Recenzja serialu

Narcos: Meksyk (2018)
Andrés Baiz
Amat Escalante
Michael Peña
Diego Luna

Mali wielcy ludzie

Fabularnie "Narcos: Mexico" to bardziej serial obyczajowo-historyczny niż sensacyjno-kryminalny. 
Ktoś może powiedzieć, że po takie historie trzeba sięgać tylko do Kolumbii, jednak produkcja "Narcos: Meksyk" ukazała nam, że początki historii narkotykowych baronów mogły mieć genezę także w w Meksyku. Amerykański serial kryminalny autorstwa Carlo Bernarda i Douga Miro z początku miał być czwartym sezonem oryginalnej serii Netflix - "Narcos", ostatecznie został opracowany jako seria towarzysząca skupiająca się nielegalnym handlu narkotykami w Meksyku, podczas gdy kartel z Medellin rozwijał swój kokainowy biznes w Kolumbii.

"Narcos: Meksyk" odkrywa początki współczesnejwojny z narkotykami, powracając do czasów, gdy meksykański świat handlu był luźną i zdezorganizowaną konfederacją małych, niezależnychhodowców i handlarzymarihuaną.Seria przedstawia historię powstaniakartelu Guadalajaraw latach 80.Félix Gallardo(Diego Luna) przejmuje stery, jednocząc handlarzy w celu zbudowania imperium. Od początku miał wielki plan, dzięki któremu wszystko poszło zgodnie z jego zamierzoną myślą. Jego postać przedstawia zimnokrwistego biznesmena, człowieka, który na pierwszym miejscu stawia swoje przedsiębiorstwo, a dopiero na drugim widzi rodzinę i wspólników. Diego Luna odegrał swoją rolę wręcz perfekcyjnie, co może być dużym zaskoczeniem dla wielu widzów, bo każdy z nich pewnie stwierdził, że ideału Pablo Escobara (Wagner Moura) nie dałoby się już odtworzyć, a jednak tutaj zadanie zostało wykonane.

Kolejną ważną postacią jest AgentDEAKiki Camarena(Michael Peña), który przenosi swoją żonę i młodego syna zKaliforniidoGuadalajary, by zająć nowe stanowisko w DEA. Szybko dowiaduje się, że jego zadanie będzie trudniejsze niż kiedykolwiek mógł sobie wyobrazić. Jednym słowem jego możliwości w Meksyku jako agenta DEA są ograniczone do minimum, co stawia go w bardzo trudnej sytuacji.Gdy Kiki gromadzi informacje wywiadowcze na temat Felixa, staje się bardziej uwikłany w swoją misję, tragiczny łańcuch wydarzeń rozwija się, wpływając na handel narkotykami i wojnę z nim przez wiele lat.

Jeżeli mam oceniać sprawy techniczne, to jednogłośnie mogę stwierdzić, że są wykonane znakomicie. Klimat czasów z lat 80. jest idealnie odzwierciedlony, widz może poczuć, że cofnął się w czasie. Nie było by tego bez dobranej muzyki, która tworzy ze wszystkim perfekcyjną całość. Miejsca, w których nagrywano sceny, od pola marihuany po najpiękniejsze wille w Meksyku, za każdym razem odgrywały tak dużą rolę jak aktorzy. Można tutaj porównać bardzo klasyczną produkcję, jaką jest film "Traffic".

Fabularnie "Narcos: Mexico" to bardziej serial obyczajowo-historyczny niż sensacyjno-kryminalny. Przynajmniej do połowy sezonu odbywa się powolne budowanie akcji. Jednego widza to zniechęci, a drugiego przyciągnie, ponieważ podczas tak długiego wdrażania nas w serial poznajemy bardzo dużo szczegółów związanych z postaciami serialu. Dzięki temu później dalsza część jest o wiele lepsza niż by miało to wyglądać na zasadzie szybkiego wprowadzenia i ciągłych wybuchów i strzelanin między kartelami. Ale świadczy to o jednym, dobre wprowadzenie oznacza fenomenalne dokończenie.

Dzisiaj kartele z Meksyku są najbardziej niebezpiecznymi organizacjami przestępczymi na świecie. Choć nie było tak od zawsze. "Narcos: Meksyk" idealnie inscenizuje jak mali byli w porównaniu do Kolumbijskich karteli ,mając tylko w zanadrzu swój produkt, jakim była marihuana. Kiedy to El Padrino, czyli Felix Gallardo wprowadził nowy produkt do obrotu meksykańskiego kartelu z Guadalajary, ich siła narastała z roku na rok. Skutkiem tego powstała jedna z największych organizacji przestępczych.
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
"Narcos: Meksyk", jako zupełnie nowa odsłona, podchodzi do tematu z zupełnie innej strony. Na pierwszy... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones