W każde nowe "Pokemony" wchodzę z pełnym zaangażowaniem i mocnym postanowieniem, że tym razem złapię je wszystkie. Zwykle nie starcza mi pary, żeby wytrwać w swoich zamiarach. W "Pokemon Legends:
Rozgrywkowe eksperymenty "Pokemon Legends: Arceus" wyszły, tej już niemal trzydziestoletniej marce, na dobre. W ostatnich latach wyraźnie dawało się odczuć zmęczenie materiału wynikające z braku pomysłu na tworzenie głównej serii. Co więcej, pozytywnemu odbiorowi zdecydowanie nie sprzyjało niechlujstwo towarzyszące kolejnym premierom. Ekipa zarządzająca tym popkulturowym molochem zdawała się być głucha na prośby graczy. Wychodzi jednak na to, że wszystko ma swoje granice, a wypuszczone niedawno "Pokemon Legends: Z-A" zdaje się intrygującym światełkiem w tunelu. I nie są to światła nadjeżdżającego pociągu.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Nie będę ukrywać, że ostatnie generacje i idące z nimi w parze gry z głównej serii "Pokemon" wystawiały moją cierpliwość na próbę. Poza miejscami infantylną i nie stawiającą żadnych wyzwań fabułą, krew psuły pojawiające się w nieskończoność spadki animacji i problemy z teksturami. Miłą niespodzianką okazała się zapowiedź kolejnego spin-offu przerzucającego akcent na bardziej aktywne starcia.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Tym razem nie będziemy się mierzyć z dziką przyrodą, tylko zajrzymy do dawno niewidzianego Lumiose. Mieliśmy okazję mierzyć się z jego przepastnymi uliczkami przy okazji szóstej generacji "Pokemonów". Game Freak postanowiło zabawić się konwencją i sprzedać nam tę generację ponownie, ale w nieco innych szatach. Dzięki temu historia, którą dane nam było poznać w "Pokemon X/Y", zostaje opowiedziana poniekąd na nowo już bez tego upierdliwego biegania po całym Kalos.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Wzorowane na Paryżu Kalos targane jest sprzecznościami. Z jednej strony korpoludki próbują ucywilizować relacje panujące między ludźmi a Poksami. Niestety, każdy kroczek postawiony do przodu jest niweczony, gdy w mieście dochodzi do kolejnego incydentu z niekontrolowanymi Mega Ewolucjami. Mechanika, która dwanaście lat temu była dla mnie zaledwie kosmetycznym dodatkiem do rozgrywki, dzisiaj wyrosła na pełnoprawny i trudny do pominięcia element gry.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Przebodźcowane od energii Pokemony w swoich Megaformach są wyjątkowo silne, a walki z nimi potrafią stanowić niezłe wyzwanie, jeśli się do nich nie przygotujemy. Zamiast do zwykłych pojedynków stajemy przed regularnymi walkami z bossami. Do gry dodano mnóstwo nowych ewolucji, więc zamiast oparów stagnacji poczujemy tu lekki powiew świeżości. Niektóre ze stworków wyglądają absurdalnie, jak choćby memiczna już diwa Starmie, co podaje w wątpliwość poczytalność projektantów, ale koniec końców projekty, które nie przypadły mi do gustu, mogłabym policzyć na palcach jednej ręki. A to jeszcze nie koniec niespodzianek, bo zapowiedziane DLC przyniosą nam jeszcze więcej odjechanych wariacji na temat Poksów.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Zanim jednak przejdziemy do pacyfikowania siejących zamęt bestii, zmuszeni zostaniemy do udziału w turnieju. Pnąc się od najniższej rangi "Z", wdrapiemy się na sam szczyt. Pomoże nam w tym jeden z trzech dostępnych starterów. Choć bardzo lubię całą trójkę, to Chikorita i Tepig musiały ustąpić supremacji Totodila. Ten błękitny krokodylek towarzyszył mi już w zamierzchłej przeszłości, gdy po raz pierwszy ogrywałam "Pokemon Silver" i nie widziałam innej możliwości niż ponowne wzięcie go do drużyny.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Doczołganie się na sam szczyt drabinki nie będzie łatwym zadaniem. Zacznijmy od tego, że gra zmusza nas do odbębnienia wyjątkowo upierdliwego tutoriala. Każda, nawet najprostsza czynność musi zostać rozbita na części pierwsze, bo przecież bez łopatologicznego wytłumaczenia gra byłaby niemożliwa. W pewnym momencie oczami wyobraźni widziałam siebie, jak szarpię wyimaginowaną bramę, błagając, żeby wreszcie ktoś pozwolił mi grać tak, jak chcę.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
By w ogóle pomyśleć o przeskoczeniu kolejnej rangi, zmuszeni będziemy do odhaczenia nocnych potyczek. Miejsca, w których w dzień toczy się życie, ludzie śmieszkują, gdy ich Poksy wesoło dokazują, nocą zmieniają się w areny pełne ukierunkowanych na sukces trenerów. Oczywiście, zabawimy się w pana marudę, niszczyciela dobrej zabawy, pogromcę uśmiechu dzieci, który wszystkie te zamiary zdusi w zarodku. W końcu to my musimy być tym najpotężniejszym trenerem na całym świecie. Na początku wszystko wskazywało, że aby to osiągnąć, będę musiała przeskoczyć wszystkie literki alfabetu. Gdy zaczynałam, wydawało mi się to superpomysłem. Na szczęście, szybko otrzeźwiałam, a gra w pewnym momencie sama przerzuciła mnie w rankingu na tyle wysoko, że moje nowo powstałe obawy o zapychanie rozgrywki zdążyły się szybko rozpłynąć.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Z samym Totodilem pewnie daleko bym nie zaszła, więc przejdźmy do łapania nowych stworków. By ułatwić funkcjonowanie mieszkańcom Lumiose, zwierzaki zostały zamknięte w specjalnych strefach. To w nich podejmujemy kolejne próby wzbogacenia drużyny. Podobnie jak w "Pokemon Legends: Arceus" możemy podkraść się do Poksa i spróbować złapać go bez dążenia do konfrontacji. Różne gatunki inaczej zareagują na naszą obecność. Część zwyczajnie ucieknie, część nas zignoruje, a jeszcze inne, nawet na bardzo niskim poziomie, spróbują nam wybić zęby. Natomiast prawdziwe konfetti anihilacji uderzy w wentylator, gdy wpadniemy w oko osobnikowi Alfa. Tu z reguły należy ratować się ucieczką, przynajmniej do momentu, gdy nie dopakujemy zespołu.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Walki odbywają się w czasie rzeczywistym. Znaczenie dla jej przebiegu ma już nie tylko typ walczącego stworka, ale takie drobiazgi, jak jego ustawienie bądź czas ładowania ataków. Nic nam po zawodniku dopakowanymi umiejętnościami, jeśli nie będzie on miał czasu na ich użycie. W przeciwieństwie do klasycznych, turowych starć nie zawsze wygra ten na wyższym poziomie czy z przeważającym typem ataków. Jest z tym naprawdę dużo zabawy. Co więcej, każdy złapany Pokemon pomaga nie tylko w zdobyciu doświadczenia, ale i dokłada cegiełkę do progresu celów wyznaczonych przez jednego z NPC-ów.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
Na graczy czeka grubo ponad sto zadań pobocznych do wykonania. Część to zwykłe przynieś, wynieś, pozamiataj, ale jest tu sporo okazji do obserwowania pogłębionego lore świata. Pokemony przestają tu być zwykłymi narzędziami do osiągnięcia sukcesu. Stają się towarzyszami ratującymi życie, remedium na codzienne troski, a przede wszystkim – integralną i żyjącą częścią tego świata. Trubbishe harcują w śmieciach, staruszkowie karmią Pidgeye chlebkiem, a Magikarpie nadal myślą, że są w stanie komuś zaszkodzić zwykłym pluskankiem. Jesteśmy na dobrej drodze do stworzenia oddychającego pełną piersią żywego świata, w którym Pokemony przestają być tylko pozycją do odhaczenia w Pokedeksie.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
"Pokemon Legends: Z-A" działa zaskakująco dobrze na Nintendo Switch 2. W trakcie niemal czterdziestogodzinnej przygody nie zauważyłam żadnych spadków klatkażu. Osobiście drażniły mnie natomiast przedłużające się ekrany ładowania. Z przykrością muszę również wyrazić swoje wielkie ubolewanie z powodu braku jakiegokolwiek dubbingu w grze. Jesteśmy już chyba na tym etapie, że oglądanie memlających, acz niemych twarzyczek przestaje bawić i zaczyna poważnie irytować. Zwłaszcza gdy nie możemy pomijać dialogów i scenek, a kolejne sekwencje przeklikujemy, mając za towarzysza jedynie plumkającą muzyczkę.
GAME FREAK Inc.
The Pokemon Company
W każde nowe "Pokemony" wchodzę z pełnym zaangażowaniem i mocnym postanowieniem, że tym razem złapię je wszystkie. Zwykle nie starcza mi pary, żeby wytrwać w swoich zamiarach. W "Pokemon Legends: Z-A" przepadłam bez pamięci i wbicie ostatnich 10 pozycji w Pokedeksie jest w tej chwili zaledwie formalnością. Marka potrzebuje wyraźnego odświeżenia, a przygody w Lumiose City udowadniają, że jest to kierunek, w którym powinno podążać Game Freak. Nie bez znaczenia pozostaje też przesiadka na silniejszy sprzęt, co pozwoli wyzbyć się zarzutów, które do tej pory padały względem gier z poprzedniej generacji.