Recenzja filmu

Lot 93 (2006)
Paul Greengrass
David Alan Basche
Christian Clemenson

Świat oszalał

Spodziewałem się autentycznego i poruszającego kina i się nie zawiodłem. Mogę powiedzieć nawet więcej. Produkcja ta przerosła moje oczekiwania. Choć wydarzenia z 11 września są mi znane bardzo
Spodziewałem się autentycznego i poruszającego kina i się nie zawiodłem. Mogę powiedzieć nawet więcej. Produkcja ta przerosła moje oczekiwania. Choć wydarzenia z 11 września są mi znane bardzo dobrze, to dramat ten oglądałem tak, jakby historia z zamachami na USA nigdy nie miała miejsca. "Lot 93" przedstawia losy jednego z czterech uprowadzonych tamtego dnia samolotów, który jako jedyny nie dotarł do wyznaczonego przez terrorystów celu przeznaczenia. Film trzyma w napięciu od początku do samego końca. Co więcej napięcie wzrasta z minuty na minutę. Z każdą chwilą wraca coraz więcej wspomnień z tamtych tragicznych dni. Już sam początek - kiedy w tle usłyszałem muzułmańskie modlitwy i nastrojową muzykę - sprawił, iż po plecach przeszły mi ciarki. Wbrew temu, co twierdzą niektórzy, bardzo poruszająca i ciekawa jest pierwsza część filmu, pomimo, że akcja toczy się głównie na lotnisku i w wieżach kontroli lotów, a porwane samoloty widoczne są tylko na radarach. Gdy kontrolerzy tracili kontakt z porwanymi maszynami sam sobie wyobrażałem, co dzieje się na ich pokładach, nie potrzebowałem do tego dodatkowych obrazów. Główny wątek rozwija się na pokładzie boeinga 757 - lot 93, należącego do linii United Airlines. Początkowa sielanka zamienia się w koszmar, a akcja nabiera coraz większego tempa. Wiele osób może zaskoczyć fakt, iż terroryści pod pewnym względem wydają się przez dłuższą część filmu normalnymi ludźmi, w dodatku niepozbawionymi uczuć. Młodzi (ok. 18-25 lat), niewyglądający groźnie mężczyźni, na pierwszy rzut oka w niczym nie przypominają bezwzględnych fanatyków zaślepionych przez Koran. Nie wyróżniają się praktycznie niczym spośród reszty pasażerów oczekujących w terminalu czy później na pokładzie samolotu. Duże wrażenie wywarła na mnie scena, kiedy jeden z porywaczy tuż przed odlotem zatelefonował do kogoś bliskiego (prawdopodobnie do swojej żony) i powtórzył dwa razy załamującym się głosem "kocham cię", po czym pośpiesznie wyłączył komórkę. Być może reżyser chciał zagrać nieco na uczuciach widzów i przyznam szczerze, że po części mu się to udało. Psychika terrorystów została ukazana fenomenalnie. Ich początkowe niezdecydowanie, brak determinacji a później strach nie mniejszy od tego, jaki odczuwali pasażerowie i załoga. Wbrew pozorom nienawiść do porywczy schodzi tu na dalszy plan. Zaczynamy się natomiast zastanawiać nad pobudkami jakie doprowadziły Al-Kaidę do takiego nieludzkiego postępowania. Uważam, że doskonałym posunięciem twórców było zaangażowanie nieznanych aktorów. Ciekawostką jest, że niektórzy z nich zagrali samych siebie. Dotyczy to niektórych oficerów i pracowników obsługi naziemnej. Często widzimy zatem osoby, które rzeczywiście pełniły daną funkcję 11 września 2001 r. Dzięki temu "Lot 93" wydaje się na prawdę bardzo autentyczny. Co więcej nie ma w nim praktycznie żadnych oszałamiających efektów specjalnych. Płonące wieże WTC widzimy głównie w tle na telewizorach. Twórcy skupili się na ukazaniu ludzkiego dramatu, psychiki i przeżyć wewnętrznych. Otoczkę wizualną sprowadzili do niezbędnego minimum. Podkreślić należy także prostotę, brak patosu i nadmiernego uwydatniania amerykańskiego patriotyzmu. Podczas oglądania jesteśmy zmuszeni do tego, aby niektóre elementy dopowiadać sobie samodzielnie. Uważam to za duży plus. Dla mnie najbardziej poruszająca była końcówka. Telefony do bliskich i desperacka walka o życie tuż przed momentem rozbicia się samolotu. Krzyk i szamotanina a po chwili tylko czarna pustka. Nie było eksplozji, ognia i dymu ani jadących w miejsce katastrofy wozów strażackich czy karetek. Tylko jakże wymowna czerń i przygnębiająca muzyka, a po chwili kilka informacji i dedykacja: "Film dedykowany pamięci wszystkich tych, którzy stracili życie 11 września 2001 roku...".
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
11.09.2001 - ten dzień zmienił oblicze USA, jak i całego świata. O godzinie 8.46 w północną wieżę... czytaj więcej
Zdecydowałam, że jeszcze dziś, w kolejną rocznicę zamachu, muszę napisać choć parę słów o filmie, by choć... czytaj więcej
W naszych sercach i umysłach już chyba na zawsze pozostanie data: 11.09.2001. Był to bowiem dzień, który... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones