Recenzja filmu

Potwór Yonggary (1999)
Hyung-rae Shim
Donna Philipson
Matt Landers

Przykład filmu całkowicie nieudanego

Co jakiś czas pojawiają się kolejne filmy z gatunku monster movies, w których różnej wielkości stwory zabijają, niszczą całe miasta i populacje, i ogólnie dostarczają wiele rozrywki.
Co jakiś czas pojawiają się kolejne filmy z gatunku monster movies, w których różnej wielkości stwory zabijają, niszczą całe miasta i populacje, i ogólnie dostarczają wiele rozrywki. Najsłynniejszym potworem jest niewątpliwie Godzilla, ale przy istocie, której poświęcony jest ten film "Godzilla to ciota" (cytat z filmu). Niestety, jeśli twórcy tego czegoś, co ma przypominać film, chcieli przewyższyć Króla Potworów, to się grubo przeliczyli. Ale po kolei... Fabuła jest prosta i banalna, kosmici kontrolują gigantycznego dinozaura, którego miał nieszczęście odkryć pewien paleontolog. Yonggary (bo tak dinozaur się zwie) pod kontrolą przybyszów z innej planety szybko zaczyna siać zniszczenie, ale wkrótce stanie po stronie ludzi i będzie walczył z innym potworem. Oprócz tego cały czas mamy wgląd w bazę, w której wojskowi podejmują decyzje, co do przyszłości całej planety, ale jeden z ludzi nie jest zbyt skory do pomocy i chce, aby kosmici wygrali. Przedstawienie owej fabuły jest rewelacyjne, dawno się tak nie uśmiałem. Pojawia się tu wiele ciekawych rozwiązań fabularnych, rzekłbym - nowatorskich. Oto przykłady: zapisana w hieroglifach przepowiednia, którą trudno odszyfrować zostaje odczytana po wciśnięciu klawisza enter na klawiaturze (nikt się nie przejmuje nawet włączeniem jakiegokolwiek programu), armia walcząca z potworem to około 6. (!!!) rangerów i kilka samolotów, a moim ulubionym motywem jest ten, w którym Yonggary bez większego problemu rozwala rozpędzone F16 (całą eskadrę), a nie może trafić (strzelając z 10 razy) w szkolny autobus, który z kolei przeskakuje (!!!) nad dziurą w moście. Takich smaczków jest mnóstwo w tym filmie. Dialogi stoją na podobnym poziomie, oprócz skrajnie prostych i wymyślonych chyba na poczekaniu dialogów między ludźmi, widzimy też parę razy rozmowy obcych. Są one niesłychanie głupie, jeden mówi: "Yonggary zniszczył naszego potwora". A drugi na to: "Trudno, podbijemy ziemię innym razem". Po czym odlatują, a wcześniejsze rozmowy w stylu "porażka nie wchodzi w rachubę" idą w zapomnienie. Rozmowy pomiędzy ludźmi są na podobnym poziomie, ponadto są krótkie i ani na chwilę nie jesteśmy w stanie w nie uwierzyć. Trudno mi opisać jak bardzo są one sztuczne i niesłychanie proste, wręcz żenujące. Bardzo podobał mi się fragment, w którym lider rangerów strzela w tego złego potwora, i kiedy ten ogromny, potężny potwór idzie prosto na niego, a naszemu bohaterowi zacina się karabin ten mówi zupełnie bez emocji: "złośliwość przedmiotów martwych", i nawet nie rusza się z miejsca. Trzeba zobaczyć, słowa tego nie oddają. Najlepsze są jednak efekty specjalne. Potwory są jednym wielkim efektem komputerowym, który woła o pomstę do nieba. Jego sztuczność jest wprost porażająca, starcia między potworami ogląda się z zażenowaniem, wszystko dookoła wybucha (doskonale widać, że to malutkie makiety) wystarczy, żeby cokolwiek zahaczyło czubek budynku, żeby wybuchła jego podstawa. Nie ma tu żadnej mocy, nie czujemy potęgi tych stworów, na dobrą sprawę to nie czujemy nic. A sami kosmici to metalowe puszki, które nie ruszają ustami tylko ktoś "majta" całym ich ciałem w rytm słów, czasem tylko ruszając ich rękoma. O muzyce wystarczy, jeśli powiem, że pasuje do reszty. Podsumowując, gniot jakich mało. Oglądając co chwila śmiałem z komicznych i niezamierzonych sytuacji, rozmowy, efekty i pomysły są tak głupie, że nie można powstrzymać się od śmiechu. Film jest gorszy niż "Plan 9 from outer space" Eda Wooda, a taki "Robot monster" Phila Tuckera to przy nim doskonałe dzieło. Polecam, więc każdemu, kto chce zobaczyć jak wygląda naprawdę zły i głupi film, nie zawiedziecie się.
1 10
Moja ocena:
2
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones