Recenzja filmu

Shrek 2 (2004)
Andrew Adamson
Kelly Asbury
Mike Myers
Eddie Murphy

I żyli długo i szczęśliwie

Kiedy trzy lata temu na ekranach kin pojawił się wielki zielony Ogr i towarzyszący mu głupawy Osioł, nie było chyba nikogo, kto by nie zakochał się w ich przygodach. Połączenie cynicznego humoru,
Kiedy trzy lata temu na ekranach kin pojawił się wielki zielony Ogr i towarzyszący mu głupawy Osioł, nie było chyba nikogo, kto by nie zakochał się w ich przygodach. Połączenie cynicznego humoru, błyskotliwych dialogów i mistrzowskiej animacji okazało się kurą znoszącą złote jaja. Nic więc dziwnego, że producenci, nie zastanawiając się długo, zainwestowali w kontynuację hitu. Nie było to jednak proste zadanie. Scenarzyści sami zapędzili się w kozi róg kończąc część pierwszą happy endem, po którym Fiona i Shrek mogli już tylko żyć długo i szczęśliwie. Na szczęście istnieje sprawdzona już parokrotnie w kinie przyczyna, która jest w stanie zakłócić spokój każdej, nawet najbardziej zgodnej i kochającej się parze - teściowie. Fabuła "Shreka 2" przywodzi na myśl historię przedstawioną w takich filmach jak "Poznaj mojego tatę", "Zgadnij kto przyjdzie na obiad". Ulegając namowom swojej świeżo upieczonej małżonki Shrek porzuca bagna i udaje się z Fioną (i nie odstępującym ich na krok Osłem) do dalekiego Zasiedmiogrodu by poznać swoich teściów - króla Harolda i królową Lillian. Jak nietrudno się domyśleć, rodzice Fiony nie są zachwyceni zięciem, który samym swoim wyglądem budzi postrach a którego maniery pozostawiają wiele do życzenia. Król Harold przy pomocy Czarodziejskiej Matki Chrzestnej i jej syna, Księcia z Bajki, postanawia zrobić wszystko, by jego córka porzuciła swojego bagiennego potwora i zaczęła prowadzić życie odpowiadające jej społecznej pozycji. Produkcja sequela, szczególnie komediowego to przedsięwzięcie niewdzięczne, trudno bowiem ustrzec się powtórzeń tematycznych i podobieństw stosowanych żartów. Nie do pozazdroszczenia była sytuacja Andrew Adamsona i Kelly'ego Asbury'ego, bo dorównanie stworzonej kilka lat wcześniej legendzie wydawało się wręcz niemożliwe. A jednak się udało. Stało się tak głównie dzięki wprowadzeniu nowych, interesujących i co najważniejsze, zabawnych postaci. Fenomenalny jest Kot w Butach - stylizowany za Zorro pogromca ogrów, którego wrodzone instynkty i fizyczna kruchość zupełnie nie idą w parze z otoczką niepokonanego wojownika, jaką stara się wokół siebie tworzyć. Książę z Bajki zaś to straszny egoista i maminsynek, bardziej zainteresowany własnym wyglądem niż królestwem, które ma szansę objąć we władanie. Nie zabrakło oczywiście starych zacnych bohaterów: oprócz Fiony, Shreka i Osła mamy tu także Piernikowego Ludzika, Pinokio, Trzy Świnki i Trzy Ślepe Myszy. Tak jak w "Shrekuk", tak i w jego kontynuacji znajdziemy wiele odwołań do najpopularniejszych bajek, znanych kinowych hitów ("Władca Pierścieni", "Matrix", "Mission: Impossible") jak i filmowego biznesu. Zasiedmiogród - stolica bajkowego świata do złudzenia przypomina Beverly Hills (mamy tu nawet parafrazę charakterystycznego napisu na wzgórzach). Tu właśnie mieszkają największe osobistości świata bajek - Królewna Śnieżka i Kopciuszek, dokoła pachnie mamoną a niewinne bajkowe postaci okazują się bezwzględnymi kapitalistami prowadzącymi swoje ogromne biznesy. Atak na Hollywood i komercję idzie jednak w parze z typowym dla bajek morałem i przesłaniem, mówiącym o tym, że piękny wygląd i bogactwo nigdy nie zastąpi prawdziwego uczucia, a najlepszych przyjaciół poznaje się w biedzie. Trudno mówić o "Shreku 2" nie wspominając przy okazji o polskim dubbingu. Bartosz Wierzbięta po raz kolejny podjął się tłumaczenia dialogów i po raz kolejny zrobił to rewelacyjnie. Problem tylko w tym, że żarty bohaterów, pełne aluzji i podtekstów są bardziej zrozumiałe dla dorosłych niż dla dzieci, ale w końcu taka też była idea przyświecająca oryginałowi. Użyczający bohaterom swoich głosów nasi rodzimi aktorzy ponownie świetnie się spisali. Sprawdzonym już gwiazdom - Zamachowskiemu (Shrek) i Stuhrowi (Osioł), wtórował Wojciech Malajkat jako Kot w Butach i… Wojciech Mann w skromnej acz właśnie dzięki niemu prześmiesznej roli Brzydkiej Siostry Przyrodniej. Muszę przyznać, iż "Shrek 2" spełnił moje oczekiwania - podczas projekcji śmiałam się w głos, a i do dziś z rozbawieniem wspominam poszczególne sceny i dialogi. To kawałek przyjemnego, lekkiego kina, do lata pasujący jak ulał. Polecam!
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
No i wreszcie jest. Po wielu miesiącach oczekiwań na ekrany weszła kontynuacja najsłynniejszej animowanej... czytaj więcej
Święta to obecnie okres w niewielkim stopniu nawiązujący do idei, dla której został ustalony. Jak... czytaj więcej
W końcu się doczekaliśmy kontynuacji "Shreka". Trwało to dość długo, ale jednak powstała kolejna część -... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones