Recenzja filmu

Giń Stworze, Giń! (1965)
Daniel Haller
Sheila Raynor
Boris Karloff

Mało Lovecrafta, dużo zabawy

"Giń Stworze, giń!" to film oparty na motywach opowiadania H.P. Lovecrafta. W tym wypadku reżyser Daniel Haller sięgnął po "Kolory z przestworzy" uznawane za jedno z najbardziej przerażających
"Giń Stworze, giń!" to film oparty na motywach opowiadania H.P. Lovecrafta. W tym wypadku reżyser Daniel Haller sięgnął po "Kolory z przestworzy" uznawane za jedno z najbardziej przerażających utworów pustelnika z Providence. Film jednak wcale nie jest tak mroczny i makabryczny jak pierwowzór. Co więcej, jest lekturą idealną na niedzielne popołudnie i zapewnia dobrą rozrywkę. Stephen Reinhart, główny bohater filmu, przyjeżdża do miasteczka Arkham, by odwiedzić znajomą ze studiów, Susan Witley. Mieszka ona w wielkiej posiadłości na uboczu miasta. Gdy mieszkańcy Arkham dowiadują się o celu podróży Stephena, zachowują się wobec niego wrogo, nikt nie chce go podwieźć ani nawet pożyczyć roweru. Postanawia więc dotrzeć na miejsce pieszo. Po drodze widzi dziwnie wyniszczoną roślinność i wielki krater. Wkrótce dociera do posiadłości Witleyów i poznaje ojca Susan, który zdaje się ukrywać jakiś sekret... "Giń Stworze, giń!" to horror zrobiony w starym stylu typowym dla monster movies lat 50. Pomimo iż korzysta z utworu Lovecrafta, nawiązania są małe, a reżyser opowiada tu inną historię, choć morał jest ten sam. Pierwsze co się rzuca w oczy to obsada. Boris Karloff spisał się wspaniale w roli tajemniczego Nahuma. Może czasem był zbyt przewidywalny i wydawało się że gra na jedną minę, ale jego rola zapada w pamięć i jest bardzo wyrazista. Nick Adams też zagrał dobrze swego bohatera. Nadał mu gracji i sprawił, że widz zyskuje sympatię do niego już po pierwszej scenie. Niestety, nie przypadła mi do gra aktorska Suzan Farmer. Wydała mi się bezbarwna i okropnie pusta. Co do wykonania, film cechuje całkiem niezła muzyka. Nie zapada w pamięć, ale podczas oglądania filmu wytwarza odpowiednią atmosferę. Efekty specjalne nawet jak na rok produkcji są bardzo słabe. Triki, jakie tu się stosuje, zdążyły się zestarzeć już pod koniec lat 50. Nieźle za tom wypadają zdjęcia nadające temu filmowi niepowtarzalny klimat. Praca kamery mogłaby być bardziej dynamiczna. Mimo wad film jest dobrym kinem rozrywkowym. Fani horroru na pewno nie przejdą obok niego obojętnie. Co prawda nie wykorzystał w pełni potencjału dzieła Lovecrafta, ale wydaje mi się, że nie takie było zamierzenie twórców. "Giń Stworze, giń!" to nie jakieś arcydzieło, ale zwyczajnie fajny film, przy którym można się rozerwać.
1 10
Moja ocena:
6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Giń Stworze, Giń"jest obrazem luźno zainspirowanym opowiadaniemHowarda Phillipsa Lovecrafta "Kolor z... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones