Recenzja Sezonu 2

Legenda Vox Machiny (2022)
Sung Jin Ahn
Alicia Chan
Laura Bailey
Ashley Johnson

Na pohybel smokom!

W drugim sezonie "Legenda Vox Machiny" wskakuje na wyższy poziom. Animowany serial fantasy, który nie zaistniałby bez kampanii Critical Role i gry "Dungeons & Dragons", rozszerza przed nami świat
Na pohybel smokom!
Kiedy Vox Machina rozprawiła się z wampirycznymi Briarwoodami, wydawało się, że zyska czas na huczne zabawy i okryje się wieczną chwałą. Nic bardziej mylnego. Miasto Emon zostaje znienacka zaatakowane przez cztery krwiożercze smoki (znane jako Konklawe Chroma), które sieją tam spustoszenie i przejmują władzę nad strwożonymi mieszkańcami. Członkowie bohaterskiej drużyny muszą raz jeszcze dowieść swej wartości, ale tym razem zadanie okazuje się o wiele trudniejsze. Nie wystarczą ich magiczne umiejętności, zespołowy wysiłek czy nietypowe (zwykle chaotyczne) strategie ataku. Vex, Vax, Percy, Pike, Grog, Scanlan i Keyleth, a także niedźwiedź Trinket wyruszają w podróż po ziemiach Tal'Dorei, by odszukać potężne Artefakty Dywergencji umożliwiające walkę z latającymi bestiami. Dla każdej z postaci ta wyprawa będzie miała nieco inny wymiar. Charakter jednych zostanie wystawiony na próbę, a drudzy zderzą się z bolesną przeszłością, od której tak długo uciekali. 



W drugim sezonie "Legenda Vox Machiny" wskakuje na wyższy poziom. Animowany serial fantasy, który nie zaistniałby bez kampanii Critical Role i gry "Dungeons & Dragons", rozszerza przed nami świat przedstawiony i pozwala jeszcze dokładniej przyjrzeć się charakternym bohaterom. Pierwsza odsłona skupiała się głównie na Percym De Rolo, którego opętała żądza zemsty i sprawiedliwości oraz napędzało pragnienie wyzwolenia rodzinnego Whitestone. Teraz twórcy głębiej drążą we wspomnieniach i historii rodzeństwa Vessar, druidki Keyleth, półgiganta Groga, a nawet niesfornego wesołka Scanlana, Wymienieni bohaterowie przestają funkcjonować tylko jako część Vox Machiny oraz konwencjonalne figury ze świata fantasy – stają się trójwymiarowymi, skonfliktowanymi wewnętrznie jednostkami. Spójrzmy na przypadek Groga, który dotąd reprezentował typ głupawego osiłka, myślącego częściej o jedzeniu i piciu niż użyciu fizycznej siły dla szlachetnych celów. Spotkanie z tajemniczym Groonem prowokujące go do zadania pytań o źródło nadludzkiej mocy, a później powrót do Westruun, gdzie pojął, że przemoc ma swoje granice, przełamują stereotypowy wizerunek bohatera. Za niezbyt urodziwym obliczem i bezmyślnym spojrzeniem kryje się ktoś, kto stanął przed szalenie trudnymi decyzjami i wybrał właściwą moralnie ścieżkę. Nie mniej odwagi, a może też zadziorności, wymagało od Vex i Vaxa zbuntowanie się przeciw surowemu ojcu i opuszczenie rodzinnych stron. Wspólna tułaczka po lasach i dolinach naznaczyła rodzeństwo na lata, ale czyż ceną za to doświadczenie nie była prawdziwa wolność? Wnikanie w rozterki, traumy i wątpliwości członków Vox Machiny wychodzi serialowi bezbłędnie, gorzej z portretowaniem romantycznych uczuć dających o sobie znać w relacjach Vaxa i Keyleth czy Scanlana i Pike. Twórcy balansują między humorystycznym ujęciem tematu i poważniejszymi akcentami, lecz nie znajdują złotego środka. Rekompensuje to płynne rozwijanie wątku przyjaźni jakże różnych, acz realizujących wspólne cele śmiałków. 



Kapitalną pracę wykonali też spece od animacji, bo dzięki ich wyobraźni wizualnej i wyrazistej kresce kolejne przystanki na drodze bohaterów fascynują już na poziomie estetyki i designu. Szczególny zachwyt wywołuje Kraina Baśni, którą zaludniają niezliczone, podobne do zwierząt i roślin stworzenia. Na pozór mieniące się feerią barw miejsce przypomina sielską krainę z disnejowskiego uniwersum, ale atrakcyjna powierzchnia maskuje śmiertelne zagrożenia. W drugim sezonie mnoży się nie tylko liczba scenerii, ale i postaci, które napotyka Vox Machina. Co do wyglądu smoków można zgłaszać pewne zastrzeżenia, znacznie lepiej zaprojektowano zaś cielska sfinksów – jednocześnie monstrualnych, dostojnych i górujących nad innymi istot. Twórcy swobodnie łączą zresztą motywy i przedstawienia z odmiennych kulturowo porządków, czasem zatracając się w fantastycznych klimatach, a kiedy indziej stawiając na brutalnie realistyczne sceny. I tak symboliczne, fantasmagoryczne wizje z podświadomości Vaxa znajdują przeciwwagę w efektownych i krwawych walkach, w których całkiem dosłownie ścina się głowy i gruchota kości przeciwników. Serial w ogóle nie boi się skrajności, dlatego wiele doniosłych momentów rozsadza rubasznym i celowo niewyszukanym humorem. 

   

Druga odsłona "Legendy…" ogranicza jednak rolę żartów i gagów, za które odpowiada zwłaszcza rozśpiewany Scanlan, i nabiera mroczniejszego charakteru. Uderzanie w pesymistyczne lub wręcz apokaliptyczne tony nie zawsze wychodzi twórcom na dobre, bo opowiadają koniec końców o wyrzutkach tworzących alternatywną rodzinę i wspierających się na każdym kroku. Co więcej, bohaterowie są właściwie nietykalni, ponieważ lecznicze moce Pike pozwalają im wyjść cało z najgorszej opresji. To proste scenariuszowe rozwiązanie nieco obniża stawkę wszystkich pojedynków i misji, w których uczestniczy Vox Machina, a cliff hangery nie zagęszczają przesadnie napięcia, gdy nie musimy się tak naprawdę martwić o niczyje życie. Rozczarowuje także finał pełnego przygód i wyzwań sezonu – podbijanie emocjonalnej temperatury z odcinka na odcinek zaostrzyło apetyt na bardziej spektakularny finisz. Wyczekiwane starcie z najpotężniejszymi smokami w Emon zostaje odłożone w czasie, jakby twórcy testowali naszą cierpliwość. Wprawdzie tytułowa legenda bohaterskiej drużyny jeszcze się nie wykuła, ale widzimy już, że wysiłki i upór postaci zamieniają je powoli w kogoś więcej niż interesownych najemników. Czy zasłużą w pełni na miano herosów i obrońców całego królestwa? Przekonamy się niebawem.
1 10
Moja ocena sezonu 2:
7
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones