Recenzja filmu

Tony Takitani (2004)
Jun Ichikawa
Issei Ogata
Yumi Endo

"Moja samotność jest moim więzieniem"

W prologu filmu poznajemy głównego bohatera i historię jego ojca. Na podstawie tej części możemy domyślać się czasu przedstawionych wydarzeń. Jest to okres, w którym Japonia znajdowała się pod
W prologu filmu poznajemy głównego bohatera i historię jego ojca. Na podstawie tej części możemy domyślać się czasu przedstawionych wydarzeń. Jest to okres, w którym Japonia znajdowała się pod okupacją amerykańską, a więc lata 1946-1952. Ten rys historyczny, który zostaje porzucony w głównej części filmu na rzecz ukazania psychologii bohatera, wydaje się jednak nie bez znaczenia. Piętno, jakie pozostawiły po sobie Stany Zjednoczone, jest odzwierciedlone w imieniu Tony, które chłopiec otrzymał po amerykańskim przyjacielu ojca. Tematu kolaboracji ojca film jednak nie podejmuje. Chłopiec z powodu swojego imienia doświadcza szeregu upokorzeń już w szkole, ze strony swoich rówieśników. Od tej chwili Tony pozostaje wyłączony ze społeczeństwa, nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości.

Prolog filmu sugeruje nam także inspiracje, jakie posłużyły reżyserowi do takiego sposobu adaptowania opowiadania Murakamiego. Nie jest to z pewnością klasyczne kino japońskie (tym bardziej zagraniczne), a Japońska Nowa Fala. Ruch ten narodził się właśnie w latach okupacji amerykańskiej i był wyrazem sprzeciwu filmowców wobec sytuacji politycznej kraju. Reżyserzy tacy jak Nagisa Oshima, Masahiro Shinoda i Shohei Imamura łamali skonwencjonalizowany sposób opowiadania fabuły, wprowadzali środki formalne własne lub zapożyczone od francuskich "rówieśników". "Tony Takitani" jest silnie związany ze społeczną odmianą tego nurtu poprzez paradokumentalność prologu, występujące w nim autentyczne materiały, zdjęcia oraz bohatera symbolizującego losy narodu. Szczególne skojarzenia można odnaleźć pomiędzy adaptacją Murakamiego a filmem "Kobieta owad"Kobieta owad (1963)Imamury, w którym główna bohaterka rodzi się wraz z Japonią w 1918 roku. Podobnie jak Tony nie zaznaje jednak szczęścia, doświadcza samych upokorzeń. Para głównych aktorów odgrywa po dwie role: Issei Ogata wciela się w postać Toniego i jego ojca, natomiast Rie Miyazawa gra Eiko i asystentkę Toniego, która jest bardzo do Eiko podobna. Zabieg ten jest typowy dla wielu japońskich filmów nowofalowych, a swoje źródło ma w teatrze Kabuki.

"Moja samotność jest moim więzieniem". Kwestia, która jak refren filmu powraca albo w monologach wewnętrznych Tony'ego, albo obrazowana jest widokiem ojca leżącego na więziennej podłodze. Może to właśnie ojciec, który więcej czasu spędzał z zespołem jazzowym niż ze swoim synem ponosi odpowiedzialność za jego problemy emocjonalne. Amerykanizacja państwa wydaje się być aspektem umieszczonym gdzieś w tle całej historii, ale powraca za każdym razem gdy oglądamy ojca Toniego – jazz i amerykańscy przyjaciele, egzotyczne imię nadane synowi. Wszystkie te rzeczy świadczą o silnym związku ojca z agresorem i są źródłem problemów jego syna. Reżyser subtelnie wyraża krytykę okresu w historii Japonii, kiedy była silnie związana z Ameryką, a sumę nieszczęść jakie z tego wynikły w postaci alegorii obrazuje nam sytuacja Toniego. To czyni ten egzystencjalny dramat o uniwersalnym przekazie filmem nie pozbawionym społeczno – politycznych przekazów.

Pesymistyczne dzieło Jun Ichikawy uświadamia nam, że każdy jest samotny, ukazując różne oblicza tego stanu. Kiedy Tony poznaje w końcu miłość swego życia, a widz ma nadzieję na happy end, okazuje się, że Eiko podobnie jak on panicznie boi się samotności. To, co Tony początkowo brał za nałóg kupowania modnych ubrań okazuje się być wyrazem paranoicznego wypełniania duchowej pustki. Jednak, gdy Toni zaczyna to rozumieć, jest już za późno. Fatum, ciążące nad głównym bohaterem zsyła na niego kolejną tragedię.

Bardzo ważną rolę w obrazie pełni narrator – wszechwiedzący, usytuowany poza filmową rzeczywistością. Jego ciepły głos i wyraźna sympatia oraz współczucie dla bohaterów budują melancholijny klimat filmu. Narrator pomaga bohaterom właściwie wyrażać emocje, czasami przedstawia nam ich uczucia, pozwalając bohaterom w dwu słowach dokończyć jego wypowiedź. Dzięki niemu ten prosty i cichy film, niemal pozbawiony dialogów, pełen oszczędnej gry aktorskiej i znarratywizowanej scenografii jest bardziej czytelny. Kolejnym elementem, który buduje portret psychologiczny postaci jest strona formalna filmu, szczególnie zdjęcia. Szara tonacja w jakiej utrzymana jest scenografia pozbawiona jaskrawych kolorów oraz filtr obiektywu, który sprawia, że twarze bohaterów są szare, jakby bez życia wprowadzają aspekt dehumanizujący i pozbawiający postaci emocjonalności. Ich egzystencja ma miejsce w jakimś odizolowanym świecie własnej samotności, zamkniętym dla innych. Fatalizm sytuacji polega na tym, że Tony nie potrafi się z tej rzeczywistości wydostać, pozostaje samotny w więzieniu swoich uczuć. Filmowa rzeczywistość jest silnie zsubiektywizowana, wyraża stan ducha postaci. Ujęcia są stateczne i długie, pozbawione gwałtownego montażu kontemplują sylwetki – kadrują postać zanurzając się w jej głębi, pragną odkryć uniwersalną prawdę o człowieku.

Film jest hipnotyzującym i fascynującym zapisem ludzkiej tragedii, którą widz przeżyje jedynie wtedy, gdy podda się wymagającym zasadom tej historii – formy, którą narzuca nam reżyser. W przeciwnym razie film staje się trudny, niemal hermetyczny w odbiorze, co dodatkowo potęguje rys historyczno – polityczny w prologu, którego nie sposób w interpretacji filmu pominąć.
1 10
Moja ocena:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones