Recenzja filmu

Ocalony (2013)
Peter Berg
Mark Wahlberg
Taylor Kitsch

Dramat w górach

Peter Bergw końcu odkuł się po żenującym "Battleship". A przy okazji odniósł przyzwoity sukces finansowy (który chyba nawet dla niego był zaskoczeniem), w trzy dni pokrywając cały budżet filmu
Peter Bergw końcu odkuł się po żenującym "Battleship". A przy okazji odniósł przyzwoity sukces finansowy (który chyba nawet dla niego był zaskoczeniem), w trzy dni pokrywając cały budżet filmu (około 40 mln dolarów).

To, żeBerg(znakomite "Królestwo" mówi samo za siebie)jest dobrym filmowcem, wiadomo nie od dziś (wiadomo, że potknięcia zdarzają się każdemu... no prawie) i pomimo wpadki potrafił stworzyć naprawdę mocne i brutalne kino wojenne. Film oparł na scenariuszu, który napisał na podstawie powieści Marcusa Luttrella, który jest także jednym z bohaterów filmu - tytułowym samotnym ocalonym/ocalałym.

"Lone Survivor" teoretycznie opowiada o losach Luttrella, którego gra znakomityMark Wahlberg("Infiltracja"), udowadniający, że jest bardzo dobrym aktorem i potrafi oddać całego siebie dla postaci (mocne sceny z nożem). Piszę teoretycznie, gdyż na pierwszym planie znajdują cztery postaci (wraz z Marcusem).

Fabuła nie jest może oryginalna, ale od wielu tego typu historii odróżnia ją to, że jest oparta na faktach i szczegółowo opisana w książkowym pierwowzorze. Historia opowiada o czterech przyjaciołach, którzy zostali wysłani na kolejne zadanie w Afganistanie 28 czerwca 2005 roku, a zadanie to nie zostało wykonane.

W operacji "Red Wings" wzięli udział kolejno Marcus Luttrell, Mike Murphy, którego zagrałTaylor Kitsch(tytułowa rola w filmie "John Carter"), Matt "Axe" Axelson, którego zagrał bezbłędnieBen Foster("Osaczony" czy też "Alpha Dog"), oraz Danny Dietz, w którego brawurowo wcielił sięEmile Hirsch("Obywatel Milk").Dawno nie widziałem tak dobrze zgranego zespołu na planie filmowym, wszyscy grają nad wyraz dobrze i bardzo dobrze się to ogląda.

Warto zwrócić też uwagę na raczej epizodyczną rolę znakomitegoErica Bany ("Monachium"), który wcielając się w dowódcę powyższej czwórki, pokazał klasę.
Steve Jablonsky(muzyka do "Na żywo z Bagdadu") zaskoczył bardzo pozytywnie, pisząc naprawdę przepiękną muzykę (w szczególności partie z gitarami elektrycznymi). Na największe brawa jednak zasłużył operator kameryTobias A. Schliessler(zdjęcia do "Hancock"), bez którego ten film nie byłby tak dobry.

Oczywiście nie obyło się bez wad. Przede wszystkim trochę sztampowe wykonanie przywodziło na myśl "Helikopter w ogniu", nie jest to do końca minus, jednak mogą się nasuwać porównania, szwankuje też trochę graAli Sulimana, który jakby nie wiedział do końca, gdzie się znajduje. Ogólnie postaci drugoplanowe zdają się raczej zapychaczami (wyjątkiem jest znakomityRohan Chand, chłopak wiedział, jak zagrać), a postać głównego zbira zwyczajnie irytuje, ale na szczęście nie ma ich wiele na ekranie. Polecam doczekać do napisów po zdjęciach.

Film ogląda się znakomicie, dwugodzinny seans mija szybko i bez znużenia, a dzięki znakomitemu aktorstwu przeżywamy dramat w górach razem z bohaterami. Cierpimy z nimi i autentycznie się wzruszamy. Oczywiście jest to film bardzo wulgarny (ale to już chyba normalka w hollywoodzkich produkcjach wojennych), ale też i mocno patetyczny. Mi to nie przeszkadza, lubię takie filmy.
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Lone Survivor" to produkcja oparta na prawdziwych wydarzeniach, mających miejsce 28 czerwca 2005.... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones