Recenzja filmu

Wściekłe pięści Węża (2006)
Bartosz Walaszek
Monika Szczęk
Mirosław Jędras

Cała góra Andrzejów

Tu polska kraina absurdu wita Cię z otwartymi ramionami. Przytuli do swego nienagannego wąsa, który dumnie kwitnie pod nosem, niewinnie ubrudzi Twoją koszulę krwią o smaku pomidorowym, przy
Bartosz Walaszek został już zaszufladkowany jako głos Kapitana Bomby czy wokalistę w topowym polskim duecie muzycznym. Warto jednak pochylić się nad jego filmografią. Jako najlepszą rekomendację trzeba wystawić 'Wściekłe pięści Węża'. Film doskonale beznadziejny, który nie ma żadnego górnolotnego przesłania - po prostu ma być tak głupi, że aż śmieszny. Założenie zostało wykonane w 300% normy.

Trudno doszukiwać się tu jakichkolwiek porównań. Postaci, które przewijają się przez ekran, są banalne i nikt nie będzie miał trudu w podążaniu za nimi przez kolejne minuty filmu. Fabuła również nie stawia nam kłód pod nogi. Wściekły Wąż (Bartosz Walaszek) musi zemścić brata bliźniaka, który został w bestialski sposób zamordowany przez Prezesa i jego wiernego giermka Romana karatekę. Co krok pojawiają się kolejne przeszkody dla naszego głównego bohatera. Każdy kolejny brat Andrzej staje na drodze, by dokonać vendetty za swego bliźniaka. Po wytrzebieniu całej populacji Andrzejów (ok. 17 osobników), Prezes zatrudnia kolejnych najemników, by powstrzymali Wściekłego Węża. Finalna bitwa pomiędzy postacią graną przez Bartosza Walaszka a karateką Romanem to zdecydowanie epokowa scena walki. Hektolitry krwi, niczym w Kill Billu, połamane obojczyki i częste zwroty akcji. Sam Bruce Lee nie powstydziłby się takiego kunsztu. W tym arcydziele nie może zabraknąć wątku miłosnego, który pechowo wplątał się w poczynania Wściekłego Węża. Pechowo, bo wybranką serca jest piękna dama o blond włosach, która okazuje się być córką największego wroga naszego bohatera, czyli Pana Prezesa. Całość filmu idealnie uzupełniają efekty dźwiękowe, spotykane już przez nas w innych produkcjach GIT-u, głównie w kreskówkach Kartonów, oraz charakteryzacja - adekwatna do całego zamysłu filmu.

Jak dla mnie film nie ma wad, bo każda pomyłka, każdy błąd może być tu zinterpretowany jako celowa zagrywka reżysera. Ogólnie film nie męczy, choć nie każdy może poczuć klimat, jaki panuje po drugiej stronie ekranu. Oglądając "Wściekłe pięści Węża" musicie spodziewać się petardy. To, co zobaczycie na ekranie, przewyższy dotychczasowe pojęcie absurdu.

Tu polska kraina absurdu wita Cię z otwartymi ramionami. Przytuli do swego nienagannego wąsa, który dumnie kwitnie pod nosem, niewinnie ubrudzi Twoją koszulę krwią o smaku pomidorowym, przy okazji proponując Tobie rozrywkę, którą na pewno będziesz musiał podzielić się ze znajomymi. Jeśli natomiast dystans do świata jest Ci obcy, to film ten może być dla Ciebie niejadalny, wręcz trujący.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Bartosz i Łukasz Walaszkowie, podpory Zespołu Filmowego Skurcz, nie zwalniają obrotów. "Wściekłe pięści... czytaj więcej
Paweł Marczewski

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones