Recenzja filmu

Pogrzebany (2010)
Rodrigo Cortés
Ryan Reynolds
José Luis García Pérez

Pozostaje tylko czekać na śmierć...

Drugi pełnometrażowy obraz z w dorobku hiszpańskiego reżysera, Rodrigo Cortésa nosi tytuł "Pogrzebany". Trzeba przyznać ryzykowny to zabieg nazwać tak swój film, biorąc pod uwagę, że nie jest się
Drugi pełnometrażowy obraz z w dorobku hiszpańskiego reżysera, Rodrigo Cortésa nosi tytuł "Pogrzebany". Trzeba przyznać ryzykowny to zabieg nazwać tak swój film, biorąc pod uwagę, że nie jest się znanym artystą o ugruntowanym dorobku. Jeszcze bardziej karkołomnym pomysłem jest sama fabuła najnowszego filmu z Ryanem Reynoldsem w roli głównej.
 
Przez, słownie: dziewięćdziesiąt pięć minut, kamera nie wychodzi z trumny, w której pochowany jest główny bohater, kierowca Paul Conroy. Mężczyzna pracował dla amerykańskiej korporacji w Iraku jako zaopatrzeniowiec dla armii. Pech chciał, że jego konwój wpadł w zasadzkę i tylko jemu udało się ujść z życiem. Teraz, parę stóp pod ziemią, pozostawiono go na pewną(?) śmierć. W tym miejscu winien jestem czytelnikowi więcej szczegółów. Jak już poinformował nas przed seansem polski dystrybutor, Paul będzie miał do dyspozycji zapalniczkę i telefon. Dodam od siebie, że znajdzie jeszcze nóż, latarkę, flary i kartkę z instrukcjami porywacza.
 
Conroy padł ofiarą, jak się okazuje, "popularnego" w Iraku precedensu. Po upadku dyktatury Saddama Husseinawielu irackich obywateli znalazło się w tragicznym położeniu. Stracili najbliższych, zostali bez niczego. Teraz, aby się utrzymać, sfrustrowani, maksymalnie zdesperowani posuną się nawet do szantażu czy porwania. Pieniądze od rodziny uprowadzonego cudzoziemca czy też od ambasady, to dla nich szansa na nowe życie.
 
Problem w tym, że pogrzebany jest zwykłym szarakiem, za którym nikt nie zapłacze (może poza żoną i najbliższą rodziną). Nikt też nie wpłaci miliona dolarów okupu. Ucierpi na tym zarówno irakijski porywacz, jak i Amerykanin. Przez półtorej godziny obserwujemy jego rozpaczliwe starania o ratunek dla siebie. W pewnym momencie po rozmowach na "najwyższym" (z jego pułapu) szczeblu Paul Conroy poddaje się. Dostaje napadów lękowych i miota się, a agonalnych spazmach.
 
Ciekawie pod tym względem wypada podobno najseksowniejszy facet świata. Ryan Reynolds bierze na swoje barki ciężar całego przedsięwzięcia. To właśnie jego emocje, działania wypełniają cały ekran. Film Cortésa, jest wyrazem bezsilności jednostki uwięzionej w mechanizmach wielkich korporacji. To także ważny głos przeciwko irackiej polityce Stanów Zjednoczonych. W rozmowie Conroya z Irakijczykiem pada seria zarzutów. To śmieszne, że żadna z dwóch stron nie jest tak naprawdę winna. Płacą ogromną cenę za ekspansywną politykę własnych państw.
 
Potrzeba nie lada kunsztu i sprawności by utrzymywać napięcie widza na odpowiednio wysokim poziomie. Tym bardziej, że twórca "Podatku od wygranej" poprzeczkę postawił sobie bardzo wysoko maksymalnie zawężając miejsce akcji. W 1944 roku Alfred Hitchcock stosując podobną praktykę, ukazał w filmie "Łódź ratunkowa" studium charakterów. Minimalizacja środków wyrazu miała na celu uwypuklenie konfliktu osobowości, stawianego na równi z konfliktem stanowiącym tło polityczne.
 
Paul Conroy, pozostawiony pod ziemią, zdany na samego siebie, zmagać się będzie jedynie z własnymi słabościami. Nam natomiast pozostaje w napięciu przyglądać się tej walce. Niecodziennie mamy bowiem okazję podziwiać "teatr jednego aktora". Czy tym razem będzie to tragedia? Zależy jak na to spojrzeć.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Siedem lat temu, gdy do polskich kin wchodził "Telefon" Joela Schumachera, byłem przekonany, że... czytaj więcej
Jedno jest pewni - niektórzy to mają w życiu ogromnego pecha. Bez wątpienia należy do nich Paul, kierowca... czytaj więcej
O filmie "Buried" słyszałem niewiele i nie chciałem zbytnio zagłębiać się w temat, by nie być zbytnio... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones