Gry, krew, flaki, śmierć i pieniądze, gry, krew, flaki, śmierć, i pieniądze. I tak w kółko (albo kwadrat i trójkąt). Wizja koreańczyków, których świat jest nam przecież tak odległy, biednych do
Gry, krew, flaki, śmierć i pieniądze, gry, krew, flaki, śmierć, i pieniądze. I tak w kółko (albo kwadrat i trójkąt). Wizja koreańczyków, których świat jest nam przecież tak odległy, biednych do tego stopnia, że podejmują decyzje warte życia innych ludzi. Twórcy uderzają w nas wizją problemów ludzi, których rozwiązanie wydaje się być proste i nie wymaga posuwania się do ostatecznych kroków, jednak desperacja i brak jakiejkolwiek alternatywy potrafią zrobić swoje. Ten fenomen na skalę światową zaskakiwał i stał się unikatowy, gdy miał swoje początki.
Netflix
Wpadając w koreański świat biedy i przeciętności, poznajemy Gi-hun Seong’a (Jung-jae Lee) - głównego bohatera walczącego o miłość swojej córki i przetrwanie od 10 do 10. Jak na odpowiedniego biedaka przystało nie posiada on pracy, a ponadto resztki oszczędności swojej matki przetraca na zakłady w wyścigach koni. Idealna inwestycja, a następnie atak oddziału windykacyjnego powoduje, że załamany Gi-hun nie ma za co zorganizować wyjątkowych urodzin córce. Kiedy przekazuje jej nieudany prezent oraz odbywa z nią kolację jej marzeń (w obskurnym pubie za resztki pieniędzy), okazuje się że matka dziewczynki nie chce aby więcej się spotykał ze swoją córką. Załamany wraca metrem, gdzie napotyka korporacyjnego przeciętniaka w garniturze z neseserem, który proponuję mu nietypową rozgrywkę. Wtedy rozpoczyna się przygoda Gi-hun’a, który dostając kilka razy w policzek z powodu przegranej czuję się sfrustrowany, gdy nagle wygrywa i otrzymuję za to pieniądze oraz wizytówkę z sugestią żeby zadzwonił jeżeli ma ochotę na więcej (ryzykownych) gier. Wnet jak można się domyślić nasz bohater trafia w wir szalonej organizacji zajmującej się organizowaniem dziecięcych gier, których uczestnicy są eliminowani w nietypowy sposób (kończą jako prostokątne prezenty w piecu).
Motywacja uczestnictwa w wyzwaniach przygotowanych przez organizatorów wydaje się być lekko niezrozumiała, gdy uczestnicy mieli szansę opuścić odejść i nigdy nie wracać, ale jednak tylko 14 osób zdecydowało się na to rozwiązanie. Pomimo zagrożenia związanego z możliwością zakończenia swojej rozgrywki, każdy z graczy jest przekonany, że to on jest najlepszy z 456 jemu podobnych desperatów. Taka wizja pokazuje próżność i gotowość poświęceń, które z biegiem serialu sięgają nawet walk z najlepszym przyjacielem. Uczestnicy przekonani, że bezapelacyjnie to oni są najlepsi (mimo, że główne prowadzenie narracji dotyczy jednej osoby, więc wiadomo kto przetrwa) nie mają szansy zostać zwycięzcami, ponieważ w postawionej sytuacji zawsze coś stracą. Ciekawi jednak koncepcja kto ma być zwycięzcą? Odpowiedzią na to pytanie są goście VIP, którzy pojawiając się na żywo oglądają potyczki na śmierć i życie. Tylko nadal - dlaczego? Czy twórcy chcą przekazać nam, że istnieją na świecie sadyści, którzy są gotowi wydać nieograniczone środki, aby zniszczyć psychikę prawie pół tysiąca ludzi i zestawić ich przeciw sobie w walce o pieniądze, godność i życie.
Koncepcja pierwszego sezonu jest fascynująca i unikatowa. W dobie powielania pomysłów, kopiowania i szukania inspiracji, wydaje się być nieprawdopodobne, że spotkaliśmy coś co najprawdopodobniej od A do Z powstało w głowie reżysera. Nota bene, musi on mieć naprawdę fatalną wizję kapitalizmu, skoro doszedł do wniosku, że takie igrzyska śmierci mogłyby mieć miejsce. Mocną stroną twórców jest wizja świata oraz sam przebieg gier, czasem można pomyśleć, że reżyser Dong-hyuk Hwang nadaje się przede wszystkim do przygotowania podobnego turnieju, a nie stworzenia historii i opisania wydarzeń, które miały w nim miejsce. Wyjątkowo ciekawe pomysły połączenia dziecięcej niewinności, dla której są stworzone gry, z brutalnością i zażyłością uczestników. Dobrze zmontowane co poprawia poczucie przeżywania wydarzeń i utrzymywania napięcia w chwilach grozy. Brakuje tutaj wizji innych postaci. Poza kilkoma dialogami, nie znamy historii pierwszoplanowej ekipy, której losy są dość przewidywalne. Gdyby narracja była prowadzona z kilku perspektyw jednocześnie moglibyśmy wybierać swojego faworyta i realnie czuć zagrożenie związane z jego skokami po szkle nad przepaścią.
Netflix
Kontrast zbudowany pomiędzy postaciami, które wydają się być w tej samej sytuacji a jednak postępują zgodnie z odmiennymi kodeksami moralnymi pokazuje różne rodzaje zawziętości. Mamy zestawienie hazardzisty, który posiada empatię i zależy mu na losie innych z jego przyjacielem, który w sobie ukrywa brutalność i jest gotowy do wszelkich poświęceń, lecz końcowo zmienia swoją postawę. Dobrze odegrane przeżycia i emocje kierujące bohaterami, ale często to się dłuży. Serial emocjonuje gdy bierzemy udział w grach, natomiast zwalnia tempo i staje się nużący gdy pojawiają się dialogi, wyznawanie historii lub jakiekolwiek inne formy między akcją.