Recenzja filmu

Harry Potter i Kamień Filozoficzny (2001)
Chris Columbus
Olga Sawicka
Daniel Radcliffe
Rupert Grint

Czarodzieje są na świecie...

Zapewne nie ma na świecie osoby, która by nie słyszała o Harrym Potterze. Książki J. K. Rowling opowiadające o jego przygodach na całym świecie sprzedają się w ogromnych nakładach, a sam Potter
Zapewne nie ma na świecie osoby, która by nie słyszała o Harrym Potterze. Książki J. K. Rowling opowiadające o jego przygodach na całym świecie sprzedają się w ogromnych nakładach, a sam Potter uznawany jest obecnie za jedną z najpopularniejszych postaci w historii dziecięcej literatury. Postać młodego czarodzieja już dawno opuściła karty powieści i obecnie jego wizerunek zdobi wszystko, począwszy od zeszytów, przez kalendarze, a na odzieży skończywszy. Harry Potter został również bohaterem gier - komputerowej i karcianej, które kupić można również w Polsce. Teraz do naszego kraju dotarł film będący ekranizacją pierwszej powieści opowiadającej o przygodach młodego czarodzieja pt. "Harry Potter i kamień filozoficzny", który od kilku tygodni bije wszelkie rekordy kasowe i frekwencyjne na całym świecie. Obraz rozpoczyna się w czasach, kiedy Harry Potter jest jeszcze niemowlęciem. Po śmierci jego rodziców, których zabił zły czarownik Voldemort, chłopiec zostaje oddany pod opiekę swojej jedynej rodziny - wuja Vernona i ciotki Petunii. Opiekunowie zatajają przed nim fakt, iż jest on synem wybitnych czarodziejów i kiedy znowu, po 11 latach spotykamy Harry'ego nie zdaje on sobie w ogóle sprawy z mocy jaka w nim drzemie. Sytuacja ta zmienia się w dniu 11. urodzin chłopca. Wtedy to Harry dowiaduje się, że został przyjęty do Hogwartu, specjalnej szkoły kształcącej czarodziejów. Tam młody bohater nie tylko pozna nowych przyjaciół, ale również będzie musiał się zmierzyć ze złym Voldemortem, który za wszelką cenę chce zabić Harry'ego. Trzeba przyznać, że "Harry Potter i kamień filozoficzny" jest jedną z najbardziej wiernych powieściowemu oryginałowi ekranizacji jakie widziałem w swoim życiu. Skróty, jakie Steven Kloves, autor scenariusza, poczynił w stosunku do książki są naprawdę niewielkie i gdybym kilka dni wcześniej nie przeczytał ponownie utworu Rowling to zapewne w ogóle bym ich nie zauważył. Bardzo wiernie odtworzono również scenografię i starannie dobrano odtwórców głównych ról. Daniel Radcliffe grający tytułowego bohatera wygląda dokładnie tak, jak Rowling opisała go w swojej książce. Wydaje mi się, że jest to zasługa nie tylko reżysera, ale przede wszystkim pisarki, która zezwalając na ekranizację powieści wymogła na producentach zgodę na to, że będzie miała decydujący głos w kwestii doboru aktorów i projektów scenografii. Niestety, moim zdaniem fakt, że twórcy tak ściśle trzymali się fabuły powieści w znaczny sposób ograniczył ich pracę i dlatego "Harry Potter i kamień filozoficzny" jest zaledwie bardzo dobrą ekranizacją, ale nie doskonałym filmem. Przede wszystkim obraz jest za długi. Ponad 2 i pół godziny projekcji to dla małych widzów, bo do nich głównie adresowany jest ten tytuł, zbyt wiele. Co więcej spokojnie można było skrócić film do 90 lub 100 minut bez uszczerbku dla fabuły, a z korzyścią dla całości. Columbus nie powinien się również ślepo wzorować na powieści. Film sprawia bowiem wrażenie, jakby ten zdolny reżyser nie dodał doń nic od siebie, a tylko wiernie pokazał na ekranie to, co i tak większość ludzi znała już z kart książki. Nie wydaje mi się to dobrym rozwiązaniem bowiem historia pokazała, że najlepszymi ekranizacjami wcale nie stawały się obrazy będące jedynie prostymi przeniesieniami powieściowej fabuły na celuloidową taśmę, a takie, których twórcy dodawali coś od siebie, przetwarzali książkowe dzieło pozwalając dostrzec jego nowe aspekty i umożliwiając nowe interpretacje. Dość już jednak marudzenia. "Harry Potter..." mimo powyższych zarzutów jest filmem bardzo dobrym, z niezłą obsadą i jego obejrzenie powinno sprawić przyjemność większości widzów. Na pochwałę zasługuje przede wszystkim obsada obrazu. Młodzi aktorzy, w większości filmowi debiutanci, doskonale poradzili sobie przed kamerami. Wykreowane przez nich postaci są naturalne, rzeczywiste i oczywiście bliskie powieściowym oryginałom. Największe brawa należą się tutaj Emmie Watson, której kreacja Hermiony Granger przyćmiła nawet Harry'ego Pottera. Dziecięcym aktorom partnerują najwybitniejsi brytyjscy aktorzy filmowi i teatralni. Profesora Dumbledore'a gra Richard Harris, profesor McGonagall odtwarza Dama Maggie Smith, w postać Prawie Bezgłowego Ricka wcielił współtwórca grupy Monty Pythona John Cleese, a antypatycznego profesora Severusa Snape'a zagrał Alan Rickman. Wszyscy artyści z wielką radością zaangażowali się w prace nad filmem i trzeba przyznać, że jej efekty są rewelacyjne. Każde pojawienie się na ekranie Cleese'a wywoływało na mojej twarzy uśmiech i żałowałem jedynie, że wygłaszanych przez niego kwestii nie dane mi było słyszeć w jego rodzimej mowie. Niestety, obejrzana przez mnie wersja filmu była zdubbingowana i o ile rodzimy dubbing zawsze mi się podobał to w przypadku "Harry'ego Pottera" nie został on wykonany najlepiej. Część głosów nie została moim zdaniem dobrana zbyt trafnie, ale na szczęście obraz dostępny jest w dwóch wersjach - zdubbingowanej i z napisami, zatem każdy będzie mógł obejrzeć tę, która odpowiada mu najbardziej. Na uwagę zasługuje także ilustrująca "Harry'ego Pottera i kamień filozoficzny" muzyka autorstwa samego Johna Williamsa. Jest mroczna, miejscami wręcz ponura i przepełniona tajemniczością. Moim zdaniem jest to jedna z najlepszych kompozycji w dorobku Williamsa. Ekranizacja obfituje również w rewelacyjne efekty specjalne, dzięki którym twórcom udało się wykreować bardzo realistyczny baśniowy świat magii i czarodziejów. Pokazany na dużym ekranie mecz quidditcha wciąga równie mocno jak mistrzostwa piłkarskie z udziałem polskiej drużyny, aż żal, że taka gra w realnym świecie nie istnieje. "Harry Potter i kamień filozoficzny" to film, który warto zobaczyć. Muszę przyznać, że obserwując jego entuzjastyczne przyjęcie w Stanach i Wielkiej Brytanii oczekiwałem czegoś znacznie lepszego, ale i tak źle nie jest. Wielbiciele powieściowego cyklu na pewno nie będą zawiedzeni, a Ci którzy z książką nie mieli do tej pory do czynienia po obejrzeniu obrazu na pewno chętnie po nią sięgną, żeby jeszcze raz przeżyć wielką przygodę z Harrym Potterem.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Kiedy wyszedłem z sali kinowej po obejrzeniu pierwszej ekranizacji sagi "Harry'ego Pottera", byłem nim... czytaj więcej
Recenzja Harry Potter i Kamień Filozoficzny
Harry Potter zaczarował cały świat. Zaczęło się od czytelników, jednak szybko udało się również... czytaj więcej
Recenzja Harry Potter i Kamień Filozoficzny
"Harry Potter i Kamień Filozoficzny" to pierwsza część z cyklu książek, opowiadających o czarodzieju,... czytaj więcej