Największym problemem filmu jest jego niespójność. Opowieść wydaje się zlepkiem luźnych wątków, które prowadzą do celu, ale nigdy nie definiują, czym ten cel właściwie jest. Tajemnica, wokół
Hiszpański horror "History of the Occult" (2020) to film pełen tajemnicy i niedopowiedzeń, który swoją atmosferą intryguje i jednocześnie frustruje widza. Fabuła skupia się na programie telewizyjnym "60 minut do północy", którego ostatni odcinek ma ujawnić największy spisek pewnej sekty. Twórcy programu zebrali szereg informacji i 'brudów' na temat tajemniczej organizacji, a ich celem jest przeprowadzenie wywiadu z jej guru.
Film rozwija się na trzech równoległych ścieżkach narracyjnych. Pierwsza to wywiad prowadzony na żywo, druga to grupa pracowników programu, którzy zdają się wiedzieć więcej, niż chcą ujawnić, a trzecia to kobieta wykonująca misję na zewnątrz, której celem jest dotarcie do studia nagraniowego. Niestety, żadna z tych ścieżek nie dostarcza jasnych odpowiedzi. Tajemnica sekty pozostaje nieodkryta, a widz zostaje wrzucony w wir dziwnych, niewyjaśnionych zdarzeń, które tylko potęgują uczucie zagubienia.
Największym problemem filmu jest jego niespójność. Opowieść wydaje się zlepkiem luźnych wątków, które prowadzą do celu, ale nigdy nie definiują, czym ten cel właściwie jest. Tajemnica, wokół której budowany jest klimat, nigdy nie zostaje w pełni wyjaśniona – tak jak widzowie w filmowym programie, tak i my, oglądając "History of the Occult", pozostajemy w zawieszeniu. A jeśli liczysz na satysfakcjonujące zakończenie, możesz się rozczarować – twórcy pozostawiają je całkowicie otwarte, zmuszając widza do własnej interpretacji.
Czy to horror, który straszy? Raczej nie. Bardziej niż przerażenie budzi on uczucie niepokoju i skłania do refleksji. Ma kilka momentów, które można uznać za straszne, ale nie są one typowymi jumpscare'ami. To raczej film o atmosferze, analizie i poszukiwaniu ukrytych znaczeń, które trudno jednoznacznie odczytać.
Na uwagę zasługuje również warstwa wizualna – film jest niemal w całości czarno-biały, z wyjątkiem kilku scen, w których pojawia się kolor czerwony. Czemu akurat czerwony? Tego nie wiadomo. Ten zabieg przypomina nieco "Sin City", ale w przypadku "History of the Occult" nie wydaje się on mieć jasnego uzasadnienia.
Podsumowując, jest to horror, który bardziej skłania do przemyśleń, niż faktycznie przeraża. Jest tajemniczy, niezrozumiały i pełen zagadek, których rozwiązania musimy szukać sami. Jeśli lubisz filmy zmuszające do analizowania i interpretowania, może Ci się spodobać. Jeśli jednak szukasz bardziej klasycznego horroru, w którym fabuła prowadzi do konkretnej puenty, możesz poczuć się rozczarowany.