Recenzja serialu

Pam i Tommy (2022)
Craig Gillespie
Gwyneth Horder-Payton

Wszystko na sprzedaż

Twórcy zabierają nas w nostalgiczną podróż do czasów, gdy nikt nie wyobrażał sobie stron pokroju RedTube'a, a portale oferujące usługi cam girls wydawały się nie mieć racji bytu. Pokazując, jak
Wszystko na sprzedaż
źródło: materialy promocyjne
"To takie prywatne... Nie powinniśmy tego oglądać" – mówi do swojego wspólnika Miltie Ingley (Nick Offerman), podrzędny producent filmów porno, patrząc na nagranie intymnych chwil Pameli Anderson i Tommy'ego Lee. Jak wiadomo, zakazany owoc smakuje tym lepiej, im więcej można na nim zarobić. Naturalną konsekwencją wejścia w posiadanie pikantnego wideo z domowej kolekcji gwiazd jest więc rozpowszechnienie taśmy. 


Może się wydawać, że na temat tego skandalu powiedziano już wszystko, a podobne afery z udziałem celebrytek pokroju Paris Hilton i Kim Kardashian przyćmiły ekscesy gwiazdy "Słonecznego patrolu" i perkusisty Mötley Crüe. Czy wobec tego powstanie takiego serialu jak "Pam i Tommy" ma w ogóle sens? Reżyser Craig Gillespie i scenarzysta Robert Siegel udowadniają, że tak. Opierając się na opublikowanym w magazynie "Rolling Stone" artykule Amandy Chicago Lewis, poruszają szereg aktualnych i dziś tematów – jak kwestia świadomej zgody, kontrola osób publicznych nad ich wizerunkiem, rola technologii w codziennym życiu czy wolność mediów. 

Dramat ukazany w serialu rozgrywa się między trzema osobami: Pamelą Anderson, jej mężem Tommym Lee oraz Randem Gauthierem, mężczyzną, który wykradł taśmę z posiadłości pary. Dzięki temu możemy zarówno śledzić drogę, jaką nagranie przebyło od sejfu do internetowych stron dla dorosłych, jak i obserwować jego niszczycielski wpływ na życie prywatne i karierę Anderson. Twórcy skrupulatnie analizują kolejne etapy dystrybucji wideo, wskazując na luki prawne utrudniające lub wręcz uniemożliwiające jej zablokowanie. Nienadążające za technologią prawodawstwo ma niebagatelny wpływ na losy trojga bohaterów. 

Grany przez Setha Rogena Gauthier to niepozorny stolarz i były aktor porno, który wierzy, że ludzie są wynagradzani za dobre uczynki i karani za złe. Choć sam wydaje się robić wszystko jak trzeba, spotyka go pasmo nieszczęść. Mieszanka życiowych niepowodzeń i fascynacja religią doprowadza bohatera do decyzji o samodzielnym wymierzeniu sprawiedliwości. Po tym jak rozkapryszony rockman zrywa umowę, nie zapłaciwszy za wykonaną pracę, a następnie grozi mu bronią, Rand postanawia sam odebrać to, co mu się należy. Przekonany o swojej racji nie podejrzewa, że karma, w imieniu której działa, może obrócić się przeciwko niemu. 


Rand zostaje ukazany w jednoznacznie negatywnym świetle. Aktor portretuje swojego bohatera jako niezbyt rozgarniętego, nieświadomego konsekwencji swoich czynów, roszczeniowego i odpornego na refleksję. To człowiek wręcz śmieszny w swej żałosności – trudno wykrzesać wobec niego jakąkolwiek sympatię. Inaczej sprawa wygląda w przypadku Tommy’ego Lee (Sebastian Stan). Choć w pierwszym odcinku twórcy przedstawiają go jako dupka, w kolejnych scenach rozwijają jego postać, która na swój sposób okazuje się całkiem sympatyczna. Pod maską wytatuowanego bad boya kryje się bowiem zagubiony chłopak z rozbitej rodziny. Nie umiejąc poradzić sobie z negatywnymi emocjami – czy to związanymi z wyciekiem sekswideo, czy to ze świadomością zbliżającego się końca kariery – ucieka w imprezy, używki i przemoc.

Przy tym wszystkim ani przez chwilę nie wątpimy w szczerość jego uczucia wobec Pameli. To miłość od pierwszego wejrzenia – szalona i romantyczna, popychająca bohaterów do czynów na granicy zdrowego rozsądku. W prześmiesznej scenie rozmowy z głosem w swojej głowie (reprezentowanym przez gadającego penisa) Tommy zostaje pokazany jako mężczyzna, który dla wybranki swego serca jest gotów poświęcić reputację playboya i idące z nią w parze uciechy. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że twórcy ocieplają wizerunek kontrowersyjnego rockmana. Być może powodem tej decyzji jest fakt, iż ekipę odpowiedzialną za serial bardziej niż tabloidowe sensacje, których źródłem byli swego czasu państwo Lee, interesują społeczne konsekwencje dystrybucji niesławnej taśmy.


Jednak "Pam i Tommy" to przede wszystkim dramat Pameli Anderson, dla której upublicznienie sekswideo wiązało się z cierpieniem i upokorzeniem. Może się wydawać, że rola blondwłosej seksbomby to niezbyt ambitne zadanie. Wcielająca się w bohaterkę Lily James pokazuje, że jest inaczej. W jej interpretacji Pamela to dziewczyna będąca zakładniczką swojego wizerunku. Pozowanie dla "Playboya" nie tylko utrudnia jej drogę do ambitniejszych projektów, ale też uniemożliwia walkę o prawo do zarządzania własnym wizerunkiem. Choć taśma została skradziona, w rozumieniu sędziów i prawników zgoda na udział w rozbieranej sesji jest równoznaczna z licencją na rozpowszechnianie pikantnych ujęć z domowego archiwum.

Absurd sytuacji, w jakiej znalazła się gwiazda "Słonecznego patrolu", najlepiej widać w wyreżyserowanym przez Hannah Fidell szóstym odcinku. Pełne seksistowskich stereotypów przesłuchanie skontrastowano w nim z retrospekcjami początków kariery aktorki i modelki. Według logiki prowadzącego dochodzenie adwokata przyjęcie wynagrodzenia za udział w rozbieranej sesji zrównuje ją z prostytutką, a prawdopodobieństwo, że ktoś mógł zobaczyć parę podczas nagrywania kontrowersyjnego materiału, odbiera zainteresowanym prawo do sprzeciwu, gdy film sprzedawany jest na kasetach wideo lub udostępniany online. Jako kobieta, której nagie zdjęcia można było zobaczyć na rozkładówkach "Playboya", Pamela nie może zaprotestować. Na każde jej słowo przywoływane są sytuacje z jej życia zawodowego mające świadczyć o bezzasadności jej roszczeń.


Feministyczna perspektywa postrzegania kobiecego ciała, którą poznajemy dzięki historii Pameli Anderson, to nie wszystko. Twórcy zabierają nas w nostalgiczną podróż do czasów, gdy nikt nie wyobrażał sobie stron pokroju RedTube'a, a portale oferujące usługi cam girls wydawały się nie mieć racji bytu. Pokazując, jak doszło do mariażu pornografii z technologią, autorzy opowiadają o utracie niewinności. Upublicznienie prywatnych nagrań tytułowych bohaterów było pierwszym krokiem na tej ścieżce. 
1 10
Moja ocena serialu:
8
Rocznik '89. Absolwentka filmoznawstwa i wiedzy o nowych mediach na Uniwersytecie Jagiellońskim. Napisała pracę magisterską na temat bardzo złych filmów o rekinach. Dopóki nie została laureatką VII... przejdź do profilu
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones