Plusy dodatnie, plusy ujemne

W nowy sezon wchodzimy dość gładko. Twórcy od razu przypominają nam o uroczym wątku Adama i Asi, który rozpędził się pod koniec czwartego sezonu. A poza tym? Stare śmieci. 
Plusy dodatnie, plusy ujemne
Stworzenie aż pięciu sezonów serialu komediowego w Polsce to nie lada wyczyn, zwłaszcza jeśli mowa o współczesnych produkcjach nastawionych na dystrybucję w streamingu. A jednak "The Office PL" wciąż utrzymuje się na fali, której końca nie widać. Rozwija kolejne wątki, serwuje nam kolejne monologi Andrzeja Dud… to znaczy… Michała Holca i nie zapomina, żeby od czasu do czasu uderzyć nas czymś naprawdę wzruszającym, dokładnie tam gdzie zaboli.


Jedną z ogromnych bolączek współczesnego rynku serialowego jest dawanie produkcjom tylko jednej szansy, jednego sezonu, żeby sprawdzić, czy "zażarło". Ze strachem zaczynam seans kolejnego, nowego serialu, bo zaraz może się przecież okazać, że finansowo się nie spina lub nie przyjęło się tak dobrze, jak miało, no i już, drugiego sezonu nie będzie. A przecież w produkcjach trwających po kilka czy kilkanaście lat najwspanialsze jest to, że mamy szansę zżyć się z bohaterami, rozmawiać o nich ze znajomymi, obserwować ich przemianę. Dokładnie tak jak w przypadku "The Office PL".

W nowy sezon wchodzimy dość gładko. Twórcy od razu przypominają nam o uroczym wątku Adama i Asi, który rozpędził się pod koniec czwartego sezonu. A poza tym? Stare śmieci. Michał nadal jest "najlepszym szefem na świecie", a tym razem ściga po całych Siedlcach panią Michalinę (Joanna Kulig). Wchodzi tym samym na nowe poziomy obrzydliwości. Darek jak zwykle walczy o polskość, a Pati próbuje radzić sobie z życiem zwykłych śmiertelników i muszę przyznać, że to ta dwójka wyrosła na moich ulubieńców serialu. Pati, która na początku wydawała się postacią na wskroś sztuczna, teraz wzbudza sympatię, a nawet momentami współczucie. A co do Darka… To chyba ulubieniec każdego, prawda? Ich pokręcony, Kropliczański status quo zaburza jednak Levan, startując w wyborach samorządowych do Rady Miasta, co tym samym ustanawia temat przewodni sezonu i nowy powód, żeby podnieść ciśnienie Dariuszowi, aka Darkowi 69.


Po tych wszystkich światopoglądowych gagach z poprzednich sezonów, np. słynnej kłótni o krzyż, narzucenie stricte politycznego tematu wydaje się teraz dobrym zagraniem. W końcu polscy prezydenci i premierzy to studnia gagów bez dna. Zwłaszcza gdy ma się na pokładzie Darka, który nigdy nie wyrósł z czasów PRL-u i wszędzie widzi zagraniczną agenturę. Twórcy nie jadą jednak w tym temacie po bandzie, czego można było się przecież spodziewać. Jest debata, są cytaty i anegdotki, ale mięsa… brak. To nie oznacza, że scenarzyści całkiem zgrzecznieli. Charakterystyczny dla "The Office" brytyjskiego, amerykańskiego, a także polskiego, żenująco-śmieszny humor pojawia się i teraz. Głównie związany z ksenofobią, no bo jak to: Levan, Gruzin, chce być radnym polskiego miasta?! Gdy sobie jednak przypomnę wątki z poprzednich sezonów – o Smoleńsku, niebinarności i Janie Pawle II, muszę przyznać, że w nowym sezonie jest łagodniej. Nie chcem, ale muszem.


Fundamenty produkcji, czyli kryjące się za żartami miękkie wnętrze, nadal jednak stoją niezachwiane. W tym sezonie nawet bardziej niż w poprzednich widać, że siłą napędową bohaterów jest miłość. Jej brak – jak w przypadku Michała, jej powolny rozwój – jak u Asi i Adama, czy jej skomplikowanie – jak u Regana, Agnieszki i… osób trzecich. Oczywiście, oprócz miłości jest jeszcze przywiązanie (lub syndrom sztokholmski, jak kto woli), które również błyszczy, zwłaszcza w drugiej połowie sezonu. Nie ważne jak patologiczna jest sytuacja w biurze, ważne, że wszyscy są w tym bagnie razem. Można powiedzieć, że w Kropliczance znów wygrała solidarność!
1 10
Moja ocena serialu:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Recenzja Sezonu 4 serialu The Office PL
Choć 21.37 stała się świętą godziną polskiej memosfery, 2 kwietnia mocniej w rodzimej komedii nie... czytaj więcej
Recenzja Sezonu 1 serialu The Office PL
Kręcenie polskiej wersji "The Office" było przedsięwzięciem ryzykownym. Brytyjskie i amerykańskie wydania... czytaj więcej