Recenzja filmu

Silent Twins (2022)
Agnieszka Smoczyńska
Letitia Wright
Tamara Lawrance

Głośniej nad tą trumną

Wizualnie dramat jest precyzyjnie przemyślany. Kamera niejako podąża za świadomością bohaterek, potrafi na swój sposób zasugerować widzom zmiany, które się w psychice bliźniaczek dokonują.
Nowego filmu Agnieszki Smoczyńskiej nie sposób przemilczeć. Wzbudza mieszane uczucia, są chwilę zachwytu, są też momenty irytacji. Zostajemy wrzuceni na głęboką wodę niezrozumiałej ciszy, która narasta do wewnątrz, aż zamiera. Stajemy się częścią toksycznej relacji i już jako współuzależnieni obserwujemy rozwój wypadków. 

Można przewrotnie powiedzieć, że "Silent Twins" to takie "Stranger Things", tylko na serio. Dwie siostry przestają komunikować się ze światem. Milczą na złość. Budzą potwory. Mówią tylko do siebie, kiedy nikt nie słyszy. Pochodzą z Barbadosu i zakładamy, że jest to ich wyraz sprzeciwu wobec przeprowadzki do zimnej Walii z lat sześćdziesiątych, którą fantastycznie zagrał Wrocław i okolice. Jeśli rzeczywistość jest tak trudna, to uciekamy w fantazję. Naturalny eskapizm.  

Dziewczynki kreują własny świat, który został odmalowany przez upiorne kukiełki (znakomita animacja, którą stworzyła Barbara Rupik). Rozwój bohaterek to mentalny chów wsobny, do którego nie dochodzi głos dorosłych. Rodzice i nauczyciele próbują dotrzeć do bliźniaczek, ale robią to, jakby im nie zależało. Nie czuć zaangażowania, tylko grzeczne respektowanie decyzji o zamknięciu gęby na kłódkę. A przecież to tylko dzieci, które szukają zrozumienia. Ich odcięcie się jest wyrazem bezsilności i buntu, a nie rozsądną decyzją. Opiekunowie wydają się być głusi na ich ciszę. 

Te ciche dziewczynki, grane znakomicie przez  Letitię Wright i Tamarę Lawrance, zapadają głęboko w pamięć. Stajemy się nie tylko widzami, czy może raczej słuchaczami ich przejmującej opowieści, ale w jakiś sposób współwinnymi tej niemej egzystencji. Właściwie o czym to jest (mówiąc językiem psychoterapii)? Może o tym, że zamykanie się w sobie wystawia nas na konfrontację ze złem w nas samych? "Kiedy spoglądasz w otchłań, ona również patrzy na ciebie" – pisał Nietzsche. Zamykanie się otwiera nas na mroczną stronę osobowości. Eksponujemy cień, który chce podpalić cały świat, a nie tylko sklep z traktorami.

Dużo w "Silent Twins" literackich przyjemności, bo dziewczyny miały rozbudowaną wyobraźnię, chociaż dość przewrotną i niezdrową. Kapitalnie ruszone animacją poklatkową kukiełki w filmie tworzą osobną rzeczywistość, trudno będzie je odzobaczyć. Film Smoczyńskiej wywołuje z pamięci Jacksonowskie "Niebiańskie istoty", ale też klasykę literatury, choćby "Władcę much". Być może tak właśnie rodzi się zło, poprzez introwertyczną, dziecięcą izolację, napędzaną okrutną i nieposkromioną wyobraźnią? 

Wizualnie dramat jest precyzyjnie przemyślany. Kamera niejako podąża za świadomością bohaterek, potrafi na swój sposób zasugerować widzom zmiany, które się w psychice bliźniaczek dokonują. Muzycznie też jest świetnie. T. Rex dopełnia całość. Scena z bogatymi białymi uczniami, którzy pokazują czarnoskórym dziewczynom używki, jest hipnotyczna i znamienna. Wiele w filmie ujęć, które pamięta się po seansie. 

Warto się wyciszyć i zdecydować na ten niełatwy obraz. Wsłuchajmy się w głos barbadoskich bliźniaczek, które skierowały swe mikrofony do środka. Pokazały nam świat wykluczonych dzieci napędzany mrocznymi postaciami, poszukującymi miłości, bliskości i zrozumienia.
1 10
Moja ocena:
9
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Mogłybyście chociaż raz coś powiedzieć" – mówi z wyrzutem do dwóch nastolatek ich najstarsza siostra,... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones