Recenzja filmu

Góra (2018)
Rick Alverson
Jeff Goldblum
Tye Sheridan

Szaleństwo bez metody

Najnowsze dzieło Alversona stanowi kolejny dowód biegłości towarzyszącej Amerykaninowi w posługiwaniu się językiem kina. Dominacja chłodnych kolorów i ascetyzm scenografii przywołującej na myśl
"Czy słyszysz głosy?" – to pytanie, od którego doktor Wallace Fiennes zaczyna każde spotkanie z nowym pacjentem, a zwłaszcza pacjentką. Nad odpowiedzią warto dobrze się zastanowić. Mamy w końcu lata pięćdziesiąte, a więc czas, gdy psychiatra sprawuje właściwie nieograniczoną władzę nad chorym. W filmie Ricka Alversona zrodzona w takich warunkach zależność służy za pretekst do opowiedzenia o pysze, hipokryzji i ambiwalentnej naturze postępu. Choć miejscami "The Mountain" przedstawia te kwestie w sposób frapujący, ostatecznie pozostawia jednak widza z poczuciem niedosytu.

Po twórcy pokroju Alversona mieliśmy prawa oczekiwać kina wytrącającego z równowagi i dającego do myślenia. Właśnie takie były bowiem poprzednie filmy reżysera, których wspólny mianownik stanowi dodatkowo mocno krytyczny stosunek do amerykańskiej rzeczywistości. W "The Builder" i "New Jerusalem" Alverson kompromitował mit Stanów Zjednoczonych jako ziemi obiecanej dla przybyszów z zewnątrz. W słynnym "The Comedy" kwestionował rzekome przywiązanie rodaków do idei demokratycznej równości, podkreślając wątek arogancji, z jaką traktują otoczenie przedstawiciele warstw "uprzywilejowanych".  Podobny temat powraca także w "The Mountain", które – dzięki cofnięciu akcji o kilkadziesiąt lat – sprawia wrażenie filmu tym bardziej uniwersalnego i wymykającego się doraźnej publicystyce.

Najnowsze dzieło Alversona stanowi także kolejny dowód biegłości towarzyszącej Amerykaninowi w posługiwaniu się językiem kina. Dominacja chłodnych kolorów i ascetyzm scenografii przywołującej na myśl najbardziej depresyjne wizje Edwarda Hoppera, kreuje atmosferę sztuczności ekranowego świata. Wrażenie to pogłębia także oszczędne, minimalistyczne aktorstwo objawiające się chociażby w sposobie wypowiadania kwestii. Większość postaci mówi nienaturalnie powoli, sprawiając wrażenie, jakby wyrzucanie z siebie kolejnych słów sprawiało im niemal fizyczny ból.

Na tak nieatrakcyjnym tle znacznie łatwiej zabłysnąć wspomnianemu doktorowi Stevensowi. Brawurowo grany przez Jeffa Goldbluma psychiatra przypomina skrzyżowanie profesora Freuda z Elvisem Presleyem. Jednocześnie elegancki i ekscentryczny mężczyzna ma w sobie charyzmę sprawiającą, że łatwo dać się porwać jego nawet najbardziej niekonwencjonalnym pomysłom. Z podobnego założenia wychodzi także syn przyjaciół Stevensa – nastoletni Andy, który zaczyna traktować lekarza jak patriarchalnego przewodnika po świecie.

Relacja bohaterów, przywołująca na myśl więź łączącą protagonistów "Mistrza" Paula Thomasa Andersona, fascynuje, bo przez długi czas dryfuje w nieznanym kierunku. Reżyser rozmyślnie myli tropy i nie rozstrzyga, czy Andy zamierza zadowolić wiernego ucznia swojego guru, czy może zdecyduje się wybić na niepodległość i wystąpić przeciw niemu. Niestety, kreatywności starcza Alversonowi mniej więcej na 3/4 filmu. Im bliżej finału i konieczności odkrycia wszystkich kart, tym bardziej zaczyna dawać się we znaki reżyserska bezradność, która prowadzi do podjęcia kilku trudnych do wytłumaczenia decyzji.

Ostatnie 20 minut "The Mountain" wygląda nie jak stonowany film Alversona, lecz dzieło świętego szaleńca w rodzaju Leosa Caraxa. Choć intryga gmatwa się na potęgę, tempo przyspiesza, a aktorstwo zyskuje na ekspresji, trudno powiedzieć, by ta radykalna wolta przyniosła odbiorcy szczególne korzyści intelektualne bądź emocjonalne. W efekcie, jak na ironię, film, którego centralny wątek stanowią zaburzenia psychiczne, rozczarowuje, gdyż okazuje się zanadto schizofreniczny.
1 10
Moja ocena:
6
Krytyk filmowy, dziennikarz. Współgospodarz programu "Weekendowy Magazyn Filmowy" w TVP 1, autor nominowanego do nagrody PISF-u bloga "Cinema Enchante". Od znanej polskiej reżyserki usłyszał o sobie:... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones