Recenzja filmu

Zakonnica II (2023)
Michael Chaves
Taissa Farmiga
Jonas Bloquet

Nieopatrzność

Cóż to? Opowieść o kryzysie wiary? Krytyka Kościoła umywającego ręce i wysługującego się swoimi owieczkami? Bez przesady. Kto obejrzał "Zakonnicę" sprzed pięciu lat, wie, że rdzeń z "Egzorcysty"
Nieopatrzność
Demon w Hollywood niczym szkodnik w domu: myślisz, że się go pozbyłeś, a chwilę później harcuje po strychu. W dziewiątym filmie z uniwersum "Obecności", a zarazem kontynuacji niecieszącej się uznaniem (choć święcącej boxoffice'owe triumfy) "Zakonnicy", znajomy szkodnik ma ostre jak brzytwa zęby i lśniące żółcią ślepia, lubi odwracać krucyfiksy i deptać ludzkie dusze. Z cudów to by było na tyle – magii kina w trakcie seansu nie odnotowałem.



Gdy w 1956 r., cztery lata po rzekomym wypędzeniu za bramy piekieł, demon Valak (Bonnie Aarons) wytycza krwawy szlak przez świątynie Europy Wschodniej, Watykan sięga po swoją tajną broń. Jest nią siostra Irena (Taissa Farmiga). Może i nie grzeszy wiekiem, lecz proste życie, wiara w cuda i wgląd w podszewkę rzeczywistości czynią z niej godną przeciwniczkę dla przystrojonej w habit siły nieczystej. Między świętą a lichem staną ludzie z krwi i kości: przeżywająca kryzys wiary, rezolutna nowicjuszka Debra (Storm Reid), cierpiący męki opętania "Francuzik" Maurice (Jonas Bloquet), nauczycielka z internatu dla dziewcząt w Prowansji Kate (Anna Popplewell), o której względy tamten zabiega, i jej urocza córka Sophie (Katelyn Rose Downey), którą Maurice otacza ojcowską opieką. Wszyscy okażą się marionetkami w rękach silniejszych od siebie. Nie ma przebacz: Irenie trzeba więc znów zakasać rękawy, odklepać modlitewne formuły i sięgnąć do skarbczyka z relikwiami.

Cóż to? Opowieść o kryzysie wiary? Krytyka Kościoła umywającego ręce i wysługującego się swoimi owieczkami? Bez przesady. Kto obejrzał "Zakonnicę" sprzed pięciu lat, wie, że rdzeń z "Egzorcysty" okazuje się zaledwie pozbawionym treści ogryzkiem. Oglądamy ni mniej, ni więcej niż superbohaterski straszak, oblepiony spłyconą przez popkulturę chrześcijańską ikonografią. Gdy okazuje się, że potężny artefakt, który mógłby wziąć na celownik Indiana Jones (oczy św. Łucji), może trafić w szponiaste ręce demona, nasza heroina z mniszki-uczennicy zamieni się w mistrzynię metafizycznego wtajemniczenia i uratuje przy okazji kilka zbłąkanych duszyczek. Schemat, który znamy i lubimy, wypełniono niestety fabularną watą. Krwisty prolog nie zapowiada rozdwojonej na dwa wątki kilkudziesięciominutowej ekspozycji, a niezgrabnie wplecione, zupełnie pozbawione kontekstu, dawno zużyte przez gatunek rozwiązania inscenizacyjne stanowią zaledwie sztafaż dla niezbyt wciągającej opowieści.



Co gorsza, niemrawe tempo podkreśla wady, na które kiedy indziej przymknęlibyśmy oko (o, święta Łucjo, patronko niewidomych!). Eksploracja nawiedzonych lokalizacji przypomina odhaczanie gatunkowych obowiązków; tylko z rzadka zamienia się w dziką zabawę (trzymajcie się z dala od ministrantów z kadzielnicą!). I tak na przykład piłka kopnięta w ciemność zaraz wróci, cień nabierze fizycznych kształtów, nakryta prześcieradłem rzeźba okaże się duchem, z dziury w ścianie wyskoczą pazurzaste dłonie, a po strychu tuptać będzie więcej niż jeden szczur. Reżyserujący całość Michael Chaves jest przy tym zakochany w jump-scare'ach, lubi uprzednio wyciszać głośniki, jak gdyby straszenie rozumiał jako notorycze wyrywanie nas z drzemki. W opisanym m.in. przez Akelę Cooper ("M3GAN") uniwersum demony podróżują między państwami i wymiarami, lecz można schować się przed nimi za drzwiami. W dodatku pojawiają się tak często, że groza znika. Maluczcy są wprawdzie rzucani po ścianach, lecz kości mają chyba ze stali; właściwe dla horroru fizyczne uszczerbki okazują się iluzoryczne; wraz z wyleczeniem duszy uzdrawia się i ciało.

"Zakonnica II" jest dziełem leniwca i rutyniarza, który zamiast pogrzebać nam w łepetynach, by siać grozę domysłów, problematyzować ludzki strach, wszczepiać go w tkankę codzienności lub, z drugiej strony, zupełnie puścić wodze fantazji, woli żerować na biologicznych reakcjach. Tu krzyknie, tam powarczy, i co z tego, skoro zaraz znów będziemy chrapać.
1 10
Moja ocena:
3
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones