Kiedy od 1983 roku na japońskim rynku wielki triumf święciła manga Akiry Toriyamy "Dragon Ball", autorowi zaproponowano przeniesienie historii o Smoczych Kulach na mały ekran. Sam
użytkownik Filmwebu
Filmweb A. Gortych Spółka komandytowa
Facebook
X
Udostępnij
Skopiuj link
Bądź na bieżąco
Kiedy od 1983 roku na japońskim rynku wielki triumf święciła manga Akiry Toriyamy"Dragon Ball", autorowi zaproponowano przeniesienie historii o Smoczych Kulach na mały ekran. Sam zainteresowany zgodził się, zostając przy tym scenarzystą i współreżyserem serii. Serial zadebiutował w 1986 roku, z marszu stając się wielkim przebojem. "Dragon Ball" opowiada o małym chłopcu z małpim ogonem żyjącym w lesie i przez całe dzieciństwo zgłębiającym sztuki walki pod okiem swego przybranego dziadka. Pewnego dnia Son Goku, bo takie imię nosi chłopiec, spotyka pewną dziewczynę - Bulmę. Młoda kobieta opowiada mu o mitycznych Smoczych Kulach spełniających życzenia i namawia go na wspólną podróż, mając na względzie oczywiście dobro własne. Z czasem do wspomnianej dwójki dołączają nowi przyjaciele, którym wspólnie przyjdzie walczyć na Turniejach Sztuk Walki, zniszczyć złowrogą Armię Czerwonej Wstęgi, czy zmierzyć się z potężnym demonem - Piccolo Daimao. Serial liczy sobie 153 odcinki i dzieli się na tzw. Sagi. Jest ich trzy: "Poszukiwanie Smoczych Kul", "Armia Czerwonej Wstęgi" i "Piccolo Saga". Główne części składowe, które tworzą tę barwną i pasjonującą historię, to wymyślny świat przedstawiony, w którym mieszają się ze sobą mistycyzm i industrializm, ogromna galeria różnorodnych bohaterów oraz specyficzny, podszyty erotyką humor. Widać przy tym, że pan Toriyama posłużył się legendami z różnych kultur. Jednak najbardziej brawurowym zagraniem twórców jest fakt, iż głównego bohatera dubbinguje kobieta! Daje to naprawdę niezwykły efekt, czyniąc z Son Goku postać zaiste wyjątkową. Strona techniczna anime to mimo upływu lat wciąż wysoki poziom animacyjny. Ładna kreska, cieniowanie, a przy tym wesoła i żywa muzyka lat osiemdziesiątych tworzą kolektyw, dzięki któremu "Dragon Ball" dawno wykroczył poza mały ekran, tworząc wokół siebie kult. Chciałbym w podsumowaniu jednak zaznaczyć, że odważny humor, o którym wspomniałem, jest momentami dość pikantny i dla najmłodszych serialu bym nie polecał. Co nie zmienia oczywiście faktu, że jest to rzecz świetna. Przygoda i emocje, w dodatku z przymrożeniem oka. Klasyka anime. 10/10