zarazem jest hipnotycznie intrygujący. Chopper w filmie Dominika, którego świetnie odegrał Eric Bana, jest inny, ale równie niebezpieczny. Chopper nie rozumie zasad rządzących światem ludzkich interakcji. Nie ma w nim ani grama empatii. Potrafi się jednak świetnie maskować, dzięki czemu na pierwszy rzut oka sprawia bardzo miłe wrażenie. Zdaje się sympatycznym gościem, który lubi sobie pożartować i się powygłupiać. Czasem jego żarty są nazbyt dosadne lub ordynarne, lecz łatwo jest mu to wybaczyć. Za tą maską przyjemnego gawędziarza kryje się jednak druga postać - bezrozumnej, niewrażliwej istoty, którą rządzi gwałtowna i niepohamowana furia... Nie, furia to złe słowo, oznacza bowiem odczuwanie jakiejś emocji, a Chopper nie odczuwa nic - on jedynie działa. Nic więc dziwnego, że w jednej chwili może romantycznie rozmawiać sobie ze swoją ukochaną, by po chwili powalić ją nieprzytomną jednym ciosem. Potrafi automatycznie wyciągnąć broń i postrzelić osobę, by zaraz potem pytać się załamanym głosem, czy nic jej nie jest i oferować zawiezienie do szpitala. Nie czyni tego ze współczucia, lecz ponieważ wie z obserwacji, że ludzie widząc rannego, oferują mu pomoc. Dla widza jest to scena absurdalna i komiczna, lecz Chopper tego nie dostrzega. Dominic tak bardzo podkreśla nieadekwatność zachowań Reeda, że czyni z niego postać nieczułą, która nie dostrzega bólu u innych ale również i u siebie. Potrafi sam siebie okaleczyć, by osiągnąć praktyczne korzyści. Nie jest jednak postacią demoniczną, jak Lecter i w tym tkwi niebezpieczeństwo. Bardzo łatwo jest przy nim stracić czujność, a to zazwyczaj prowadzi do tragicznego końca. "Chopper" to fabularny debiut Andrew Dominika, czego wcale się nie odczuwa. Całość jest bezbłędnie poprowadzona, szczegółowo przemyślna. Intensywny, prawdziwy psychologicznie, jest zarazem filmem przyjemnym do oglądania. Reżyser, a zarazem i scenarzysta obrazu, idealnie potrafił wyczuć, kim bądź czym jest Chopper Reed i przekazał to w formie przystępnej dla przeciętnego widza. Wielki wkład w sukces "Choppera" ma oczywiście Eric Bana. Wtedy, w 2000 roku, kiedy "Chopper" wchodził do kin, Bana znany był jedynie w Australii i to nie z ról poważnych, lecz komediowych. Po tym filmie stało się o nim głośno, a kolejne oferty pochodziły już nie z Australii, lecz z samej Fabryki Marzeń - Hollywood. Bana wykazał się niezwykłym poczuciem równowagi pomiędzy komedią a tragedią, co było kluczowe, by rola Choppera zagrała. To właśnie dzięki temu bohater jest tak fascynującą postacią; absurdalną w swoim zachowaniu, a jednocześnie sympatyczną, co sprawia, że widz intuicyjnie chce go "wybielić". Reed to jak do tej pory najlepsza rola Bany, który w Hollywood nie potrafił powtórzyć sukcesu "Choppera". Trochę szkoda, że dopiero teraz "Chopper" wchodzi do polskich kin. Film naprawdę zasługuje na uwagę i obejrzenie na dużym ekranie. Jest jednak jeden plus tak późnej premiery: krótko będziemy czekać, by porównać debiut z drugim filmem Dominika, który powstał dopiero w tym roku. Jak wiadomo po pierwszym udanym filmie, prawdziwym testem jest film drugi, który pokazuje na ile stałym w swym kunszcie jest reżyser. Sądząc po przyjęciu "Historii zabójstwa Jessego Jamesa przez tchórzliwego Roberta Forda", Dominik jest reżyserem, który na trwałe zapisze się w historii kina. Tym bardziej warto obejrzeć debiut.
1 10
Moja ocena:
7
Rocznik '76. Absolwent Uniwersytetu Warszawskiego na wydziale psychologii, gdzie ukończył specjalizację z zakresu psychoterapii. Z Filmweb.pl związany niemalże od narodzin portalu, początkowo jako... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Umysł człowiekakształtowany jestróżną paletą uczuć i emocji przyswajanych stopniowo w kolejnych momentach... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones