Recenzja filmu

John Rambo (2008)
Sylvester Stallone
Sylvester Stallone
Julie Benz

Rambo w nieco innej odsłonie

"John Rambo" to już czwarta część o byłym weteranie wojskowym. Tym razem nasz bohater prowadzi spokojne i samotne życie w Tajlandii. Wykonuje prostą pracę polegającą na łapaniu węży. Po tylu
"John Rambo" to już czwarta część o byłym weteranie wojskowym. Tym razem nasz bohater prowadzi spokojne i samotne życie w Tajlandii. Wykonuje prostą pracę polegającą na łapaniu węży. Po tylu latach wojny udaje mu się w końcu "odpocząć" od brutalnej rzeczywistości, która prześladowała go na każdym kroku. Lecz niestety jego upragniony spokój nie potrwa za długo... Pewnego dnia, przypływa do Tajlandii grupa misjonarzy, stawiająca sobie za cel pomoc ofiarom wojny w Birmie. Szukają przewodnika znającego drogę do wspomnianego kraju, lecz z powody panującego w państwie konfliktu, nikt nie chce podjąć się tego zadania. Jedyny człowiek, zdolny do takiego czynu, John Rambo (Sylvester Stallone), nie zamierza pomóc misjonarzom w przeprawie, nie tyle z powodu trwającej wojny, co z utraty nadziei w ludzkie współczucie i chęci czynienia dobra. Sytuację ratuje młoda i niedoświadczona misjonarka (Julie Benz), dzięki której eks-weteran podejmuje się zadania... Najnowsza odsłona przygód Johna Rambo to już nie dynamiczny film akcji, pełen niedorzeczności, lecz przemyślana produkcja ukazująca realia wojenne. Reżyser obrazu, Sylvester Stallone, po 20 latach od premiery ostatniej trzeciej części omawianego hitu, najwidoczniej postanowił nakręcić dzieło z jakimś przesłaniem. Bowiem czwarta odsłona już od samego początku wzbudza w nas inne emocje i nastawienie. Dedykacja ofiarom Birmy oraz pierwsza scena wywołują powagę u widza i lekki wstrząs, przecież nie do tego przyzwyczaił nas Sylvester Stallone. W miarę rozwoju akcji spostrzegamy, że główny bohater to już nie supermaszyna zdolna do wszystkiego, lecz zwykły człowiek z przeszłością i wyrzutami. Postać Johna Rambo jest bardziej rozbudowana niż w poprzednich częściach, no może oprócz pierwszej, niedoścignionej jak na razie. Widzimy, jak miewa koszmary i próbuje podnieść się po ostatnich wydarzeniach. Jak w końcu targany emocjami rusza na pomoc uprowadzonym misjonarzom. Nie robi tego z chęci odwetu, tak jak w poprzednich częściach... po prostu uświadamia sobie, czym jest życie i znajduje odpowiedź na dręczące go już w poprzednich częściach pytanie: Kim jestem? Produkcja korzysta z wielu wątków rozpoczętych w poprzednikach, co moim zdaniem jest dużym plusem. Najnowsza produkcja Stallonego jest dziełem bardzo realistycznym. Reżyser porzucił zbędne efekciarstwo. Postawił natomiast na realność swojego obrazu. Rambo nie działa już sam, walczy razem z grupą weteranów i tak samo jak inni odnosi obrażenia. Oczywiście większa realność wiąże się również ze wzrostem brutalności. Jak przystało na wojnę mamy do czynienia z rozrywaniem ludzkiego ciała, czy odstrzeliwaniem kończyn. Brutalne, ale niestety prawdziwe. Skoro obraz miał dotyczyć wojny to teraz dopiero mogę powiedzieć, że spełnił moje oczekiwania. Ukazał bowiem to, co w poprzednich częściach udało mu się dość połowicznie -realia wojny. Należy jednak pamiętać, że "John Rambo" to dalej film akcji z naciąganym niekiedy scenariuszem. Niektórym się spodoba nowa odsłona naszego weterana, a innym nie. Lecz namawiam do zapoznania się z omawianą produkcją,  jeśli macie zamiar udać się do kin, na kolejną już piątą część, którą jak mniemam, będziemy mogli zobaczyć, już w przyszłym roku.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Pod koniec swej aktorskiej kariery Sylvester Stallone postanowił wskrzesić dwie postaci, które na stałe... czytaj więcej
John Rambo to postać kultowa, nawet jeżeli ktoś by jej nienawidził, to nie może temu zaprzeczyć. Wie o... czytaj więcej
Co przeciętny Amerykanin może wiedzieć o Birmie? Biorąc pod uwagę, że co drugi mieszkaniec tego zacnego i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones