Recenzja filmu

Spider-Man: Daleko od domu (2019)
Jon Watts
Artur Kaczmarski
Tom Holland
Samuel L. Jackson

Najłatwiej oszukać tych, którzy oszukują samych siebie

Ostatni okres był bardzo trudny dla Petera Parkera (Tom Holland). Nastoletni superbohater ma już dość kostiumu pająka i chciałby wreszcie skorzystać z uroków bycia nastolatkiem. Na wyciecze
Thanos — największy wróg naszego świata został zgładzony. Jego moc była tak potężna, że bez problemu zrzucił z tronu "Avatara", a "Koniec gry" został najbardziej dochodowym filmem wszech czasów bez uwzględnienia inflacji, tylko co dalej? Wielu fanów obawiało się tego momentu, kiedy trzeba będzie spojrzeć na MCU po unicestwieniu Thanosa. Czy poziom poprzednich filmów zostanie utrzymany? Spieszę z odpowiedzią, że tak! Marvel ma się świetnie i nie zamierza zwalniać tempa, a najnowszy "Spider-Man" jest tego najlepszy dowodem.

Ostatni okres był bardzo trudny dla Petera Parkera (Tom Holland). Nastoletni superbohater ma już dość kostiumu pająka i chciałby wreszcie skorzystać z uroków bycia nastolatkiem. Na wyciecze szkolnej po Europie Peter zakochuje się w swojej szkolnej koleżance MJ (Zendaya). Niestety w tym samym czasie Nick Fury (Samuel L. Jackson) potrzebuje pomocy Spider-Mana w pokonaniu tajemniczych istot z innych wymiarów. Fury i Parker znajdują sojusznika w postaci Quentina Becka (Jake Gyllenhaal), który kieruje się w tej walce osobistymi pobudkami.


Po wielkiej wojnie, jaką nam zaserwowano w "Końcu gry" miło było znowu zmniejszyć stawkę i zobaczyć bardziej "kameralny" film MCU. "Daleko od domu" to idealny przykład filmu rozrywkowego, który doskonale broni się na każdej płaszczyźnie. Znajdziemy tu oczywiście mnóstwo elementów kina komiksowego, przeżywającego obecnie złoty okres, ale ponadto jest to niegłupie kino inicjacyjne, w którym Disney udowadnia, że problemy nastolatków można pokazać w zabawny i uroczy sposób.

Kevin Feige ma niebywały talent do łączenia wszystkich obrazów w jedną spójną całość. Już na początku w prosty i zabawny sposób bohaterowie wytłumaczyli nam, jak ostatnie anomalia czasowe wpłynęły na ich życie, a kiczowaty hołd dla Tony'ego Starka to świetna odtrutka na nieco ckliwe zakończenie jego wątku w poprzednim filmie. Jednak nowy "Spider-Man" to nie tylko cytowanie innych produkcji. Główną siłą jest enigmatyczny antagonista, o którym nie mogę za wiele powiedzieć, natomiast tytuł tej recenzji jest właśnie cytatem z tej postaci, która doskonale pokazuje, jak łatwo mamić ludzi i jak od lat robią to mass media. 



Wycieczka krajoznawcza, jaką serwują nam twórcy po pięknych zakątkach Europy to jedno, ale należy również pochwalić świetną stronę wizualną. Chyba od czasu "Doktora Strange'a" w żadnym filmie MCU nie widzieliśmy tylu pomysłowych sekwencji walki, szczególnie kiedy Parker znajduje się w "gabinecie luster". Wydaje mi się, że ta scena wejdzie do kanonu kina rozrywkowego, podobnie jak scena po napisach, która świetnie łączy stare z nowym i jest puszczeniem oka, do miłośników starszych filmów o pająku.

"Daleko od domu" to przyjazny Spidey z sąsiedztwa, który zawitał na nasz kontynent wraz z doskonale dobranym soundtrackiem, humorem i wartką akcją. Mam nadzieję, że tym filmem Tom Holland już nikomu nie pozostawi złudzeń, kto jest najlepszym Spider-Manem w historii kina, bo chyba takiego superbohatera każdy z nas chciałby mieć w swoim sąsiedztwie.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Uwaga! Jeśli nie widzieliście jeszcze filmu "Avengers: Koniec gry", to lepiej nie czytajcie poniższej... czytaj więcej
Dobra passa Spider-Mana trwa. Dopiero co w kinach wyświetlana była animowana wersja przygód pajęczaka,... czytaj więcej
Człowiek-pająk doczekał się już kilku filmowych wcieleń, a interpretacja Toma Hollanda okazała się... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones