Recenzja filmu

Każdy chce być Włochem (2007)
Jason Todd Ipson
Cerina Vincent
Jay Jablonski

Czy Polak chce być Włochem?

Nie od dziś wiadomo, że najlepszymi kochankami są Włosi - przynajmniej tak wydaje się Włochom. To samo mówią o sobie Francuzi, Hiszpanie i tuzin innych nacji. Nie od dziś wiadomo również, że
Nie od dziś wiadomo, że najlepszymi kochankami są Włosi - przynajmniej tak wydaje się Włochom. To samo mówią o sobie Francuzi, Hiszpanie i tuzin innych nacji. Nie od dziś wiadomo również, że dobra komedia musi wspominać o panujących w społeczeństwie stereotypach, a jeśli ich nie ośmiesza, to przynajmniej musi je pokazać. Tej starej zasady trzyma się Jason Todd Ipson i dlatego serwuje nam historyjkę o miłości "po włosku". "Każdy chce być Włochem" to kolejna, po "Moim wielkim greckim weselu", komedia o perypetiach miłosnych wśród amerykańskich imigrantów, opowiada jednak zupełnie inną historię. Jake (Jay Jablonski), który kilka lat wcześniej rozstał się z Isabelle (Marisa Petroro), wciąż nie może pogodzić się z jej odejściem, mimo że jego wybranka ma już męża i trójkę dzieci. Co roku świętuje ich "rocznicę" i próbuje odzyskać swoją "eksdziewczynę", którą uważa za swoją "bratnią duszę". Przyjaciele Jake'a próbują wyciągnąć go z beznadziejnej sytuacji, umawiając w ciemno z piękną Marisą (przeurocza Cerina Vincent) we włoskim klubie dla singli. Problem w tym, że Jake jest Polakiem (brawo!), a i Marisa nie ma korzeni w Italii, jednak wzajemnie się okłamują. Fabuła wydaje się dość oklepana i w sumie niczym nie można się zaskoczyć, ale w filmie jest wiele drobnych "smaczków", które sprawiają, że całość ogląda się całkiem miło, wybuchając co i raz salwami śmiechu. Przede wszystkim na pochwałę zasługuje obsada, zarówno pierwszo- jak i drugoplanowa.  Jay Jablonski idealnie wpasował się w rolę Jake'a, i w sumie nie powinno to nikogo dziwić - dziadek tego przystojniaka pochodzi z Krakowa, a matka jest pół-Włoszką. Cerina Vincent jako doktor Marisa Costa jest  czarująca, inteligentna i seksowna, po prostu dziewczyna idealna. Prawdziwe role-perełki stworzyli jednak odtwórcy ról drugoplanowych. Przede wszystkim przyjaciele Jake'a - sprzedawcy ryb: Richard Libertini jako Aldo "Papa" Tempesti, John Enos III jako Gianluca Tempesti i John Kapelos - niesamowity Steve Bottino, psycholog amator. Terapia, jaką ta trójka funduje głównemu bohaterowi, rady i złote myśli jakimi go raczą to kawał dobrego tekstu. I tu należy pochwalić scenarzystę, którym jest ...również Jason Todd Ipson. Jak co roku, w wakacje dystrybutorzy serwują nam wysyp komedii.  Parafrazując wypowiedź z filmu można wręcz powiedzieć - "Komedie są jak ryby... jest ich mnóstwo". Niektóre ryby nam smakują, a inne nie. Podobnie jest z filmami. Ten mi smakował, dlatego wszystkim polecam "kolację" w kinie we dwoje, i życzę smacznego.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Rudolph Valentino był zniewieściałym gejem, ale to właśnie dzięki niemu kobiety zaczęły postrzegać... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones